Już po raz 10 miłośnicy języka polskiego rywalizowali o tytuł mistrza ortografii. W tym roku do auli Politechniki Rzeszowskiej przybyło 141 śmiałków, by zmierzyć się z tekstem dyktanda przygotowanym przez Annę Garbacz. Tematem przewodnim ortograficznej zabawy było 100-lecie odzyskania niepodległości oraz 80-lecia miasta Stalowa Wola. Gościem specjalnym jubileuszowych „Gżegżółek” był prof. Jerzy Bralczyk, który opowiedział zgromadzonym o różnych aspektach języka polskiego.
Laureatami X Stalowowolskiego Dyktanda “Gżegżółki 2018” zostali:
I miejsce: Piotr Jan Godula – nagroda 1500 zł
II miejsce: Barbara Janina Skrzypek – nagroda 1000 zł
III miejsce: Szymon Sojka – nagroda 500 zł
Tekst dyktanda:
Chichot Klio
Za czasów ck (c.k.) monarchii nikt nie marzyłby o takiej (,) – rzec by można (,) –neoindustrializacji tej biedaziemi.
Niegdysiejsze starania, (–) notabene w mikroskali (–), pierzchły wniwecz po pierwszowojennej ofensywie.
Pogorzelcy i nędzarze z popod lasem przycupniętych wioszczyn znowuż nie dojadali i nie dosypiali, harując na nieżyznej roli.
Jakżeż wiele nie zaraz spełnionych nadziei niosła niepodległość! (.) Ale któżby dbał o ten spłachetek Drugiej (II) Rzeczypospolitej (Rzeczpospolitej)?(!) Mógłżeby tu zajrzeć Paderewski między Chopinowskim (Szopenowskim) koncertem e-moll a oficjalnym exposé? Rychłoli przycwałowałby Piłsudski na Kasztance?
Minął rząd Chjeno-Piasta, nie bliżsi Lasowiakom okazali się w Sejmie Trąmpczyński, Próchnik czy Pużak.
Dopiero Eugeniusz Kwiatkowski, wicepremier-wizjoner, jął naprawdę wieść ten region ku lepszemu.
I oto w nowo powstałym przyhutniczym osiedlu mogli po dobrze płatnej pracy zadzierzgnąć przyjazne więzy eks-Ślązacy z lwowskimi eksbatiarami (eksbaciarami) i niedawni mieszkańcy województwa łuckiego na Wołyniu z niedoszłymi gręplarkami z reymontowskich łódzkich tkalni.
A dyrektor Siedlanowski, (–) stalowowolski człowiek instytucja, (–) pytał sam siebie: („)nie (Nie) żalże ci Huty Baildon?(”.)