Postać stalowowolskiego szkoleniowca Władysława Wydry z pewnością nie jest dla kibiców sportu – a zwłaszcza boksu – w nadsańskim mieście anonimowa. W końcu to właśnie pod czujnym okiem pana Władysława, pięściarskiego abecadła uczyli się tacy zawodnicy, jak chociażby: Dominika Sibiga, Artur Wiencław, Mateusz Dumiec, czy Filip Sioda – z okresu pracy w „Feniksie” – a także: Damian Małek, Grzegorz Chmielowiec, czy bracia Beniamin i Tobiasz Zarzeczni z SKF Stal Stalowa Wola Boxing Team, którzy już dziś mają na swoim koncie znaczące sukcesy na krajowym ringu i którzy już znajdują się w orbicie zainteresowań trenerów kadry narodowej juniorskiej grupy wiekowej.
Cierpliwy w nauczaniu swoich następców szlachetnej szermierki na pięści – chociaż jednocześnie wymagający i czasem szorstki w słowach – Władysław Wydra zawsze kładł podczas treningu olbrzymi nacisk na technikę, która w sposób niepodważalny jest jedną z głównych ścieżek wiodących do sukcesów na ringu. I nie jest to bynajmniej wiedza wyłącznie książkowa. Swój pięściarski uniwersytet stalowowolski szkoleniowiec ukończył – i to z jak najbardziej pozytywnym wynikiem – podczas wieloletniego żmudnego treningu, weryfikowanego na ringu. A wszystko zaczęło się w 1969 r.
Pierwszy kontakt z boksem
Przyuczając się do zawodu w stalowowolskiej Hucie niespełna 17-letni wówczas Władek pewnego dnia spostrzegł, że jeden z jego znajomych z wydziału wychodzi wcześniej z pracy. Okazało się, że ten kolega uprawiał wyczynowo boks w miejscowej „Stali” i był zwalniany na treningi. Fakt ten bliżej zainteresował naszego potrójnego Jubilata, który poprosił o spotkanie z trenerem Ludwikiem Algierdem. Niebawem do takiego spotkania doszło i tak Władysław Wydra rozpoczął swoją przygodę z boksem, która trwa nieprzerwanie do dziś. Istotnym atutem – już na samym początku tej przygody – były warunki fizyczne pana Władysława, który legitymował się naturalną wagą ciężką.
Wtajemniczanie w arkana pięściarskie – czyli nauka abecadła sportowej walki na pięści – zaczęło się od nauczania pracy nóg. Potem przyszła kolej na balans ciała. Wreszcie – jako dopełnienie całości – pojawiły się ciosy. No i oczywiście cały zestaw obron, którym zawsze trzeba poświęcać wiele miejsca. Do tego skakanka, ćwiczenia na przyborach, zajęcia siłowe i biegi.
Po kilku miesiącach ciężkiej pracy przyszła wreszcie pora na ringowy debiut, zakończony pełnym powodzeniem. W juniorskiej przedwalce – jaką rozegrano przed meczem „Stalówki” ze „Stalą” Mielec 30.11.1969 r. – podopieczny Ludwika Algierda zwyciężył Fryca („Stal” Mielec) przez nokaut w 2 rundzie.
Niedługo potem Władysław Wydra zaboksował w mistrzostwach Rzeszowskiego Okręgu juniorów w wadze ciężkiej, które w 1970 r. rozegrano w Sanoku. Na starcie tego turnieju stanęło 56 zawodników z 6 klubów. W pierwszej walce Władysław Wydra wygrał przez poddanie w 2 rundzie Steca („Stal” Rzeszów). Natomiast w półfinale mistrzowskiej rywalizacji reprezentant „Stali” Stalowa Wola skrzyżował rękawice z Pankiewiczem („Stal” Sanok), wykazując dyspozycję zasługującą na wygraną. Innego zdania jednak byli sędziowie, którzy wypunktowali wygraną zawodnika gospodarzy. Czasem bowiem gospodarskie ściany potrafią czynić rzeczy, o jakie by się ich nie podejrzewało. W każdym razie Pankiewicz po tej walce nie stanął do finału, oddając walkower Lubasowi („Stal” Rzeszów). A jednak ani mistrz, ani wicemistrz juniorskich mistrzostw Rzeszowskiego Okręgu nie zostali zgłoszeni do strefowych zmagań o krajowe mistrzostwo tej grupy wiekowej. Bilet do dalszych walk otrzymał właśnie Władysław Wydra.
