Po kilku miesiącach przerwy proces rekultywacji stalowowolskich stawów osadowych został wznowiony. Roboty wstrzymano końcem ubiegłego roku kiedy okazało się, że zawartość stawu nr 6 jest mocno niedoszacowana, a przyjęta metodyka scalania zbiorników 1-5 nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Konieczne było więc opracowanie innej technologii neutralizacji odpadów oraz uzyskanie nowych decyzji i pozwoleń na realizację tej inwestycji.
Stawy osadowe to zbiorniki, które służyły Hucie Stalowa Wola do deponowania odpadów poprodukcyjnych takich jak: szlamy z obróbki metali, sorbenty, materiały filtracyjne, szlamy z usuwania farb i lakierów zawierające rozpuszczalniki, mineralne oleje silnikowe, przekładniowe i smarowe. Wypełnione niebezpiecznymi osadami stawy stanowią zagrożenie dla znajdującego się w ich bezpośrednim sąsiedztwie zbiornika nr 425 Dębica – Stalowa Wola – Rzeszów czyli głównego zbiornika wody pitnej w naszym rejonie.
W 2016 roku gmina Stalowa Wola zawarła umowę na realizację zadania rekultywacji stawów osadowych z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pierwotnie projekt opiewał na ponad 30 mln zł, z czego dofinansowanie z funduszu wynosiło 24,5 mln zł. Po przetargu wartość zadania spadła do 13,5 mln zł. Po rozpoczęciu robót okazało się, że przyjęta metoda scalania odpadów nie jest skuteczna, a zawartość stawu nr 6 szacowana na 2600 megaton jest 6,5 razy większa niż przypuszczano. Ostatecznie po wszystkich zmianach wartość zadania zamknęła się w kwocie 23,1 mln zł przy niezmiennej 85 proc. kwocie dofinansowania z NFOŚiGW.
– Co do samej technologii robót niewiele ona się zmieniła. Pozostało zestalanie odpadów tylko troszeczkę inną metodą – mówił Andrzej Wojtaś, zastępca naczelnika wydziału inwestycji, transportu i pozyskiwania funduszy Urzędu Miasta w Stalowej Woli. Zestalenie ma zapobiec wymywaniu zanieczyszczeń przez wody gruntowe. – Jeżeli chodzi o staw nr 6, pierwotne założenia były takie, że odpady z tego zbiornika zostaną usunięte, niecka zostanie rozebrana, a znajdujący się pod stawem zanieczyszczony grunt zostanie wybrany. Te założenia nadal obowiązują, zmienia się tylko sposób zagospodarowania odpadów, które są tożsame z odpadami znajdującymi się w stawach 1-5. Być może są trochę młodsze bo to był staw, najpóźniej użytkowany, ale jeżeli chodzi o rodzaj składowanych odpadów to są one podobne. I te odpady ze stawu nr 6 też zostaną poddane solidyfikacji czyli zestaleniu i zostaną zdeponowane na stawach 1-5 – wyjaśniła Agnieszka Wolniewicz z firmy Prote Technologie dla Środowiska Sp. z o.o. Zanieczyszczony grunt i materiały izolacyjne z „szóstki” zostaną poddane utylizacji.
W ramach zadania wykonany zostanie także system odprowadzania wód opadowych. Po zakończeniu procesu rekultywacji całość obszaru zostanie obsiana trawą, pojawią się też nowe nasadzenia. Jeżeli chodzi o harmonogram prowadzonych prac to wykonawca jeszcze w tym roku planuje solidyfikację osadu w zbiornikach 1-5 oraz likwidację zbiornika nr 6. W okresie jesienno-zimowy jeżeli warunki pogodowe pozwolą mają być tworzone warstwy rekultywacyjne. Wiosną 2019 roku wykonany zostanie system odprowadzania wód opadowych, pojawią się też pierwsze nasadzenia. Zakończenie zadania zaplanowano na wrzesień 2019 roku.
One Comment
RA
Aleksandro, czasem przetrzyj obiektyw 🙂