Pracownicy Katolickiego Domu Kultury „Arka” w Racławicach koło Niska od czerwca nie dostają wypłat, w budynku wyłączone jest ogrzewanie, bo placówki na nie nie stać. Bez pomocy finansowej, pierwszy w Polsce, katolicki dom kultury padnie. Do tej pory placówka utrzymywała się z pieniędzy pochodzących z konkursów ogłaszanych przez magistrat w Nisku i środków przekazanych przez darczyńców. Niestety, w tym roku Urząd Gminy i Miasta w Nisku ogłosił tylko jeden konkurs, a „Arka” dostała zaledwie 50 tysięcy złotych. To zdecydowanie za mało, by móc funkcjonować.
O tragicznej sytuacji finansowej Katolickiego Domu Kultury „Arka” mówiono dotąd po cichu. Wiedziały o niej osoby związane z KDK i Zespołem Pieśni i Tańca „Racławice”, wiedzieli też niektórzy radni miejscy, bo temat ten pojawiał się od czasu do czasu na komisjach rady miasta.
Głośno o tym, że Katolicki Dom Kultury jest na skraju przepaści powiedziano dopiero wczoraj na sali narad niżańskiego magistratu, na posiedzeniu miejskich komisji finansów i kultury.
Obecni na nim dyrektor KDK „Arka” dr Ewa Sęk, pracownicy placówki oraz rodzice, których dzieci tańczą w ZPiT „Racławice” wyjaśnili, że w kasie placówki od kilku miesięcy brakuje środków na bieżącą działalność. Za kłopoty placówki obarczają władze miasta.
Jak przypomniała dyrektor „Arki”, samorząd Niska był jednym z podmiotów zakładających KDK. Do tej pory każdego roku, w wyniku ogłaszanych przez Urząd Miasta i Gminy konkursów na prowadzenie zajęć do kasy KDK wpływało od 120 do około 170 tysięcy złotych. Drugie tyle dom kultury zdobywał od sponsorów oraz innych instytucji. W tym roku samorząd ogłosił tylko jeden konkurs, w wyniku którego na konto KDK wpłynęło zaledwie 50 tysięcy złotych.
– Liczymy, że znajdą państwo sposób na wspieranie naszej działalności, bo w tym roku pan burmistrz ogłosił tylko jeden konkurs w wysokości 50 tysięcy złotych. W poprzednich latach konkursy ogłaszane były, nie jeden na cały rok, ale etapowo. W tym roku nie doczekaliśmy się drugiego konkursu, za to docierały do nas sygnały, że z budżetu Niska nie dostaniemy już ani złotówki więcej, choć wcześniej było ustalone, że będzie drugi konkurs i dostaniemy środki do łącznej wysokości 135 tysięcy złotych. Tak się jednak nie stało – tłumaczyła radnym dr Ewa Sęk. – Wcześniej nie podnosiliśmy tego tematu, bo liczyliśmy na dobrą współpracę. Prosiłam rodziców, którzy już w kwietniu chcieli składać pisma do burmistrza, by się wstrzymali. Tłumaczyłam, że może burmistrz potrzebuje czasu by się zastanowić, że będzie drugi konkurs. Mamy listopad i nie mamy nic.
Niestety, pod nieobecność na posiedzeniu burmistrza Juliana Ozimka i wiceburmistrz Teresy Sułkowskiej nie zapadły żadne wiążące decyzje. Radni zapowiedzieli, że do sprawy wrócą i będą chcieli, by przedstawiciele KDK „Arka” spotkali się z włodarzem miasta. Rajcy obiecali, że nie pozostawią „Racławic” samym sobie.
Więcej w czwartek w papierowym wydaniu Sztafety
2 Comments
Staszek
Może najpierw CBA sprawdzi na co były wydawane dotychczas uzyskiwane od UMiG Nisko dotacje celowe, w sumie 1,3 mln zł w prywatnym KDK Arka?????
AśkaZ
Ile???? w jakim czasie to poszło do Arki? chyba to suma z kliku/kilkunastu lat