Podwójny jubileusz juniorskiego 50-lecia
W XXIV Indywidualnych Mistrzostwach Polski Juniorów – których fazy: półfinałowa i finałowa zostały rozegrane w dniach 21. – 22.03.1970 r. Lublinie – udział wzięło łącznie 177 zawodników ze wszystkich funkcjonujących wówczas na terenie naszego kraju Okręgów. Z tej liczby uczestników wyłoniona została w dwóch turniejach strefowych grupa 44 pięściarzy, którzy jadąc do Lublina mieli już zagwarantowane medale. Do rozstrzygnięcia pozostawała tylko kwestia kolorów krążków, po jakie młodzi kandydaci na mistrzów pięści potrafili sięgnąć na lubelskim ringu.
Aż do walk finałowych podopieczny Ludwika Algierda kontynuował zwycięski przemarsz, notując dwie wygrane w rywalizacji strefowej w Olsztynie – nad Serafinem (Warszawa) oraz Szczęsnym (Białystok) i jedną w półfinale lubelskiej rywalizacji – nad Marianem Furmankiewiczem („Start Włocławek). Dopiero w decydującym o tytule mistrzowskim pojedynku z broniącym złota wywalczonego przed rokiem Januszem Walczakiem („Widzew” Łódź) Władysław Wydra musiał uznać wyższość rywala, zdobywając ostateczne wicemistrzostwo Polski juniorów w wadze ciężkiej. O wygranej łodzianina zadecydowała zbytnia pasywność zawodnika „Stalówki” w pierwszych dwóch odsłonach tej walki. W każdym razie stojąc na podium Władysław Wydra miał na swoim koncie 8 stoczonych walk, z których 6 wygrał i 2 przegrał. Przy czym w bieżącym sezonie mija właśnie równo 50 lat od wywalczenia przez reprezentanta „Stali” Stalowa Wola juniorskiej szarfy wicemistrza Polski.
Obok srebrnego medalu wychowanka Ludwika Algierda zawodnicy Rzeszowskiego Okręgu zdobyli jeszcze na lubelskim ringu dwa tytuły mistrzowskie: Stanisław Osetkowski (54 kg) i Roman Marszałek (81 kg) oraz trzy brązowe medale: Robert Łuszczak (60 kg), Walenty Wójcik (63,5 kg), a także Stanisław Pabisz (81 kg). Wyniki te były potwierdzeniem mocnej pozycji podkarpackiego pięściarstwa na ówczesnej mapie krajowej rywalizacji w tej grupie wiekowej.
Zresztą kadra juniorów Rzeszowskiego OZB swoją siłę zaprezentowała w sezonie 1970 r. także w rozgrywkach o Puchar GKKFiT i PZB, który w praktyce stanowił drużynowe mistrzostwa Polski juniorów. W cyklu pucharowych zmagań udział brały drużyny 16 Okręgów podzielone na 4 grupy – po cztery zespoły każda – walczące systemem mecz i rewanż. W fazie grupowej zespół z Rzeszowa boksował o zwycięstwa z: Katowicami, Krakowem i Opolem, kończąc swój udział w tych starciach na pozycji lidera i zapewniając sobie udział w finale rozgrywek. Tutaj stawką walk było już drużynowe pierwszeństwo w kraju, a reprezentanci Podkarpacia – w barwach którego boksował także Władysław Wydra – w spotkaniach z Bydgoszczą wygrali u siebie 12:10 i przegrali na wyjeździe 8:14, co ostatecznie zapewniło im tytuł drużynowego wicemistrza Polski juniorów na 1970 r. Jest to zatem kolejny jubileusz 50-lecia Władysława Wydry. Jubileusz tym cenniejszy, że w siedmiu stoczonych pojedynkach w ramach pucharowych zmagań Władysław Wydra siedmiokrotnie schodził z ringu jako zwycięzca,pokonując kolejno: Syguta (OZB Kraków), Krzyształę i Jarosza (obaj OZB Katowice), Cygana i Walczaka (obaj OZB Łódź) oraz Dudka i Furmankiewicza (obaj OZB Bydgoszcz)
Postawa wychowanka „Stalówki” w rywalizacji krajowej sprawiła, że podopieczny Ludwika Algierda dostąpił zaszczytu startu z orłem na piersiach w dwumeczu juniorskich reprezentacji Polski i Węgier w połowie grudnia 1970 r. W pierwszym spotkaniu – rozegranym w Oroshazie i wygranym przez gospodarzy 12:10 – Władysław Wydra wypunktował Klimisa. Natomiast w drugim spotkaniu – które odbyło się w Cegled – polski „ciężki” pokonał Takacsa przez techniczny nokaut w 2 rundzie. Tym razem Polacy zwyciężyli także cały mecz – 12:10.
