21-latek z raną postrzałową twarzy we wtorek, 3 lutego, nad ranem trafił do tarnobrzeskiego szpitala. Zdaniem udzielających pomocy lekarzy, strzał oddano z broni gazowej. Chłopak miał więc szczęście. Rany nie są poważne, a życiu postrzelonego nie zagraża niebezpieczeństwo.
– Informację o tym, że do szpitala trafił młody mężczyzna z obrażeniami twarzy otrzymaliśmy około godziny 4.30. Do lecznicy skierowano patrol. Policjanci potwierdzili, że została udzielona pomoc medyczna 21-letniemu mieszkańcowi gminy Grębów ranionemu w twarz – mówi nadkomisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu.
To był strzał
Do zdarzenia miało dojść w rejonie ulicy Mickiewicza. Poszkodowany 21-latek szedł w towarzystwie kolegi, gdy zaczepił ich nieznany im mężczyzna. Nie odwrotnie. To nieoficjalna, bo niezłożona jeszcze przed policjantami, wersja poszkodowanego. Jak miał opowiadać lekarzom, którzy udzielali mu pomocy, pomiędzy mężczyznami doszło do sprzeczki. To w jej trakcie 21-latek raniony został w twarz. Zdaniem poszkodowanego, oddano w jego kierunku strzał.
Wersji tej póki co, nie potwierdza policja, jednak o postrzale mówią też lekarze, którzy chłopakowi udzielali pomocy. – Wiele wskazuje na to, że jest to rana postrzałowa, ale oddana z broni gazowej – informuje Krzysztof Stolarski, zastępca dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu. – Rana nie jest głęboka, jednak doszło do połamania kości twarzoczaszki. Niewykluczone, że pacjenta czeka zabieg operacyjny. Jego stan jest jednak dobry, życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Monitoring pokaże
Dokładne okoliczności nocnego zajścia w efekcie, którego raniono mężczyznę, ustala policja. – Ustalamy świadków tego zdarzenia, zabezpieczamy też nagrania monitoringu, które powinny dać faktyczny obraz tego, co się naprawdę wydarzyło – dodaje nadkomisarz Jędrzejewska-Wrona.
Wciąż więc nie jest pewne, kto kogo zaczepił, kim jest osoba, która strzelała. Jeszcze nie przesłuchano też dwóch uczestników zajścia, bowiem zarówno poszkodowany, jak i świadek, znajomy 21-latka, tuż po zdarzeniu byli jeszcze pod znacznym wpływem alkoholu. Z przesłuchaniem policjanci muszą więc poczekać, aż mężczyźni całkowicie wytrzeźwieją.
1-latek z raną postrzałową twarzy we wtorek, 3 lutego, nad ranem trafił do tarnobrzeskiego szpitala. Zdaniem udzielających pomocy lekarzy, strzał oddano z broni gazowej. Chłopak miał więc szczęście. Rany nie są poważne, a życiu postrzelonego nie zagraża niebezpieczeństwo.
– Informację o tym, że do szpitala trafił młody mężczyzna z obrażeniami twarzy otrzymaliśmy około godziny 4.30. Do lecznicy skierowano patrol. Policjanci potwierdzili, że została udzielona pomoc medyczna 21-letniemu mieszkańcowi gminy Grębów ranionemu w twarz – mówi nadkomisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu.
To był strzał
Do zdarzenia miało dojść w rejonie ulicy Mickiewicza. Poszkodowany 21-latek szedł w towarzystwie kolegi, gdy zaczepił ich nieznany im mężczyzna. Nie odwrotnie. To nieoficjalna, bo niezłożona jeszcze przed policjantami, wersja poszkodowanego. Jak miał opowiadać lekarzom, którzy udzielali mu pomocy, pomiędzy mężczyznami doszło do sprzeczki. To w jej trakcie 21-latek raniony został w twarz. Zdaniem poszkodowanego, oddano w jego kierunku strzał.
Wersji tej póki co, nie potwierdza policja, jednak o postrzale mówią też lekarze, którzy chłopakowi udzielali pomocy. – Wiele wskazuje na to, że jest to rana postrzałowa, ale oddana z broni gazowej – informuje Krzysztof Stolarski, zastępca dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu. – Rana nie jest głęboka, jednak doszło do połamania kości twarzoczaszki. Niewykluczone, że pacjenta czeka zabieg operacyjny. Jego stan jest jednak dobry, życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Monitoring pokaże
Dokładne okoliczności nocnego zajścia w efekcie, którego raniono mężczyznę, ustala policja. – Ustalamy świadków tego zdarzenia, zabezpieczamy też nagrania monitoringu, które powinny dać faktyczny obraz tego, co się naprawdę wydarzyło – dodaje nadkomisarz Jędrzejewska-Wrona.
Wciąż więc nie jest pewne, kto kogo zaczepił, kim jest osoba, która strzelała. Jeszcze nie przesłuchano też dwóch uczestników zajścia, bowiem zarówno poszkodowany, jak i świadek, znajomy 21-latka, tuż po zdarzeniu byli jeszcze pod znacznym wpływem alkoholu. Z przesłuchaniem policjanci muszą więc poczekać, aż mężczyźni całkowicie wytrzeźwieją.