Po 33. „stalowo-siarkowych” derbach trener Siarki Włodzimierz Gąsior powiedział, że był to najłatwiejszy derbowy pojedynek, odkąd pracuje z drużyną z Tarnobrzega.
Włodzimierz Gąsior objął Siarkę 23 kwietnia 2015 r. i mierzył się ze Stalą siedem razy. Jesienią w sezonie 2015/16 jego zespół zremisował w Stalowej Woli 1:1, a w rewanżu wygrał 1:0. W następnym sezonie był remis 2:2 i zwycięstwo Stali 1:0. W ubiegłym sezonie, Siarka wygrała ze Stalą 2:1 i zremisowała 2:2. W sobotę siarkowcy zanotowali najwyższe zwycięstwo ze „Stalówką” w historii spotkań obydwu drużyn w lidze, pokonali „zielono-czarnych” 3:0.
Po ostatnich derbach trenerzy obydwu zespołów powiedzieli:
Krzysztof Łętocha (trener Stali Stalowa Wola)
– Na pewno gra Siarki w 20-25. pierwszych minutach nie była dla mnie i nie powinna być dla moich piłkarzy zaskoczeniem. Zaskoczeniem było postawa moich graczy w niektórych formacjach. Nie można tak grać przeciwko drużynie szybko biegającej, operującej piłką, wykorzystującą swoje największe walory, czyli takie, powiedziałbym szaleńcze granie. Źle weszliśmy w ten mecz. Przestrzegałem piłkarzy, że muszą być od początku maksymalnie skoncentrowani, skupieni, ale nadaremnie. Siarka wykorzystała swoje sytuacje, szkoda, że przy 0:0, nie trafił Adrian Dziubiński. Uważam, że miał idealną okazję do zdobycia bramki. Staraliśmy się grać, to co sobie założyliśmy przed meczem, ale przegrywając 0:3 przeciwnik mógł spokojnie kontrolować to wszystko, co dzieje się na boisku. Mógł także wyprowadzać kontry, które mogły zakończyć się kolejnymi trafieniami. Mamy wąska kadrę i powtórzę to, co powiedziałem po meczu z Siedlcami, że ma to także istotny wpływ na nasze granie. Po czerwonej kartce dla Czajkowskiego mamy kolejny problem. Mam nadzieję, że Dadokowi nic poważnego nie jest i że nie dołączy do Kitlińskiego, który dzisiaj nie mógł zagrać. Trudno. Będziemy jakoś składać drużynę na następny mecz. Na spotkaniu z Siarka i na derbach liga się nie kończy. Są dni dobre dni i złe dni. Uważam, że mój zespół umie grać w piłkę, co udowodnił w kilku poprzednich spotkaniach i należy teraz wyciągnąć po tym ostatnim odpowiednie wnioski i dobrze przygotować się na kolejny mecz.
Włodzimierz Gąsior (trener Siarki Tarnobrzeg)
– Każdy mecz rozegrany w tym sezonie na tarnobrzeskim boisku był emocjonujący. Uważam, że z obydwu stron było dużo zaangażowania i mogę się tylko cieszyć z takiej postawy i pogratulować swoim piłkarzom gry w pierwszych 30. minutach. Już w Pruszkowie był zalążek dobrej gry. Tam dominowaliśmy w pierwszej połowie i mogliśmy strzelić więcej niż jedna bramkę. Dzisiaj po 30. minutach te 3:0 było – uważam – takim minimum. Generalnie kibice oglądali ciekawe piłkarskie widowisko, szczególnie pierwsza połowa była godna derbów. I jak to w nich bywa, obfitowały one w walkę, ale taką sportową. Cieszę się, że piłkarzom nie zagotowały się głowy, że faule wynikały z mocnego zaangażowania i walki o piłkę w sportowy sposób. Przyznaję, że po pół godzinie gry tempo gry spadło, a spowodowane to było wysokim prowadzeniem. W drugiej połowie zagęściliśmy środek. Gębalski opuścił boisko, bo nie miał już sił i przyznaję, że mi to odpowiadało, bo poprzestawiać zespół. Wszedł Sitek, do środka przesunąłem Płatka, a Janeczko, który zastąpił Gębalskiego pokazał się z bardzo dobrej strony przy wyprowadzaniu kontr. To po faulu na nim Czajkowski zobaczył czerwoną kartkę. Myślę, że odkąd prowadzę w ostatnich latach Siarkę, to były to najłatwiejsze dla nas derby ze Stalą. Mam z tego powodu dużą satysfakcję i dziękuje kibicom, ze taki licznie przyszli na to spotkanie i wierzę, że swoją dobrą grą spowodujemy, że frekwencja na tym stadionie będzie coraz wyższa.