4.7 / 5
Stalowa Wola 2 czerwca 2025

Memoriał ku czci wybitnego harcerza i patrioty

Jerzy Wiśniewski ps. „Puchacz” – harcerz „Szarych Szeregów”, uczestnik Powstania Warszawskiego, twórca zielonego krajobrazu Stalowej Woli - to dla uczczenia jego pamięci, w maju w Publicznej Szkole Podstawowej nr 12 im. Jana Pawła II zorganizowano turniej tenisa stołowego.

Do zawodów zgłosiło się 30 harcerek i harcerzy z drużyn Hufca Lasowiackiego im. Powstańców Styczniowych w Stalowej Woli. O życiu Jerzego Wiśniewskiego, pięknie, z wielką czułością i dumą opowiadała jego córka, emerytowana nauczycielka matematyki, Joanna Remiszewska. Podkreślała, że był człowiekiem niezwykle skromnym, pełnym pasji, miłości do Ojczyzny i do przyrody, i na zawsze oddanym sprawom dzieciom i młodzieży.

Łącznik Jerzy „Puchacz” Wiśniewski

Jerzy Wiśniewski urodził się 28 grudnia 1928 r. W latach 1941-1944 należał do drużyny Szarych Szeregów im. Romualda Traugutta w Warszawie. Przyrzeczenie harcerskie złożył w 1942 roku, a rok później wstąpił do Armii Krajowej. 2 października 1944 roku został awansowany na stopień kaprala. Był jednym z tych harcerzy, który mając 15 lat uczestniczyli w Powstaniu Warszawskim.
– Tata pochodził z zamożnej rodziny. Jego ojciec był inżynierem budownictwa, m.in. dzisiejszy Tarnów budował. Dobrze im się powodziło. Czas wojny to był ogromny da nich szok. Sytuacja rodziny zmieniła się diametralnie. Na początku mały Jerzyk nie zdawał sobie sprawy z zaistniałej sytuacji. Był dzieckiem, ale kiedy zaczęły się nasilać represje, kiedy przeżył w domu rewizję i aresztowanie ojca, zrozumiał jak straszny nastał czas. W 1942 roku wstąpił do harcerstwa do Szarych Szeregów. Był niewyrośniętym chłopcem, więc Niemcy nie podejrzewali go o działalność przestępczą, a on w tym czasie był już łącznikiem. Narażał swoje życie, przenosząc ważne dokumenty, pocztę, ale zdarzało się, że również broń. Nie bał się. Wraz z kolegami na różne sposoby dokuczali Niemcom. Na przykład wyskakiwali gdzieś zza rogu, zza krzaków i zrywali z głów niemieckich urzędniczek i wojskowych furażerki. Niestety, podczas jednej z ulicznych łapanek został zatrzymany. Trafił z kolegą do transportu do Oświęcimia. Kiedy pociąg zatrzymał się na stacji w Pruszkowie i drzwi wagonu otworzyły się, drużynowy dał sygnał, żeby wykorzystać chwilę nieuwagi pilnującego pociągu żołnierza i czmychnąc na peron pełen ludzi. I tata to zrobił, a jego kolega nie zdecydował się i nie przeżył...

Do dzisiaj rosną tam jego lipy, jarzębiny i czerwone dęby

Po wojnie Jerzy Wiśniewski ukończył Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie z tytułem magistra leśnictwa. W 1956 roku otrzymał propozycję pracy w prężnie rozwijającej się Stalowej Woli. Miasto budowane było na piaskach, więc jego włodarze postanowili ściągnąć fachowca, który zajmie się zielonym obliczem hutniczego grodu.
– Kiedy w 1956 roku odrodziło się u nas harcerstwo, kiedy powstał hufiec, wtedy właśnie pojawił się Jerzy Wiśniewski - wspominał Marek Medyński, honorowy przewodniczący harcerskiego kręgu seniorów „Krajka” w Stalowej Woli. – Mieszkaliśmy na tym samym osiedlu. Kiedy przyjechał do Stalowej Woli, miasto posiadało jeszcze spory zapas resztek Puszczy Sandomierskiej. Już wtedy zorganizowany był Ogród Jordanowski, a po drugiej stronie był lasek, którym ludzie skracają sobie drogę do pracy i to właśnie tam Jerzy Wiśniewski wytyczył trzy pierwsze alejki w naszym parku. Pierwsza została obsadzona lipami - ta w kierunku policji, druga jarzębiną - ta w kierunku stacji, a resztę parku ozdobił czerwonym dębem. Przywoził żołędzie z Julina z posiadłości Potockich i przygotowywał sadzonki.
Pracując w Miejskim Zakładzie Komunalnym Jerzy Wiśniewski przeszedł wszystkie szczeble kariery zawodowej. W 1975 roku został dyrektorem, a w 1979 roku rozpoczął budowę w Stalowej Woli i Nisku Gospodarstw Ogrodniczych. W lipcu 1969 roku został odznaczony brązowym Krzyżem Zasługi, później złotą honorową odznaką Przyjaciół Harcerstwa. W styczniu 1978 roku otrzymał odznaką za zasługi dla Aeroklubu PRL, w czerwcu tego samego roku Złotym Krzyżem Zasługi. W październiku 1981 roku otrzymał odznakę pamiątkową „Syn Pułku”, we wrześniu 1985 został odznaczony krzyżem za zasługi dla ZHP z rozetą z mieczami, a w listopadzie 1985 roku Warszawskim Krzyżem Powstańczym. W roku 1987 odebrał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł w 1988 roku.

