Przyjemnie było oglądać grę… Znicza, dla którego wynik meczu nie miał żadnego tak naprawdę znaczenia. W innej sytuacji była Stal, dla której było to kolejne w tej rundzie spotkanie o „życie”. Egzaminu Stal nie zdała. Tak beznadziejnie kopiących piłkę piłkarzy Stali, bo nie można tego co wyczyniali, nazywać grą, oglądano ostatnio przy Hutniczej w maju 2016 roku, kiedy 5 bramek zdobyła, nie tracąc żadnej, Legionovia. Jedynym pozytywem w naszej drużynie był 19-letni Miłosz Piekutowski, który nie tylko obronił rzut karny w pierwszej połowie, podyktowany za faul Wojtkowskiego na Karolu, a wykonywany przez najlepszego zawodnika Znicza w tym meczu, od nowego sezonu piłkarza Górnika Zabrze, Wiktora Nowaka, ale także w kilku innych sytuacjach ratował swój zespół przed utratą bramki.
Pod koniec spotkania z sektora zajmowanego przez najzagorzalszych kibiców Stali niosło się „zejdzie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska” oraz „w*********ć, w*********ć”, innymi słowy „szanowni panowie piłkarze, idźcie już do domu”...
Jak padały bramki?
8. minuta - doskonale zagraną z przeciwległej strony boiska piłkę przejął Dominik Sokół i przez nikogo nie nękany, przymierzył z 17 metrów. Piłka wpadła w prawy górny róg stalowowolskiej bramki.
55. minuta - Akcja młodzieżowców Znicza. Mateusz Karol dograł piłkę przed bramkę Stali, strzał Wiktora Nowaka zablokował Jakub Banach, ale młody napastnik nie spasował i skierował piłkę głową w kierunku bramki. Sięgnął ja końcami palców Piekutowski, ale ta wpadła do siatki.
70. minuta - indywidualna akcja Wiktora Nowaka lewą stroną boiska. Wpadł w pole karne, nie doskoczył do niego Banach i huknął z lewej nogi po „długim”, Piekutowski bez szans na obronę tego uderzenia.
82. minuta - Damian Oko faulował Daniela Stanclika i sędzia Tomasz Musiał bez wahania wskazał na 11. metr, a zawodnika Stali ukarał, po raz drugi w tym meczu, żółtą kartką. Z rzutu karnego celnie uderzył poszkodowany. Piekutowski wyczuł intencję strzelca, ale nie zdołał sparować mocno bitej piłki.
85. minuta - kolejna popisowa kontra gości - palce lizać! Urban i Furtak bezradni w swoim pOlu karnym. Z bliskiej odległości piątą bramkę dla Znicza, a swoją 16 w tym sezonie zdobywa jej najlepszy strzelec Daniel Stanclik.
STAL STALOWA WOLA - ZNICZ PRUSZKÓW 0:5 (0:1)
0-1 Sokół (8), 0-2 Nowak (55), 0-3 Nowak (70), 0-4 Stanclik (84 - rzut karny), 0-5 Stanclik (86)
STAL: Piekutowski - Niepsuj (80 Surzyn), Banach, Oko, Furtak - Zaucha (80 Urban), Walski (68 Mydlarz), Wojtkowski (46 Thiago), Švec (58 Júnior), Ibe-Torti - Strózik.
ZNICZ: Misztal - Sokół (84 Tabara), Pawlik, Kendzia, Koprowski - Moskwik, Borecki (75 Ochronczuk), Plewka (84 Proczek), Majewski (75 Stanclik), Nowak - Karol (58 Kazimierczak).
Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Żółte kartki: Oko, Wojtkowski. Czerwona kartka Oko (82. minuta, druga żółta). Widzów ok. 2500.