Stanisław Aniołkowski z CCC Development wygrał w Stalowej Woli czwarty, przedostatni etap kolarskiego 30. Międzynarodowego Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków. Drugi na mecie był, jadący w żółtej koszulce lidera wyścigu, Estończyk Norman Vahtra (Cycling Tartu), a trzeci Holender Arvid de Kleijn (Metec-THK).
IV etap, liczący 178 km, rozpoczął się w Skarżysku Kamiennej. Od początku kolarze byli bardzo aktywni, często podejmowali się ucieczek, ale peleton, w którym tempo dyktowała kontrolująca wyścig estońska ekipa lidera Cycling Tartu, pozwolił odjechać jedynie trójce zawodników. W ucieczce trwającej około 100 km byli: Sebastian Matusiak (reprezentacja Polski), który wygrał dwie lotne premie oraz Jayde Julius z RPA (Protouch South Africa) i Węgier Marton Solymosi (Epronex-Bss Oil). Trójka osiągnęła dwie minuty przewagi, ale im bliżej było mety w Stalowej Woli, zaczęła ona topnieć i pod Sandomierzem śmiałków peleton dogonił. Na ulicę Stalowej Woli wyścig wjechał w dwóch grupach, ale różnica czasowa pomiędzy nimi była zaledwie kilkunastosekundowa.
Na czele znajdowało się 18 kolarzy, wśród nich lider z Estonii. Później zaatakował jeszcze Ilya Volkau z reprezentacji Białorusi, ale szybko został wchłonięty przez resztę stawki.
Na ostatnim kółku na czołowych miejscach byli kolarze stalowowolskiego Vostera, ale nie utrzymali wysokich pozycji, bo świetnie swoich sprinterów rozprowadzili na ostatniej prostej, zawodnicy innych grup.
Po pasjonującej walce, pierwszy linię mety przekroczył Stanisław Aniołkowski. Popularny „Aniołek”, srebrny medalista młodzieżowej klasyfikacji mistrzostw Polski ze startu wspólnego, wyprzedził Vahtrę, który wygrywał w środę i czwartek oraz triumfatora wtorkowego etapu, Holendra Arvida de Kleijna.
– Moje zwycięstwo to przede wszystkim zasługa kolegów z teamu, którzy pomogli mi na ostatniej prostej wyjść na czoło. Kapitalną robotę wykonali Kamil Małecki i Patryk Stosz. Obok miałem Estończyka, który ma piorunujący finisz, więc żeby myśleć o zwycięstwie, musiałem bardzo odważnie pojechać przy bandzie, co było dosyć niebezpieczne, ale cel został osiągnięty. To mój trzeci start w Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków i w końcu zwieńczony zwycięstwem etapowym.
Więcej w gazetowym wydaniu SZTAFETY