Przed najlepszym stalowowolskim kierowcą wyścigowym Krzysztofem Farasiem kolejna szansa na wzbogacenie swojego konta punktowego w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski.
Po majowym sukcesie w wyścigu Załużu, po którym zajmuje drugie miejsce w swojej klasie i czwarte w klasyfikacji generalnej N-2000, w piątek rozpocznie rywalizację w Siennej (woj. dolnośląskie), na bardzo trudnej i niebezpiecznej trasie.
– Przez blisko 30 lat odbywał się w tych terenach bardzo popularny Rajd Elmotu, który należał do najtrudniejszych rajdów. Trasa obfituje w wiele zakrętów i… drzew. Te „baobaby”, jak je nazywamy, nie tylko robią wrażenie, stanowią po prostu ogromne zagrożenie – mówi Krzysztof Faraś. – Przypomnę, że w 1993 roku na skutek ran odniesionych w wypadku Zimowego Rajdu Dolnośląskiego, podczas odcinka Orłowiec – Złoty Skok, zginął znakomity polski kierowca Marian Bublewicz. Znam trasę w Siennej, jeździłem tam dwa lata temu, ale postanowiłem w tym roku pojechać tam wcześniej, zgłosiłem się do Amatorskiego Wyścigu Górskiego, który będzie rozgrywany na 1,5 km odcinku w dzień Bożego Ciała. Jest to otwarta impreza przeznaczona dla kierowców nieposiadających licencji, ale w kategorii „gość” mogą startować także licencjonowani zawodnicy.
Krzysztof Faraś będzie się ścigał, tak jak w Załużu, hondą civic type r.
Więcej w gazetowym wydaniu SZTAFETY