– Pięknie powitaliście piłkarską wiosnę w Nisku. Rywal wyjeżdża z „piątka” goli w bagażu i był to chyba najniższy wymiar kary dla drużyny z Głogowa? – Generalnie w takim meczu było naszym obowiązkiem zainkasować trzy punkty. Przeciwnik nie zawiesił wysoko poprzeczki, więc, owszem, cieszymy się ze zwycięstwa, ale bez euforii. – Jakie pana zdaniem były największe plusy takiego jednostronnego spotkania? – Na pewno było kilka fajnych akcji rozegrania ataku pozycyjnego. Szczególnie w sposób w jaki chcemy grać na wiosnę. Boisko i nasza dyspozycja nie jest jak widać gotowa na sto procent na stworzenie dobrego widowiska, drużyna musi formę zbudować, będziemy nad tym pracować i powinno być coraz lepiej. – Przed meczem kilka osób związanych z Sokołem kalkulowało, że do utrzymania potrzeba wam 15 punktów. – Absolutnie nie myślę w tych kategoriach. Moja filozofia jest taka, żeby w każdym kolejnym mikrocyklu tak przygotować zespół, żeby wygrywał. – To dlatego nie oszczędza pan swoich piłkarzy i nawet dzień przed meczem muszą ostro trenować? – Staram się przygotować drużynę jak najlepiej do kolejnego przeciwnika, więc im więcej jednostek treningowych, tym więcej elementów które możemy wdrożyć. Ja nie myślę o utrzymaniu, choć nawiasem mówiąc jest to oczywiście pierwszy nasz cel, ale mamy kolejne. Chcemy na koniec sezonu być w top 5 czwartej ligi podkarpackiej, a trzecim po prostu piąć się w górę tabeli i dołączyć do czołówki, choć zdaję sobie sprawę, że dla wielu jest to… mission impossible. – No jak będziecie wygrywać to szybko zrealizujecie wszystkie te cele, o których pan mówi. – Mam za dobrą drużyną, za dużo jest w niej jakości, żeby ograniczyć się tylko do grania o to, by nie spaść. Drużyna zna swoją wartość, mamy za sobą całkiem udaną jesień i ani piłkarze, a już ja na pewno, nie chcemy grać tylko o takie minimalistyczne cele. Chcemy więcej. – Kto awansuję do 3 ligi? – JKS. – Nie daje pan żadnych szans drużynie z Kolbuszowej Dolnej, która podobno gra najładniejszą dla oka piłkę? – Ale jest też dużo pragmatyzmu w ich grze. Jest to dobrze zbilansowana drużyna, ale mimo wszystko mocniejszy piłkarsko zespół z Jarosławia. Po prostu myślę, że kadrowo nie będzie w stanie przeciwstawić się JKS-owi. Nie wiem, jaka jest diagnoza u Włodka Khorolskiego, który doznał kontuzji w meczu z nami, ale jeżeli wypadnie na dłużej, to na pewno odbije się to na grze tej drużyny. JKS ma, po prostu, dużo więcej argumentów. Moim zdaniem, najwięcej w tej lidze. Rozm. Mariusz Biel
Rozmowa z JAROSŁAWEM PACHOLARZEM, trenerem 4-ligowego Sokoła Nisko
Komentarze