Jeszcze w tym miesiącu magistrat planuje ogłosić drugi konkurs na opracowanie koncepcji zagospodarowania placu Piłsudskiego w Stalowej Woli. Pierwsze podejście zakończyło się fiaskiem, bowiem żadna ze zgłoszonych koncepcji nie spełniała w wystarczającym stopniu oczekiwań zamawiającego. Jedną z podstawowych uwag był brak poszanowania istniejącej zieleni.
– Deklarowaliśmy, że ten konkurs będzie ogłoszony dość szybko, ale po uwagach, które spłynęły po zapoznaniu się mieszkańców z tymi projektami rozpoczęła się dyskusja i obecnie zbieramy jeszcze wnioski. Postanowiliśmy, że ogłosimy ten konkurs w sierpniu. To wymaga dodatkowych przemyśleń, konsultacji tak, aby zaproponować coś co będzie zgodne z wolą mieszkańców, a jednocześnie będzie czyniło zadość ambicjom Stalowej Woli, jeżeli chodzi o plac miejski – mówił prezydent Lucjusz Nadbereżny.
Przy drugim podejściu miasto planuje ogłoszenie otwartej koncepcji niewiążącej się z zamówieniem publicznym, jak miało to miejsce w przypadku pierwszego konkursu. Projektanci tym razem będą mogli przedstawić swoją wizję placu bez uwzględniania obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
– Chcemy, żeby architekci powiedzieli co należy tam zrobić i do tego dostosować plan, który się już zdezaktualizował i nie odpowiada dzisiejszym wyzwaniom tego miejsca. To na pewno będzie trwało, realizacja tego miejsca będzie opóźniona, natomiast musimy podejść do projektowania w taki sposób, aby nie popełnić błędu, aby stworzyć plac na kolejne kilkadziesiąt lat – zaznacza włodarz miasta. Przy ocenie pierwszych prac konkursowych pojawiły się także wątpliwości dotyczące przebiegu ulicy 1 Sierpnia. Włodarz miasta zaznacza, że w jego przekonaniu przebieg ulicy powinien omijać plac, tak aby zyskał on na powierzchni. – Czekam na wyliczenia drogowców, żeby pokazać przebieg tej drogi, aby uspokoić mieszkańców, że nie będzie to miało wpływu na ich codzienne funkcjonowanie – wyjaśnił prezydent.
Sąsiadujący z placem Piłsudskiego budynek okrytego złą sławą „perszinga”, został już poddany ekspertyzie technicznej, która wykazała, że obiekt jest „zdrowy” pod względem konstrukcyjnym, co daje przyzwolenie na ewentualną przebudowę i zmianę jego przeznaczenia. Konkretów dotyczących nowej funkcji budynku jeszcze nie ma, podobnie jak pomysłu co zrobić z obecnymi lokatorami. – Będziemy o tym rozmawiać z komisją mieszkaniową – powiedział prezydent Nadbereżny.