W środę, 4 kwietnia piłkarze Stali Stalowa Wola o godzinie 18:00 na wyjeździe zmierzą się z PGE GKS-em Bełchatów. Będzie to zaległe spotkanie 20. kolejki II-ligowych rozgrywek.
Pierwotnie ten mecz miał się odbyć 3 marca, ale w związku z niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi to spotkanie zostało przełożone i rozegrane zostanie właśnie w tę środę. Dla „Stalówki’ będzie to trzecia potyczka ligowa po wznowieniu rozgrywek po przerwie zimowej. Aura w tym roku dała się bowiem we znaki II-ligowym klubom.
Sporo meczów zostało odwołanych i rozegrane zostaną w innych terminach.
– To jest koszmar. Jeżeli się liczy dziewięć tygodni do tego, żeby zagrać pierwszy mecz, to wszystko się pod to ukierunkowuje. I tydzień czasu to już jest coś innego, a dwa czy trzy, to już w ogóle jest koszmar. Ale w naszym przypadku, powiem tak: my byliśmy zadowoleni, bo w tym czasie, kiedy mieliśmy zacząć ligę, mieliśmy plagę kontuzji, mielibyśmy trzech, czterech zawodników nieobecnych, a dla nas to jest dużo. Nasza kadra nie jest szeroka, w sobotę na skutek kontuzji w środku tygodnia graliśmy bez Stępnia, który jest wiodącą postacią w drugiej linii. Przyjechaliśmy w siedemnastu. Jest nas mało i dla nas to było szczęście – mówił po meczu ze Stalą Stalowa Wola Adam Boros, trener Olimpii Elbląg. Dla jego zespołu spotkanie w Wielką Sobotę ze „Stalówką” było drugim ligowym meczem w tym roku. Olimpia Stal pokonała 1:0 (1:0).
– Za chwilę się zacznie maraton co trzy dni i też nie wiemy, jak poszczególne zespoły to zniosą – dodał szkoleniowiec drużyny z Elbląga.
– My już trenujemy trzy miesiące. Błędem jest jedno, że te kolejki, które były przekładane, nie były informowane na bieżąco na początku tygodnia, że będzie kolejka odwołana, tylko było takie trzymanie w niepewności: gramy – nie gramy. I w ostatni dzień, czyli w piątek przed meczem, który miałeś rozegrać, była informacja, że nie gramy. Każdy mikrocykl trener by sobie poustawiał troszeczkę inaczej. I jeżeli wiem, że od początku tygodnia nie będę grał meczu sobotniego, wtenczas troszkę inne rzeczy się z drużyną robi. Myślę, że to się okaże po pięciu, sześciu kolejkach, jak drużyny zniosą to granie co trzy dni, bo to naprawdę jeszcze w naszym przypadku czy Olimpii podróże wchodzą w grę. Kadra musi wypocząć, ci zawodnicy też muszą wypocząć, to nie są roboty. Tak jak powiedziałem, po kilku kolejkach wszystko okaże się, jak to będzie wyglądało – komentował natomiast po sobotniej potyczce Krzysztof Łętocha, trener „Stalówki”.
Po ostatnim spotkaniu z Olimpią Elbląg, Stal o punkty rywalizować będzie teraz w Bełchatowie, a już w weekend czeka ją wyjazdowe spotkanie z Wartą Poznań.