Wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego Stalowa Wola intensyfikuje działania na rzecz poprawy jakości powietrza. Wiceprezydent Tomasz Miśko na konferencji prasowej odbywającej się na rozwadowskim rynku zapowiedział kontrole pieców i kotłów.
– Rozpoczęcie sezonu grzewczego – miasto rusza z kontrolami pieców i kotłów. Te kontrole będą realizowane przez upoważnionych pracowników UM. Każdy z mieszkańców, do którego drzwi zapuka pracownik miasta, który powinien się wylegitymować dokumentem ze zdjęciem, nie może odmówić przeprowadzenia takiej kontroli. W trakcie trwania tej kontroli będzie analizowana tak klasa kotła, w ramach którego jest realizowane spalanie paliwa stałego, jak i jakość tego paliwa stałego. Równolegle w trakcie takiej kontroli będziemy również weryfikować treść deklaracji śmieciowych, składanych przez mieszkańców co do deklarowanej liczby mieszkańców. Będziemy weryfikować również segregację odpadów, ewentualnie przy deklaracji, że kompostuje mieszkaniec odpady, również kompostowniki i sposób kompostowania tych odpadów – mówił podczas konferencji prasowej wiceprezydent Tomasz Miśko.
Jednym z gości konferencji był Norbert Surmacz, mistrz kominiarstwa, który edukował mieszkańców w zakresie prawidłowego układania opału. – Zostałem zaproszony żeby wytłumaczyć różnice między górnym i dolnym sposobem rozpalania w piecu. Przede wszystkim górne odpalanie w piecu wiąże się z dużo niższą emisją spalin, o którą cały czas walczymy i przede wszystkim mamy tu ekonomiczne spalanie opału. Laboratoryjne badania mówią o tym, że nawet 75 procent jest mniej osadu generowanego z opału i około 30 procent ekonomii w opale – mówił Norbert Surmacz.
Dodał, że w palenisku główne źródło opału czyli najgrubsze i najbardziej energetyczne kawałki powinny być na samym dole, później punkt zapłonowy, najdelikatniejsze i najszybciej rozpalające się części paleniska oraz średnio grube na górze. – Tak żeby one zdążyły się nam rozpalić na górze i powoli ogień schodzący w dół rozgrzewał dolną część paleniska, co sprawia, iż wszystkie związki, które podczas ogrzewania się opału tego głównego na drodze do komina spotykają się z płomieniem i ten płomień związki lotne wypala – mówił Surmacz.
Zaznaczył, że obecnie prawo obliguje nas do corocznej wizyty mistrza kominiarskiego w celu sprawdzenia czy prawidłowo użytkujemy instalację kominową. Ci, którzy nie dokonają terminowego przeglądu – przynajmniej raz w roku – zapłacą karę w wysokości 500 zł.
– Kontrole prowadzone będą między godz. 6 a 22. Pomocniczo dron będzie dokonywał analizy wydobywających się spalin, z kominów. Dron ten wyposażony jest w latające laboratorium. Ma rurkę długości 70 cm. Ona celowo jest taka długa, by powietrze, które jest zawirowane od śmigieł nie zaburzało nam tej strugi dymu, która wydobywa się z komina. Tą rurką zaciągane jest powietrze i w środku poprzez różnego rodzaju czujniki, ten dym jest analizowany. W ten sposób wychwytujemy różne związki lotne organiczne, cyjanowodór, chlorowodór, dwutlenek węgla, zawartość wilgoci w dymie itp. I to nie jest robione w celu ukarania kogoś, tylko to jest wyznacznikiem tego, czy taka kontrola jest u kogoś konieczna, czy nie jest konieczna – wyjaśnił Andrzej Łączek z Politechniki Rzeszowskiej.