[Zdjęcia] 54 Stalowowolska Drużyna Harcerska ZHP im. Bronisława Kochana po raz kolejny oddała cześć obrońcom naszej Ojczyzny spoczywającym na cmentarzu wojennym w Rozwadowie. 1 września harcerze w szczególny sposób pamiętali również o swoim patronie.
W miniony piątek obchodziliśmy 78. rocznicę wybuchu II wojny światowej. W tym dniu w całym kraju mieszańcy wspominali Polaków, którzy walczyli o wolność naszej Ojczyzny. Również w Stalowej Woli nie zapomniano o poległych bohaterach.
Przy pomniku Żołnierzy Września 1939 r. na rozwadowskim cmentarzu, harcerze oraz przedstawiciela władz miasta Stalowej Woli uroczystym apelem oddali cześć mieszkańcom naszego miasta i okolic, którzy polegli walcząc za ojczyznę. Odczytano historię wybuchu II wojny światowej, złożono kwiaty i odmówiono modlitwę za spoczywających bohaterów.
– Od trzech lat przychodzimy tutaj żeby oddać cześć żołnierzom, obrońcom naszej ojczyzny. Dla harcerzy jest to bardzo ważny dzień, żeby uczcić ludzi, na których się wzorujemy. Nosimy mundury tak ja żołnierze a wartości takie jak honor i ojczyzna są dla nas bardzo ważne, więc nie mogło nas tutaj nie być – mówił Zbigniew Partyka, drużynowy 54 SDH.
Od 2016 roku patronem 54 Stalowowolskiej Drużyny Harcerskiej jest urodzony w Charzewicach kpr. Bronisław Kochan, który w 1939 brał udział w walce o obronę Westerplatte. Po kapitulacji jako jeniec wojenny przebywał w Stalagu I A. Z niewoli powrócił do kraju w 1945 r. i jako starszy adiunkt rozpoczął pracę na kolei w Rozwadowie. Nominację na stopień ppor. w stanie spoczynku otrzymał w 1989 r. Rok później wyjechał z żoną w odwiedziny do syna Waldemara do Kanady. Tam zachorował, po operacji zmarł 13 lipca 1990 r. Przywiezioną do kraju urnę z prochami złożono 21 marca 1992 r. w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w Rozwadowie.
– Starsi ludzie, kombatanci odchodzą pomału z tego świata. My jednak współpracujemy ze Światowym Związkiem Armii Krajowej, z sybirakami, którzy wręcz cieszą się jak nas widzą na swoich uroczystościach, bo mają komu przekazać tą swoją wiedzę, tę historię, której niektórzy sami doświadczyli – dodaje Zbigniew Partyka.
Matką chrzestną drużyny jest córka Bronisława Kochana, której na piątkowej uroczystości zabraknąć nie mogło. – Cieszę się z tego powodu, że od jakiegoś już czasu ludzie pamiętają o moim ojcu. Jest sztandar, drużyna, która nosi jego imię. Co roku jest bardziej licznie i bardziej uroczyście, także cieszę się, że młode pokolenie wykazuje patriotyzm – mówiła Bogumiła Protas.