Czesława Zawadzka to osoba doskonale znana w regionie. Prowadzi prężnie rozwijające się gospodarstwo agroturystyczne i muzeum wsi w niewielkim Przychojcu k. Leżajska.
Niestety jej życie na wsi ma niewiele wspólnego z sielanką. Od lat spiera się z działającym tu Kołem Gospodyń Wiejskich i stwierdza wprost, że blokuje ono jej inicjatywy.
– Niech sobie działa, ale bez nas – mówi jasno przewodnicząca przychojeckiego KGW i oskarża Zawadzką o próbę doprowadzenia do likwidacji KGW.
O działalności Czesławy Zawadzkiej napisano wiele prasowych artykułów, nakręcono wiele telewizyjnych programów. Muzeum Wsi, agroturystyczne gospodarstwo produkujące znakomite, aromatyczne nalewki, zajęcia dla dzieci, a wreszcie wskrzeszenie tradycji bibułkarskich.
To pierwsze skojarzenia, kiedy mówi się o tej przedsiębiorczej kobiecie. Mało kto jednak wie, że jej praca na rzecz promocji nie tylko własnego biznesu, ale całej wsi, gminy i powiatu okupiona jest nieprzespanymi nocami, pełnymi łez i złości z… bezsilności.
CAŁY TEKST PRZECZYTASZ W PAPIEROWYM WYDANIU SZTAFETY – 28 MAJA
One Comment
andrzej
O tak konfliktowym człowieku nie powinno się nawet pisać.