Dlaczego tenis stołowy?

– W latach 70 pełniąc funkcję instruktora harcerskiego, miałem zaszczyt i przyjemność poznać dyrektora Wiśniewskiego, który często odwiedzał nasz hufiec. Już od pierwszych chwil dał się poznać jako człowiek niezwykle oddany sprawom młodzieży i sportu. Szczególną sympatią darzył tenis stołowy, który nie był dla niego tylko formą aktywności fizycznej, ale także sposobem na budowanie relacji i ducha zdrowej rywalizacji. Był także miłośnikom pieszych wędrówek, kochał jeziora, generalnie sport towarzyszył mu od dziecka. Jak mało kto potrafił zarażać entuzjazmem i ciekawością świata. Umiał słuchać młodych ludzi, rozumiał ich potrzeby, a jego autentyczność budziła zaufanie i szacunek. Jerzy Wiśniewski był dla nas wzorem zaangażowania, skromności i autentycznego działania, i jest człowiekem godnym naśladowania. Wspominam go z ogromnym szacunkiem i wdzięcznością. Stąd pomysł, żeby turniejem tenisa stołowego uczcić i uhonorować człowieka, tak oddanego miastu i harcerstwu - mówił harcmistrz Zbigniew Sowa ze stalowowolskiego hufca, pomysłodawca i główny organizator I memoriału Jerzego Wiśniewskiego w Stalowej Woli.

Puchar dla Laury i dla „Szekli”

W turnieju tenisa stołowego zgłoszeni zawodnicy zostali podzieleni na… piony metodyczne, z podziałem na kategorie dziewcząt i chłopców.
W kategorii harcerze pierwsze miejsce zajął druh Szymon Sieńko drugie druh Wojciech Kawka (obydwaj(44 Stalowowolska Drużyna Harcerska „Szare Szeregi” im. Jana Bytnara ps. Rudy).
W kategorii harcerki pierwsza była Laura Szubrycht, druga Zuzanna Krawiec, a trzecia (wszystkie 24 Stalowowolska Drużyna Harcerska „Szekle”.
W kategorii harcerze starsi triumfowała Jakub Smyl, drugi był Szymon Szabat (obaj 105 Drużyna Starszoharcerska). Miejsce trzecie zajął Aleksander Garncarz (44 Stalowowolska Drużyna Harcerska „Szare Szeregi”).
W kategorii harcerki starsze pierwsze miejsce wywalczyła Karolina Kozak, drugie Gabriela Giżka, a trzecie Emilia Jarzynka (wszystkie 44 Stalowowolska Drużyna Harcerska „Szare Szeregi”).
Kategorię wędrowniczki wygrała Laura Dorosz, druga była Iga Bielecka (obie 24 Stalowowolska Drużyna Harcerska „Szekle”),,a trzecia Antonina Hołody (54 Stalowowolska Drużyna Harcerska im. ppor. Bronisława Kochana).
Puchar dla najlepszej zawodniczki trafił do druhny Laury Szubrycht, natomiast najlepszą drużyną turnieju została 24 SDH.

REKLAMA
logo logo

Sztafeta w nowej odsłonie – szybkie newsy, lokalne historie i wszystko, czym żyje Stalowa. Zawsze na bieżąco, zawsze po sąsiedzku.

Mieięcznik Sztafeta

Dołącz do stałych czytelników

Kliknij i dowiedz się jak możesz zamówić stałą prenumeratę naszej gazety!

Zamów prenumeratę

Wydawnictwo Sztafeta Sp. z o.o.

Al. Jana Pawła II 25A/1010
37-450 Stalowa Wola

15 810 94 00 (Redakcja)

redakcja@sztafeta.pl

Twój koszyk

{{ formatPrice(item.price) }} zł
Suma: {{cart.total}} {{cart.currency=='PLN'?'zł':''}}
Realizuj zamówienie
Nie masz żadnych produktów w koszyku. Przejdź do sklepu