Wyniki reprezentanta „Stalówki” sprawiły, że zajął on drugą pozycję w klasyfikacji najlepszych juniorów w kraju w wadze ciężkiej za rok 1970, opublikowanej na łamach miesięcznika „Boks” Nr 1/1971.
40-lecie seniorskiego podium
Po sukcesach na „młodszym” ringu w karierze Władysława Wydry przyszła także kolej na rywalizację w gronie seniorów, która była o tyle niełatwa, że w „Stalówce” niepodważalnym numerem jeden w wadze ciężkiej był legendarny Lucjan Trela. Zatem już samo przebicie się do podstawowego składu drużyny było nie lada wyzwaniem. Ale i tutaj potrójny Jubilat miał swoje chwile chwały, jak chociażby zwycięstwa w barwach „Stalówki” w drugoligowej rywalizacji z 1976 r. nad Halasem („Górnik” Pszów) przez przewagę w 1 rundzie, nad Zaborkiem („Wisła” Kraków) na punkty, czy nad Calem („Zagłębie” Lubin) przez przewagę w 2 rundzie. A wcześniej – w 1973 r. – jako pełnoprawny reprezentant „Stali” Stalowa Wola Władysław Wydra miał niezbywalne prawo cieszyć się z tytułu drużynowego wicemistrza Polski w XXXV edycji tych rozgrywek.
Rok 1976 był ostatnim sezonem istnienia seniorskiej drużyny pięściarskiej w „Stali” Stalowa Wola, której zawodnicy – jeżeli chcieli kontynuować swoje ringowe pasje – musieli zasilać swoimi umiejętnościami inne kluby. Władysław Wydra zdecydował się na przejście do „Stali” Rzeszów, w barwach której występował już do końca swojej kariery zawodniczej.
Bardzo szybko wychowanek Ludwika Algierda – który w rzeszowskiej „Stali” znajdował się pod opieką szkoleniową Mariana Basiaka – stał się podstawowym zawodnikiem swojego nowego klubu w rywalizacji ligowej w wadze ciężkiej. Zresztą to właśnie Władysław Wydra miał swój niezaprzeczalny udział w awansie „Stali” Rzeszów do pięściarskiej ekstraklasy w sezonie 1977 r.
Jako zwycięzca swojej grupy rzeszowska „Stal” wzięła udział w trójmeczu, którego stawką – zgodnie z ówczesnym regulaminem zespołowych zmagań – był awans do pierwszej ligi. Zawody te rozegrano w dniach: 09. – 11.12.1977 r. w Kaliszu, a rywalami rzeszowian w tej konfrontacji były zespoły „Stoczniowca” Gdańsk i „Widzewa” Łódź.
Co prawda w spotkaniu z zespołem z Gdańska wychowanek Ludwika Algierda przegrał przez przewagę w 1 rundzie z Antonim Kuskowskim. Na szczęście cały mecz zakończył się zwycięstwem rzeszowian 12:8, którzy do awansu potrzebowali jednak jeszcze wygranej nad „Widzewem” Łódź. Łodzianie bowiem także zwyciężyli gdańszczan – z tym, że 13:7 – i im do awansu wystarczał remis w spotkaniu z rzeszowską drużyną.
Mecz „Stali” i „Widzewa” był bardzo zaciętym i wyrównanym widowiskiem, w którym przewaga punktowa przechodziła raz na jedną, raz na drugą stronę. I kiedy do ringu wchodzili zawodnicy wagi ciężkiej – Władysław Wydra („Stal” Rzeszów) oraz Andrzej Kolasiński („Widzew” Łódź) – wynik meczu brzmiał 10:8 dla podopiecznych Mariana Basiaka. Tak więc to ta walka decydowała nie tylko o losach meczu, ale i awansu. Otwarcie pojedynku nie było korzystne dla wychowanka „Stalówki”, który w pierwszej odsłonie po zainkasowaniu silnego trafienia rywala zapoznał się z deskami. Na szczęście reprezentant „Stali” Rzeszów opanował kryzys i w kolejnych rundach – wykorzystując swoje doświadczenie i umiejętności techniczne – przejął inicjatywę, której nie oddał już do ostatniego gongu. W pełni zasłużone zwycięstwo na punkty Władysława Wydry przypieczętowało zwycięstwo rzeszowian w całym meczu 12:8 i otworzyło podkarpackiej drużynie drogę na ringi naszej rodzimej ekstraklasy.
