Jeszcze w latach 80. był w Rozwadowie zakład szyjący czapki, był kowal, naprawa parasoli, było kilku szewców. Dziś rozwadowski rynek opuszczony przez rzemieślników czeka na rewitalizację. Czy doczeka się powrotu dawnych zawodów? Raczej nie, niektóre przeminęły bezpowrotnie, niektóre jeszcze trwają. Zakład szewski Roberta Szwajki zdaje się bronić rozwadowskich tradycji rzemieślniczych.
Zakład nie jest wprawdzie w ynku, a przy ul. Klasztornej, ale to ciągle Rozwadów, brak betonowych bloków i widok klasztornych murów podkreślają przynależność do najstarszej dzielnicy Stalowej Woli. Szewc nie ma zbyt wiele czasu na rozmowę z dziennikarzami, przed świętami jest okres wzmożonego ruchu w jego interesie.
– To ciągle efekt zmiany sezonu na zimowy. Pierwszy przegląd zimowego obuwia dokonuje się przed 1 listopada, drugi przed Bożym Narodzeniem i sylwestrem, czyli właśnie teraz. Ludzie orientują się, że ich buty, które jeszcze w ubiegłym roku świetnie służyły, mają jakieś niedomagania – wyjaśnia Robert Szwajka, właściciel rozwadowskiego zakładu szewskiego…
Cały artykuł przeczytasz w ostatnim tegorocznym wydaniu SZTAFETY – nr 52! Zachęcamy do zakupu Tygodnia w wersji papierowej lub elektronicznej http://eprasa.pl/news/tygodnik-sztafeta/2017-12-28.
One Comment
Lodzia
Ginące zawody jak to wszystko się zmienia informatyk buta nie naprawi ale może stać go zawsze na nowe?