Nie wiem dlaczego, ale ta właśnie maksyma przypomniała mi się po ostatnich zamieszaniach wokół sędziów i prokuratorów. Nie sądź we własnej sprawie, bo będziesz posądzony o bezstronność???. Czy sejmik lub też jak inni zwą pospolite ruszenie sędziów, czego objawem był ich zlot w Warszawie musiał się odbyć akuratnie na kilka dni przed datą procedowania przez rząd przepisów zaostrzających kary dla nieuczciwych sędziów? Dla mnie przypadku nie było. Nie wierzę też, że jedynym powodem zwołania tego sejmiku była obrona Trybunału Konstytucyjnego przed zakusami polityków. Bardziej obrona sędziowskiego dolce vitae.
Sądy nie będą już mogły przeciągać spraw w nieskończoność. Gdy któraś ze stron poskarży się na przewlekłość, otrzyma rekompensatę – nawet do 20 tys. zł – którą z własnej kieszeni wypłaci sędzia prowadzący. Sędziowie i prokuratorzy będą też musieli ujawniać swoje oświadczenia majątkowe. Gdy poda w nim fałszywe dane zostanie ukarany jak za przestępstwo, a nie jak teraz dyscyplinarnie. To tylko maleńka część zmian, jaką w prawie proponuje rząd PiS. A że partia ta ma większość w parlamencie, nikt nie ma wątpliwości, że te zmiany bardzo szybko będą miały moc ustawową.
W tej chwili jest tak, że minister musi ujawnić ile w danym roku zarobił, a sędzia czy prokurator najniższego szczebla już nie. Podobno tych ostatnich prawo w ten sposób broni przed złymi ludźmi, których oskarżali czy osądzali. Bzdura. To przywilej z lat komuny. Dziwię się, że rząd nie poszedł dalej i nie zaproponował od razu odebranie sędziom i prokuratorom immunitetów. Jednym i drugim jest on tak samo potrzebny, jak parlamentarzystom. Zazwyczaj do ochrony przed dmuchaniem w policyjny alkomat. Dziś pociąganie sędziów i prokuratorów do odpowiedzialności, nawet dyscyplinarnej, jest fikcją. Czasami udaje się takiego namierzyć gdy jedzie na dwóch gazach, ale i tak sądy korporacyjne go chronią przed …prawem. Przykładem niech będzie sędzia ze Staloweej Woli, który jeździł po pijaku, a na koniec jeszcze kradł. Udowodnienie sędziemu, że nadzwyczaj łagodnie osądza swoją kochankę graniczy z zerem. Mnożą się za to wyroki, do których uzasadnienia są pisane z naruszeniem podstawowych zasad ortografii. To jest śmieszne. Tragiczne i częste jest jednak to, że jest cała masa złych orzeczeń, które niszczą życie skazanym. Mówi się, że w ciągu roku notowanych jest u nas nawet 100 tys. tzw. pomyłek sądowych. Tylko w wyjątkowych sytuacjach osądzeni skarżą się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Skargi zazwyczaj są zasadne i za złe wyroki odszkodowania płaci państwo. Dlaczego nie sędzia, który taki wyrok wydał?
O dyscyplinowaniu sędziów i prokuratorów mówi się od kilku przynajmniej lat. Poprzednia ekipa miała nawet gotowy projekt ustawy. Oczywiście, że wiedzieli o nim sędziowie i prokuratorzy. Nic sobie jednak z niego nie robili, bo byli przekonani, że na ich słodkie życie nikt zamachu nie zrobi. I nie zrobiłby, gdyby się trzecia władza sama oczyściła. Nie zrobiła tego i teraz ma strach w oczach. Nawet przez przepaskę Temidy ten strach widać.
Eugeniusz Przechera