Stanisław Haliniak od sześciu lat prowadzi hodowlę koników polskich w Kłyżowie. Jak przyznaje, konie nie tylko uczą odpowiedzialności, ale przywracają także zdrowie fizyczne i psychiczne. – To było wspaniałe uczucie, gdy dowiedziałem się, że dziewczyna, która przyjeżdżała do mojej hodowli, dzięki jeździe konnej pozbyła się skoliozy. Chłopak, który wyszedł z poprawczaka, dzięki kontaktowi z końmi, zmienił swoje życie na lepsze – opowiada hodowca.
Pan Stasiu, bo tak tutaj wszyscy się do niego zwracają, hodowlę koników polskich rozpoczął w 2010 roku. W tej chwili ma ich szesnaście. Jest między innymi Tadzik, Malwa Bazylia, Tosia, Moher, Tanew, Mięta i Tundaj. Siedemnaste źrebię pojawiło się na świecie 1 września, jako potomek Tęczowej. Na razie źrebak nie ma jeszcze imienia, ale zgodnie z zasadą musi ono zaczynać się na tę samą literę, co imię matki.
Więcej przeczytasz w dzisiejszym wydaniu „Sztafety” nr 39.