Nowelizacja ustawy o oświacie znosząca obowiązek szkolny dla sześciolatków i przedszkolny dla pięciolatków sprawi, że w nowym roku szkolnym w przedszkolach zabraknie miejsc dla maluchów. Stalowowolskie placówki nie pomieszczą wszystkich dzieci, dlatego niektóre z nich będą uczyć się w oddziałach przedszkolnych przy szkołach podstawowych. W gorszej sytuacji jest Nisko, które dysponuje tylko jednym niepublicznym przedszkolem miejskim. Niżańskie władze zdecydowały, że od 1 września wszystkie sześciolatki rozpoczną naukę w oddziałach mieszczących się w szkołach.
Brak ustawowego obowiązku posyłania sześciolatków do szkół wprowadzi niemałe zamieszanie. Obecny rząd przywrócił poprzedni szkolny obowiązek dla dzieci siedmioletnich, które rozpoczną naukę w klasach I szkoły podstawowej. Nowelizacja ustawy daje także prawo pięcioletnim i czteroletnim dzieciom do wychowania przedszkolnego. O tym, czy pójdą do przedszkola decydują rodzice. Placówki muszą znaleźć dla nich miejsce.
Nie wyrzucą sześciolatków z przedszkoli
W publicznych przedszkolach w Stalowej Woli jest łącznie 1361 maluchów, wśród nich spora grupa sześciolatków. Już wiadomo, że około stu dzieci w czerwcu tego roku, opuści przedszkola i rozpocznie naukę w szkołach, a na ich miejsce przyjdą następne dzieci. – Nie podjęliśmy odgórnej decyzji, że wszystkie dzieci sześcioletnie bezwzględnie mają przejść do szkoły – wyjaśnia Halina Wołos, naczelnik Wydziału Edukacji i Zdrowia Urzędu Miasta Stalowa Wola i dodaje, że z tego powodu zdecydowano się na uruchomienie od września dodatkowych oddziałów w kilku przedszkolach, m.in. w Przedszkolu nr 4, Przedszkolu nr 15 i Przedszkolu nr 18. Szacuje się, że w nowym roku szkolnym przedszkola w Stalowej Woli przyjmą około 200 sześciolatków.
Rodzice, którzy zdecydują się posłać swoje pociechy do oddziałów przedszkolnych przy szkołach podstawowych w Stalowej Woli, mają do wyboru trzy placówki. Jeden oddział mieści się w Publicznej Szkole Podstawowej nr 12, a dwa w Publicznej Szkole Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 7. – Jeżeli rodzice wyrażą wolę, że chcą posłać dzieci do oddziałów przedszkolnych w innych szkołach, to szkoły są otwarte, jednak nie możemy otwierać oddziałów, w których jest dwoje, czy pięcioro dzieci. W każdym oddziale musi znaleźć się minimum piętnaścioro – uzupełnia naczelnik.
Oddziały przedszkolne tylko w szkołach
Przed problemem, który wywołała kolejna reforma oświaty, stanęły też niżańskie władze. Te zdecydowały, że od nowego roku szkolnego, sześciolatki będą uczęszczały do oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych. Decyzja ta jest podyktowana brakiem miejsc w jedynym miejskim przedszkolu. – Przygotowanie przedszkolne oferujemy naszym dzieciom w oddziałach w szkołach podstawowych, które nie pracują w systemie szkolnym, ale tak jak przedszkola – mówi wiceburmistrz Niska Teresa Sułkowska. – Dzieci z klasy będą wychodzić tylko pod opieką wspomagającego nauczyciela. Posiłki będą jadły wtedy, gdy pozostali uczniowie będą mieli lekcje. Myślę, że jest to dobrze zorganizowane. Stoimy na takim stanowisku, bo innego wyjścia nie ma. Jeżeli któryś rodzic absolutnie nie chce dać dziecka do szkoły, w takiej sytuacji są niepubliczne przedszkola. My nie możemy sobie pozwolić, żeby oddziały dla sześciolatków świeciły pustkami.
Na razie nie wiadomo, jaka liczba dzieci w wieku sześciu lat będzie uczyć się w oddziałach przedszkolnych przy szkołach podstawowych. – Wszystkie sześciolatki z terenu Gminy i Miasta Nisko trafią do oddziałów przedszkolnych przy szkołach podstawowych. W przedszkolu nie powstanie oddział dla sześciolatków. Będzie utworzony jeden oddział dla trzylatków, dwa dla czterolatków oraz dwa dla pięciolatków i my musimy zapewnić tym dzieciom miejsca w przedszkolu. Dzieci najstarsze, w tym przypadku sześciolatki, które muszą odbyć roczne obowiązkowe przygotowanie przedszkolne, będą kierowane do oddziałów przedszkolnych w szkołach. Do której, ta decyzja należy do rodziców. Myślę, że muszą oni także pomyśleć, gdzie dziecko będzie kontynuować edukację, żeby nie trzeba było przenosić go do innej szkoły – wyjaśnia w rozmowie ze „Sztafetą”.