Swoją silną pozycję – i przede wszystkim zawodniczą wartość – wychowanek „Stalówki” potwierdzał także kolejnymi tytułami mistrza Rzeszowskiego Okręgu w najcięższym limicie wagowym wagowym, po które sięgał chociażby w latach: 1979, 1981, 1982, 1983, czy 1984.
Do tego jeszcze pod koniec 1978 r. wystartował na ringu w Rudzie Śląskiej w turnieju międzynarodowym o „Kilof Górniczy”, zwyciężając rywalizację w wadze ciężkiej. W pojedynku finałowym wychowanek Ludwika Algierda wypunktował Eugeniusza Bogdańskiego („Szombierki” Bytom).
Z kolei w 1980 r. Władysław Wydra zadebiutował na seniorskich mistrzostwach Polski, boksując w wadze ciężkiej. Turniej ten rozegrano w dniach 03. – 10.05.1980 r. w Gdańsku, a na starcie imprezy stanęło 154 zawodników. W eliminacjach reprezentant „Stali” Rzeszów wypunktował jednogłośnie Mariana Leśniaka („Gwardia” Łódź). Z kolei w ćwierćfinale – po bardzo zaciętej rywalizacji – zwyciężył stosunkiem głosów 3:2 Ryszarda Mazura („Olimpia” Poznań). W półfinałowej strefie zmagań reprezentant „Stali” Rzeszów przegrał przez rsc w 3 rundzie z Czesławem Dawcem („Stoczniowiec” Gdańsk), zdobywając brązowy medal. Był to naprawdę duży sukces wychowanka Ludwika Algierda, od którego mija właśnie 40 lat. To kolejny – trzeci już – Jubileusz Władysława Wydry związany z jego ringowymi sukcesami. Godny nie tylko odnotowania, ale także zapamiętania.
Kolejne ważne sukcesy
W następnym sezonie mistrzostwa Polski dla seniorów odbyły się w Zabrzu. Była to LII edycja turnieju dla najlepszych pięściarzy naszego kraju, która została rozegrana w połowie marca w 12 kategoriach wagowych – włącznie z kategorią superciężką z dolnym limitem +91 kg. I właśnie w tej dywizji na mistrzowskim ringu zaboksował Władysław Wydra. W ćwierćfinale zawodnik „Stali” Rzeszów pokonał w 1 rundzie przez przewagę Andrzeja Ogińskiego („Pomorzanin” Toruń). Natomiast w półfinale przegrał przez rsc w 2 starciu z Januszem Zarenkiewiczem (Moto-Jelcz Oława), który w swojej biografii sportowej ma m.in. brązowy medal mistrzostw Europy (1985) oraz brązowy medal olimpijski (1988).
Przy okazji startów w zawodach o indywidualnej formule Władysława Wydry należy także wspomnieć o jego triumfie w VIII edycji międzynarodowego turnieju o Czarne Diamenty, które w 1981 r. odbyły się w Sosnowcu. W zwodach tych wychowanek „Stalówki” odniósł trzy zwycięstwa nad: Andrzejem Tomczykiem przez dyskwalifikację w 3 rundzie, Ryszardem Chmielem przez przewagę w 1 rundzie oraz – w finale – Ryszardem Ślusarczykiem jednogłośnie na punkty. Warto dodać, że finałowy rywal Władysława Wydry z sosnowieckiego ringu w 1984 r. sięgnął po wicemistrzostwo Polski. W 1987 r. zdobył brązowy medal MP. Z kolei w 1988 r. został mistrzem Polski – za każdym razem w superciężkim limicie wagowym.
Sezon ten pod względem wynikowym – co godne podkreślenia – należał do najlepszych w karierze wychowanka „Stalówki”, który w klasyfikacji miesięcznika „Boks” Nr 1/1982 został klasyfikowany na drugiej pozycji w Polsce w kategorii superciężkiej.
Dwa sezony później – w listopadzie 1983 r. – Władysław Wydra zdobył srebrny medal w V edycji międzynarodowego turnieju Metallurgical Cup w Henningsdorf (NRD), ulegając na punkty w pojedynku finałowym zawodnikowi gospodarzy Detlefowi Albrechtowi. Boksujący na co dzień w barwach SC Dynamo Berlin Albrecht w latach 1982, 1983 i 1984 zdobywał brązowe medale mistrzostw NRD w wadze ciężkiej. Tak więc nie był to słaby zawodnik. Poza wychowankiem Ludwika Algierda drugie miejsca w tym turnieju zdobyli także: Dariusz Czernij w wadze lekkiej oraz Aleksander Brydak w kategorii półśredniej (obaj „Stal” Rzeszów).
