Pierwsze zwycięstwo odnieśli piłkarze Stali Stalowa Wola. „Zielono-czarni”, którzy w Boguchwale na IzoArenie zagrali w białych strojach – zielonych koszulek zabronili im zakładać… kibice, po sobotniej porażce z Wisłą Puławy – pokonali Znicz Pruszków.
Stalowcy tylko na początku spotkania wykazywali nerwowość w swojej grze. Gdyby nie świetna postawa Doriana Frątczaka Znicz bardzo szybko objąłby prowadzenie. Inna sprawa, że Paweł Tarnowski nie popisał się pod bramka Stali, marnując w ciągu dwóch sekund dwie „setki”. Z metra nie potrafił umieścić piłkę w bramce…
Bramka do szatni
Po kwadransie do głosu doszła Stal i tak pozostało już do gwizdka kończącego mecz. W 23. minucie super okazje zmarnował bardzo aktywny i sprawiający sporo problemów obrońcom Znicza Michał Trąbka. Młody pomocnik „Stalówki” znalazł się w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem, ale uderzył wprost w niego z 7-8 metrów. Gola mógł także strzelił Adrian Dziubiński, ale i on nie potrafił wykończyć składnej akcji swoich kolegów. W końcu Kalinowski musiał wyciągnąć piłkę ze swojej bramki. Sobotka uderzył mocno z rzutu wolnego z boku boiska, a pod bramką w gąszczu nóg najszybsza była lewa stopa Szymona Jarosza – piłka znalazła się w siatce tuż przy bliższym słupku. Sędzia nie wznawiał nawet gry, odgwizdał koniec pierwszej połowy.
„Miszczu” nie zmarnował
Po zmianie stron nadal dominowali stalowcy. I stwarzali sobie kolejne okazje strzeleckie, ale ze skutecznością wciąż u podopiecznych trenera Krzysztofa Łętochy jest na bakier. Najlepszą zmarnował wprowadzony w miejsce słabego w tym dniu Patryka Stefańskiego Tomasz Zyliński, który przegrał indywidualny pojedynek z Kalinowskim.
W 81. minucie Zyliński zrehabilitował się udaną akcją, w której był faulowany w narożniku pola karnego, a po której to sędzia podyktował dla Stali rzut karny, zamieniony na gola przez Michała Mistrzyka. Chwilę później drugą żółtą kartkę zobaczył Marcin Wasielewski i Znicz kończył mecz w dziesiątkę.
Na meczu nie było zorganizowanej grupy jej kibiców. Trener Łętocha nie eksperymentował z ustawieniem. Zagrał czwórką obrońców, z Jaroszem i Janiszewskim na środku. Mistrzyk biegał po skrzydle, a na środku spokojem imponował Żołądź. Stal w końcu wygrała.
STAL – ZNICZ 2:0 (1:0)
1-0 Jarosz (45), 2-0 Mistrzyk (81 – rzut karny)
STAL: Frątczak – Waszkiewicz, Janiszewski, Jarosz, Sobotka – Mistrzyk, Stelmach (74 Hirskyj), Trąbka, Żołądź, Stefański (65 Żyliński) – Dziubiński (90 Trubeha).
ZNICZ: Kalinowski – Budek (52 Stryjewski), Rybak, Klepczarek, Wasielewski – Tarnowski, Smoliński (85 Kurzyński), Małachowski, Długołęcki, Kubicki – Czarnowski (72 Podliński).
Sędziował Mateusz Bielawski (Katowice). Żółte kartki: ŻołądŻ – Wasielewski, Podliński, Małachowski. Czerwona kartka Wasielewski (82. minuta, druga żółta). Widzów 100.