Koszykarze II-ligowej Stali Stalowa Wola wciąż pozostają bez zwycięstwa. Przegrali piąty mecz z rzędu. W środku tygodnia, Stal przegrała bardzo wyraźnie z rezerwami lubelskiego Startu, a w ostatniej kolejce z Żubrami.
Zespół z Białegostoku od kilku lat stara się wrócić na zaplecze polskiej ekstraklasy, ale za każdym razem przegrywał decydujące batalie i w tym sezonie zapewne podejmie kolejna próba sforsowania I-ligowych bram. Żubry zaczęły ligę od porażki w domu z Hydro Truck Sky Tattoo Radom. W kolejnych czterech meczach, wszystkich rozgrywanych na wyjeździe, drużyna z Białegostoku,odniosła komplet zwycięstw. Dlatego też naszym koszykarzom w sobotnim meczu, nikt nie dawał jakichkolwiek szans. Stal, ostatecznie, przegrała, ale napsuła silnym rywalom sporo krwi.
– Teoretycznie Stal jest jednym ze słabszych zespołów, ale łatwo nie było. Gdy tylko mieliśmy kilkanaście punktów przewagi, zaraz oni trafiali jakiś rzut z dystansu i w sumie do samego końca nie byliśmy pewni wygranej – powiedział portalowi www.wspolczesna.pl, trener Żubrów, Grzegorz Kalinowski.
Inna sprawa, że opiekun przyjezdnych, oszczędzał w tym meczu najbardziej doświadczonych i najlepszych swoich zawodników: Zabielskiego, Misiewicza i Wielechowskiego, którzy pół meczu spędzili na ławce.
Najlepszymi i najskuteczniejszymi zawodnikami Stali byli w tym meczu: Kacper Bejnar (8/9 „za dwa”, 4/8 „za trzy”, 1/1 rzuty wolne, 7 zbiórek) oraz Karol Kindlik (4/4 „za dwa”, 2/4 „za trzy”, 6/8 rzuty wolne).
STAL – ŻUBRY 83:94 (23:25, 22:23, 21:26, 17:20)
STAL: Bejnar 29 (4×3, 7 zb.), Tabor 10 (1×3), Bandyga 7 (1×3), Łabuda 3 (1×3|), Buczek 2 oraz Kindlik 20 (2×3), Nowik 10 (1×3), Jadaś 2, Nowak, Pietras.
ŻUBRY: Wydra 21 (4×3, 7 zb.), Rapucha 13 (1×3), Misiewicz 8, Zabielski 6, Wielechowski 6 (1×3) oraz Parszewski 21, Andruk 16 (2×3), Kamiński 2, Bębeniec 1, Sulima-Dolina, Kosobudzki, Bombrych.
Sędziowali: Łukasz Łaziński (Łowicz), Mateusz Wasielewski (Kutno).