Bardzo istotną formą startową w szkoleniu pięściarskim w tamtym okresie – poza indywidualnymi imprezami mistrzowskimi – były rozgrywki o drużynowe mistrzostwo Polski, obejmujące swoim zakresem zmagania: I-ligowe, II-ligowe oraz o wejście do II ligi. To właśnie mecze ligowe ściągały w ustalonych kalendarzem startowym terminach tłumy miłośników do hal sportowych w całej Polsce, gdzie odbywało się istne święto boksu. Do tego jeszcze niektóre z rozegranych wówczas walki przez wiele lat stanowiły temat gorących dyskusji wśród trenerów, dziennikarzy, czy kibiców.
I właśnie w rywalizacji drużynowej Władysław Wydra – boksując na ligowym ringu przez wiele sezonów – potrafił zwyciężać nawet największych polskich zawodników, potwierdzając swoją klasę pięściarską. Wśród pokonanych przez Władysława Wydrę pięściarzy znajdują się takie nazwiska, jak: Andrzej Biegalski (GKS Jastrzębie) – mistrz Europy (1975), uczestnik mistrzostw świata (1974) i olimpijczyk (1976), a także trzykrotny mistrz Polski (1974, 1978, 1979) i wicemistrz naszego kraju (1977). Grzegorz Skrzecz („Gwardia” Warszawa) – olimpijczyk (1980), brązowy medalista mistrzostw świata (1982) i mistrzostw Europy (1983), a także pięciokrotny mistrz Polski (1979, 1980, 1981, 1982, 1984). Ryszard Mazur („Olimpia” Poznań) – dwukrotny wicemistrz Polski (1976, 1979) oraz brązowy medalista MP (1983), za zwycięstwo nad którym Władysław Wydra znalazł się w elitarnym gronie 10 Niedzieli „Przeglądu Sportowego”. Marek Pałucki („Czarni” Słupsk) – trzykrotny mistrz Polski (1983, 1984, 1985) i dwukrotny wicemistrz naszego kraju (1982, 1986), a także uczestnik młodzieżowych mistrzostw Europy (1980). Janusz Czerniszewski („Legia” Warszawa) – dwukrotny mistrz Polski (1983, 1986), czterokrotny wicemistrz Polski (1980, 1981, 1982, 1987) oraz trzykrotny brązowy medalista MP (1978, 1984, 1985). Także po efektownym zwycięstwie nad reprezentantem warszawskiej „Legii” Władysław Wydra znalazł się w 10 Niedzieli „Przeglądu Sportowego”. Lista ta jest oczywiście bogatsza o innych zawodników, którzy swoją przynależność do krajowej czołówki wagi ciężkiej dokumentowali w ringu wielokrotnie. Jak chociażby: Leszek Rybiński (MZKS Knurów) – wicemistrz Polski (1987) i dwukrotny brązowy medalista MP (1985, 1990), Stanisław Figurski („Carbo” Gliwice) – dwukrotny brązowy medalista MP (1981, 1982), czy Jerzy Stodulski („Czarni” Słupsk) – brązowy medalista MP (1979).
W połowie lat 80. Władysław Wydra – po 15 sezonach spędzonych w ringu – podjął decyzję o zawieszeniu rękawic na kołku. Schodząc z ringu miał w bilansie 150 walk, z których 113 wygrał, 6 zremisował i 31 przegrał. Ostatni pojedynek stoczył 25.11.1984 r.. Natomiast oficjalne pożegnanie nastąpiło 23.11.1986 r. Z boksem jednak nie zerwał zostając szkoleniowcem. I także na tej niwie wychowanek „Stalówki” – o czym była już mowa powyżej – zapisał w swojej biografii kilka naprawdę znaczących sukcesów. Nie może być jednak inaczej, jeżeli do obowiązków związanych z życiową pasją podchodzi się poważnie.
Co ciekawe sam potrójny Jubilat – zajmując się przez wiele lat sztuką walki na pięści – zawsze potrafił skutecznie oddzielić konwencję rywalizacji sportowej od codzienności. Dlatego nigdy nie wykorzystywał nabytych w treningu umiejętności na ulicy. I tego samego uczył też zawsze swoich następców. Bo w prawdziwie sportowej postawie – którą wykuwa się w mozolnym treningu – obok determinacji w dążeniu do osiągnięcia jak najlepszego wyniku, zawsze jest miejsce na szacunek dla innych ludzi. Ten sam, który wyraźnie wyczuwa się w osobistym kontakcie z Władysławem Wydrą.
JANUSZ STABNO