Po dwóch latach od ostatniej wizyty w swym dawnym zakładzie pracy, 29 listopada członkowie stalowowolskiego oddziału Stowarzyszenia Inżynierów Techników Mechaników Polskich ponownie gościli w Hucie Stalowa Wola S.A. I tym razem nie kryli podziwu, oglądając, jak bardzo zmieniła się na lepsze ich dawna firma.
– Huta się zmienia z roku na rok. To jest budujące, to niesamowite tempo rozwoju. Budowana jest kolejna hala do spawania korpusów dla bojowego wozu piechoty Borsuk. A jego produkcja i inne obecne zamówienia to 2-3 dekady intensywnej produkcji – powiedział nam jeden z simpowców.
Dawnych pracowników, pod nieobecność prezesa zarząd HSW S.A. Wojciecha Kędziery, podjął Wiesław Szymczak, członek zarządu ds. produkcji i logistyki oraz Barbara Cena, członek zarządu. Wiesław Szymczak przedstawił gościom prezentację, pokazującą historię, rozwój i dzień dzisiejszy Huty Stalowa Wola, jej produkcyjny potencjał oraz całą gamę jej wojskowych wyrobów, na czele z potężną 155 mm armatohaubicą Krab i 120 mm moździerzem Rak.
Simpowcy mieli do niego sporo pytań. Interesowały ich m.in. dalsze możliwości rozwoju spółki i jej zbrojeniowej oferty, jak HSW teraz płaci, czy przyjmuje nowych pracowników itp. Wiesław Szymczak wspomniał tu o ogromnym powodzeniu, jakim cieszył się niedawny (16 listopada) Dzień Otwarty Huty Stalowa Wola S.A. Dość powiedzieć, że HSW odwiedziło wtedy ponad 520 osób zainteresowanych pracą w tej spółce, a na parkingu przed jej siedzibą, choć była to przecież sobota, nie było wolnych miejsc.
Po tej części spotkania, simpowcy w trzech grupach ruszyli na olbrzymią halę zakładu, oglądając kolejne fazy procesu produkcyjnego, m.in. dumę HSW, czyli nowoczesną lufownię (powstają tu lufy kalibru od 30 do 155 mm i maksymalnej długości blisko 8,2 m!). Oglądali również zrobotyzowaną linię produkcyjną przeznaczoną do spawania korpusów podwozi haubic, bojowych wozów piechoty i różnego typu systemów wieżowych.
„Tego co jest dzisiaj, nie da się porównać z naszymi czasami”, „Teraz mają tu cieplarniane warunki”, „To światowy poziom”, „zakład z kosmosu”, „Takiej podłogi jak na tej hali, to niektórzy w domu nie mają” – to tylko niektóre z komentarzy dawnych pracowników HSW. Niektórzy mieli też problemy z… rozpoznaniem swych dawnych miejsc pracy, bo tak zmieniło się ich otocznie i wygląd.
Dodajmy też, iż simpowcy przekazali na ręce zarządu HSW S.A. pamiątkowy grawerton z podziękowaniami za zaproszenie i możliwość odwiedzenia zakładu, gdzie wielu z nich spędziło nawet całe swe zawodowe życie.