Z dnia na dzień pogarsza się sytuacja finansowa Katolickiego Domu Kultury „Arka” w Racławicach. Pracownicy oraz rodzice dzieci uczęszczających na zajęcia w racławickiej placówce liczyli, że przy wsparciu miejskich radnych uda się im zdobyć środki na funkcjonowanie. Niestety, czwartkowa sesja rady miejskiej, potwierdziła tylko obawy środowiska „Arki” – pieniędzy z miejskiej kasy w tym roku nie będzie.
Dyskusja na temat KDK „Arka” pojawiła się w punkcie, w którym radni mieli zająć się zmianami w budżecie gminy na 2017 rok. Wówczas radna Gabriela Karnat zgłosiła propozycję, by część środków przeznaczonych na świąteczną dekorację miasta przeznaczyć na pomoc tonącej „Arce”. Chodziło o niemałą kwotę, na świąteczne dekoracje przeznaczono z budżetu 30 tysięcy złotych, radna postulowała by połowę tej sumy dać Katolickiemu Domowi Kultury.
Niestety, wniosek radnej Karnat przepadł ze względów formalnych.
O tym, w jaki sposób „Arka” może sięgnąć po miejskie środki wskazała radca prawna gminy, która przypomniała, że organizacja pozarządowa jaką jest KDK „Arka”, sama może wystąpić do burmistrza z wnioskiem o ogłoszenie konkursu. Jak się okazało, KDK korzysta z takiej formy i w tym roku złożył dwa wnioski. Zdaniem burmistrza Juliana Ozimka, obydwa dotyczyły takiej formy zajęć. O tym, że są to jednak dwa różne wnioski przekonywał radny Bogusław Lechociński, który przytoczył obydwa. Wykazał, że pierwszy dotyczył zorganizowania warsztatów tanecznych upowszechniających folklor podczas świat państwowych, regionalnych i okolicznościowych, drugi zaś warsztatów tanecznych i wokalnych upowszechniających tradycje i obyczaje świąt Bożego Narodzenia.
W dalszej, burzliwej dyskusji głos zabierali przedstawiciele rodziców oraz pracownicy „Arki”, mówili o jej wkładzie z podtrzymywanie tradycji, kształceniu dzieci oraz własnych wysiłkach i wyrzeczeniach, by KDK mógł funkcjonować.
Niestety, mimo próśb, apeli, składanych petycji, kasa „Arki” wciąż świeci pustkami.
Więcej w najbliższy czwartek w papierowym wydaniu „Sztafety”.
4 Comments
slava
Jak rządzila postkomuna, katolicka Arka żyła dobrze. Jak rządziło to wredne, bezbożne, obżarte obcymi kulturowo ośmiorniczkami PełO, katolicka Arka żyła dobrze. A jak rządzi jedynie słuszna narodowo katolicka opcja pisowska, której władze Arki w du(dę) właziły od zawsze i ostro współpracowały przy pisowskiej kampani wyborczej, to nagle w kasie Arki pustki i wiatr wieje. Czy tylko ja czegoś nie kumam?
roch
najpierw wypieprzyć “Dyrektorkę” i zatrudnić nowego menadżera to co jest w tej chwili to zgniłe stare towarzystwo dorobkiewiczów nie mających nic wspólnego z kulturą
MM
slava – faktycznie nie kumasz bo kto nie zna sytuacji od środka temu trudno to zrozumieć, bliżej prawdy jest roch , komieczne są zmiany personalne w Arce.
slava
@MM nie rozumiem tego uwieszenia na garnczku gminy – każdy znany mi dom kultury czy stowarzyszenie przy instytucji kultury pisze teraz projekty, dostają dofinansowania na stroje, na przedstawienia, na przedsięwzięcia kultywujące rodzima kulturę. Faktem jest, że to nie są setki tysięcy, tylko po kilka czasem kilkanaście tysięcy, ale można, zawsze to jakieś pieniądze, z których można sfinansować działania, zakupy strojów, dekoracji sprzętu i zaoszczędzić pieniądze z innych źródeł, żeby był na wypłaty i rachunki. I nie trzeba do tego drogo opłacanych speców, tylko ludzi z nowym pomysłem no i z zaangażowaniem. A Arka żyje w zaklętym kręgu kolejnych Eutrapeliów, wspominania dawnej swietnosci i uroczystości kościelnych. Zorganizowali przecież Jarmark Folklorystyczny, dostali na niego dofinansowanie – dlaczego nie iść tym tropem? Są znani, utytułowani, mają grono zaangażowanych w zespół rodziców i sympatyków, chyba im łatwiej wymyślić coś oryginalnego i uzyskać dofinansowanie niż amatorskim zespołom czy teatrzykom? Czy to faktycznie tylko problem szefostwa?