Uroczysta msza święta, przemarsz ulicami Rozwadowa, złożenie kwiatów przy Mauzoleum Żołnierzy AK na Cmentarzu Komunalnym w Stalowej Woli oraz przy tablicy pamiątkowej – tak w skrócie wyglądały sobotnie obchody 75. rocznicy likwidacji Kedywu Armii Krajowej Obwodu Nisko-Stalowa Wola.
18 maja 1944 roku tragicznie zapisał się na kartach rozwadowskiej historii. Tego bowiem dnia gestapowcy zapukali do drzwi siedziby Kierownictwa Dywersji Armii Krajowej Obwodu Nisko-Stalowa Wola na tzw. „Górce”. W lokalu konspiracyjnym znajdowali się dowódca i oficer dywersji – Stanisław Bełżyński ps. „Kret”, Stanisław Szumielewicz ps. „Kryspin”, Stanisław Korfel ps. „Korski”, Zygmunt Kajzer ps. „Mały”, Czesław Kamiński ps. „Głaz” oraz łączniczki Armii Krajowej: Joanna Kalarus, Krystyna Skowron ps. „Grażyna”, Zofia Skowron ps. „Joanna”.
Doszło do wymiany ognia. Czterech konspiratorów podjęło próbę ucieczki z lokalu. Stanisław Bełżyński wydostawszy się na zewnątrz kierował się w stronę dworca kolejowego. Chciał przedostać się do pobliskiego lasu i w nim szukać schronienia. Udało mu się dobiec do torów. Niestety, na stacji stał pociąg wypełniony niemieckimi żołnierzami, którzy widząc uciekającego Bełżyńskiego z bronią w ręku, otworzyli do niego ogień. Żołnierz zginął na miejscu. Pozostałym trzem akowcom udało się szczęśliwie przedostać do Charzewic, gdzie zostali ukryci w tamtejszym dworku. Łączniczkom Armii Krajowej również udało się zbiec.
W budynku pozostał raniony granatem Stanisław Szumielewicz. Niemcy wezwali doktora Krasonia, aby ratował Szumielewicza, w celu wydobycia od niego informacji. Konającego akowca gestapo zapakowało do samochodu i udali się z nim w kierunku Stalowej Woli. Jego ciało nigdy nie zostało odnalezione. Po kilku dniach Stanisław Bełżyński został pochowany na rozwadowskim cmentarzu. Po wojnie został ekshumowany i przeniesiony do Mauzoleum Żołnierzy AK na Cmentarz Komunalny w Stalowej Woli, gdzie spoczywa do dziś.
W obchodach udział wzięli przedstawiciele władz miasta, członkowie stowarzyszeń patriotycznych, członkowie rodzin żołnierzy AK, harcerze, stalowowolscy uczniowie oraz mieszkańcy miasta.
2 Comments
dao
Szkoda, że “wojennego pokolenia”, świat byłby inny gdyby oni nie odeszli……
SZ
Na pewno byłoby inaczej, zginęła na wojnie intelektualna elita , a potem jej resztki programowo tępili tępi komuniści, nawet to chyba rozumiem – równali społeczeństwo do swojego poziomu , a tamtych przedwojennych Polaków wcale nie wolnych od wad -szkoda. Niech zostaną w naszej pamięci, zasługują.