Zdaniem sądu zabił, ale zabójstwa nie dokonał ze szczególnym okrucieństwem, więc nie maksymalny wymiar kary – dożywocie – ale 25 lat więzienia orzekł wobec 47-letniego Femo M. Włoch, który niemal odciął swej 32-letniej żonie głowę, za 20 lat mógłby ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Prawdopodobnie ubiegłotygodniowy wyrok Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu zaskarży prokurator.
To był szybki proces. Wina Femo M. była niezaprzeczalna, dowody mocne. Po zaledwie miesiącu zapadł wyrok.
Rozpatrujący sprawę Sąd Okręgowy w Tarnobrzeg uznał Włocha winnym zarzucanego czynu, ale z opisu czynu wyeliminował stwierdzenia, że zabójstwa dokonał ze szczególnym okrucieństwem oraz w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Nie zasądził też wobec 47-latka maksymalnej przewidzianej za zabójstwo kary dożywocia uznając, że ta byłaby zbyt surowa.
Femo M. skazany został na 25 lat więzienia, jednak z zastrzeżeniem, że o warunkowe przedterminowe zwolnienie będzie się mógł ubiegać dopiero po 20 latach za kratami, a nie po odbyciu połowy kary.
Sąd nakazał też, tytułem zadośćuczynienia, zapłatę na rzecz każdego z trojga małoletnich pokrzywdzonych, osieroconych dzieci pary, zapłatę po 100 tysięcy złotych płatne dla dziadków, rodziców zamordowanej, wykonujących pieczę zastępczą.
Zadośćuczynienie sąd zasądził też dla oskarżycieli posiłkowych – dla rodziców zamordowanej po 50 tysięcy złotych, dla dwóch braci po 30 tysięcy złotych. Na Femo M. ciąży też pokrycie poniesionych przez rodzinę zamordowanej kosztów procesowych. Wyrok nie jest prawomocny. Niemal na pewno zaskarży go do Sądu Apelacyjnego prokurator wnioskujący o dożywocie. Skorzystania z tej możliwości nie wyklucza też pełnomocnik pokrzywdzonych.
Do makabrycznej zbrodni, której podłożem miały być problemy finansowe pary i zazdrość, doszło przed rokiem, 18 czerwca w Chmielowie pod Tarnobrzegiem. Tego dnia rano 46-letni wówczas Femo M. miał podwieźć do pracy w okolicznym sklepie swą 32-letnią żonę. Na jednej z ulic Chmielowa pomiędzy parą doszło do kłótni, w efekcie której Włoch zaatakował w samochodzie kobietę nożem do cięcia tapet. Podciął żonie gardło, tak, że niemal odciął jej głowę.
Świadkiem kłótni, a później strasznej zbrodni, był 4-letni synek tego polsko-włoskiego małżeństwa. Raniony Femo, prawdopodobnie przez siebie samego dla skierowania podejrzenia na żonę (w relacji Włocha, to ona miała go zaatakować), w ciężkim stanie trafił do tarnobrzeskiego szpitala.
Po ratującej życie operacji i wybudzeniu ze śpiączki, usłyszał zarzut i wprost ze szpitala trafił do tymczasowego aresztu. Przed procesem mężczyznę poddano obserwacji psychiatrycznej, która wykluczyła jakiekolwiek zaburzenia uniemożliwiające odpowiadanie za swe czyny.