Rozmowa z Januszem Zarzecznym starostą Powiatu Stalowowolskiego
– Poprzedni zarząd zarzucał panu, że zrobił wielką krzywdę stalowowolskiemu szpitalowi, pokazując publicznie sytuację finansową tej placówki.
– Być może z punktu widzenia tamtego zarządu tak to wyglądało. Ja nie zrobiłem niczego, co by było krzywdą dla szpitala. Pokazałem pewne mechanizmy, które funkcjonują w szpitalu i z którymi się nie zgadzałem i dalej się nie zgadzam. Mam tu na myśli ogromne dysproporcje w zarobkach personelu, co negatywnie rzutuje na atmosferę w naszej lecznicy. Musimy się zmierzyć z tym problemem.
– Czy widzi pan jakieś konkretne rozwiązania?
– Na pewno trzeba się dokładnie przyjrzeć tej sytuacji, a to wymaga czasu. Działania muszą być przemyślane, a przypomnijmy, że jestem starostą dopiero od niespełna trzech tygodni. Dlatego apeluję o cierpliwość. Nie ukrywam, że rozmawiałem już z panem dyrektorem Leśniewskim. Ta rozmowa tylko potwierdziła moje złe przypuszczenia na temat wspomnianych już dysproporcji w płacach. Jedni zarabiają krocie, a inni grosze. I ci ostatni oczekują podwyżek. Trudno im się dziwić, ale obawiam się, że przy takim gospodarowaniu środkami jak obecnie, szpital na nie stać. Przeprowadzone dotychczas w szpitalu ruchy płacowe były – w moim odczuciu – mało transparentne i tylko niepotrzebnie rozhuśtały nastroje wśród załogi.
– Czy będzie pan chciał przeprowadzić audyt, by zobaczyć dokładnie jak wygląda sytuacja tej palcówki?
CAŁY WYWIAD PRZECZYTASZ W AKTUALNYM WYDANIU SZTAFETY – 18 GRUDNIA