Rozmowa z RAFAŁEM WEBERM przewodniczącym Rady Miejskiej w Stalowej Woli
– Jak pan ocenia pół roku swojego szefowania stalowowolskiej radzie? Wydaje się, że było lekko, łatwo i przyjemnie. Tylko bardziej miękki fotel mogli panu postawić..?
– Przyznaję, że jest komfort, ale pracę wszystkich radnych oceniam pozytywnie – merytorycznie, sprawnie, bez awantur. Udało się wyprostować kilka zastałych spraw, bardzo istotnych dla Stalowej Woli, dla budżetu miasta.
– To proszę powiedzieć, co musiała prostować nowa władza?
– Chociażby podpisać porozumienie z uczelniami odnośnie realizacji wskaźników zawartych w projektach realizowanych przez miasto. Było to naprawdę bardzo ważne dla miasta.
– Ważniejsze od budżetu?
– W przypadku innego scenariusza, mogło wyrządzić miastu niemałą szkodę. A jeżeli chodzi o budżet to na wniosek pana prezydenta Nadbereżnego, radni uchwalili budżet bez deficytu. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce 10 lat temu. To ważne ponieważ zahamowaliśmy zadłużenie Stalowej Woli, a przypominam, że nie jest ono małe – 72 miliony złotych.
– Jak się wykreśliło kilka inwestycji zaplanowanych przez poprzednika, to chyba nie tak wielką sztuką było zrównoważyć te dochody z wydatkami…
– Tak pan uważa? Pan prezydent Szlęzak zaplanował deficyt w kwocie 2,5 mln zł. Mogliśmy wydać te pieniądze, a nie zrobiliśmy tego, bo widzimy szansę na realizację tych projektów przy udziale środków zewnętrznych. Dlatego wykreśliliśmy z planów przebudowę dróg wewnętrznych na MOSiRrze oraz wykonanie tam instalacji burzowej, ponadto zrezygnowaliśmy z rozbudowy stacji diagnostycznej przy ZMKSie.
CAŁY TEKST ROZMOWY PRZECZYTASZ W AKTUALNYM WYDANIU SZTAFETY – 25 CZERWCA