Stało się po 34 latach. I to jak! Frekwencja w ostatnich wyborach parlamentarnych wyniosła w Polsce 74,38 proc. i była aż o 11,68 pkt. proc. wyższa od tej z przełomowych wyborów w 1989 r., gdy Polacy pokazali komunie, nomen omen czerwoną kartkę.
Choć i tak, zważywszy na historyczny wymiar tamtych wyborów, w 35 proc. wolnych do Sejmu i całkowicie wolnych do Senatu, nie była ona imponująca, bo wyniosła 62,70 proc. Przez 34 lata była to jednak najwyższa frekwencja w wyborach parlamentarnych, choć w wyborach w 2019 r. była tylko o niespełna 1 punkt procentowy niższa (61,74 proc.).
Nawiasem mówiąc, frekwencja wyborcza w Polsce, na tle innych państw dawnego bloku wschodniego konsekwentnie należała do najniższych. A w 1991 r., gdy po samorozwiązaniu się Sejmu kontraktowego odbyły się pierwsze całkowicie wolne wybory, to sięgnęła tylko 43,20 proc. Gorzej było tylko w wyborach w 2005 r., gdy do urn poszło 40,57 proc. uprawnionych.
Od 1989 r. spośród jedenastu przeprowadzonych wyborów parlamentarnych, tylko w pięciu frekwencja przekroczyła 50 proc. (1993, 2007, 2015, 2019, 2023), a ostatnie wybory były pod tym względem trzecimi z rzędu. To także pierwszy przypadek, gdy w dwóch kolejnych wyborach (2019, 2023) frekwencja przekroczyła 60 proc.
W 2019 r. urosła o blisko 11 pkt. proc. w porównaniu z poprzednimi wyborami w 2015 r., a największy taki frekwencyjny skok nastąpił w 2007 r., gdy PiS straciło władzę, i wyniósł 13,31 pkt. proc. Pamiętajmy jednak, że były to wybory przyspieszone, gdzie mobilizacja elektoratów jest większa, a ponadto w 2005 r. frekwencja była najniższa w całej historii III RP, więc tak duży przyrost uczestnictwa w kolejnych wyborach nie był czymś niezwykłym.
Spektakularny skok frekwencji w ostatnich wyborach był niewiele mniejszy od tego z 2007 r. i wyniósł teraz 12,64 pkt. proc. W Stalowej Woli obecna frekwencja była jednak o prawie 5,5 pkt. proc. niższa od ogólnopolskiej i wyniosła 68,59 proc.
Dodajmy, iż najwyższą w ogóle, do ostatnich wyborów, frekwencję po 1989 r. odnotowano w Polsce w II turze wyborów prezydenckich w 1995 – 68,23 proc. Niewiele niższa była frekwencja z II tury wyborów prezydenckich w 2020 r. – 68,18 proc.
Z kolei najniższą w ogóle frekwencję wyborczą – 20,87 proc. – zanotowano w pierwszych w Polsce wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004. A niechlubnym rekordem we wszystkich głosowaniach jest frekwencja w referendum zarządzonym w 2015 r. przez prezydenta Bronisława Komorowskiego: wyniosła 7,8 proc.