Rocznica śmierci była okazją do wspomnień o niezwykłym kapłanie. Wszyscy pamiętają go jako uśmiechniętego optymistę. Stalowa Wola pamięta wikarego Jana Niemca ze strajku solidarnościowego w Hucie. Wszyscy inni z głębokiej wiary. – Potrafił ewangelizować wszędzie, gdzie był – pamięta prof. Jan Draus, promotor pracy doktorskiej ks. Niemca.
Wieczór wspomnieniowy rozpoczął się w Miejskiej Bibliotece Publicznej, a zakończył mszą w intencji zmarłego biskupa w stalowowolskiej konkatedrze. Pamięć o niezwykłym kapłanie pomogła wskrzesić książka „Wszystko jest darem”. Została wydana przy współpracy kilku oficyn i zawiera treści w trzech językach. Na jej kartach znalazły się wspomnienia aż sześciu biskupów, blisko trzydziestu księży i jeszcze większej liczby osób świeckich. Już samo to świadczy o jakże szerokim kręgu osób wokół kapłana, który wybrał jakże wyboistą drogę posługi.
- Ja się bardzo dziwiłem, że bp Tokarczuk skierował młodego księdza z posługą do tak dużej i wymagającej pracy parafii, jaką była pod koniec lat osiemdziesiątych późniejsza parafia konkatedralna. Dopiero później zrozumiałem głębię ówczesnej decyzji biskupa przemyskiego – wspominał bp Edward Frankowski.

Gościem honorowym spotkania była Małgorzata Salwa, bliźniacza siostra bp. Niemca. Tak brata wspomina: - Jasio był człowiekiem bardzo skromnym i głęboko wierzącym. Był też wysportowany i zdarzało mu się ze Stalowej Woli do Strzyżowa rowerem przyjechać. Kochał też swoją pracę w Ukrainie.
W parafii konkatedralnej koordynował prace kilku duszpasterstw. W Gródku Podolskim był rektorem tamtejszego seminarium. Sam skończył Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Rzeszowie, gdzie zakładał Niezależne Zrzeszenie Studentów i później Wyższe Seminarium Duchowne w Przemyślu. Był też redaktorem naczelnym założonego przez siebie „Studia Catholica Podoliae”. Sakrę biskupią odebrał 8 grudnia 2006 r. Wówczas też Stalowa Wola nadała mu tytuł Honorowego Obywatela Miasta. Zachorował dwa lata po objęciu urzędu biskupa pomocniczego w Kamieńcu Podolskim. Zmarł w Łańcucie. Pochowany został w Kamieńcu Podolskim.

Komentarze