Na listopadowej sesji Rady Miejskiej w Stalowej Woli rajcy przegłosowali uchwałę przyznającą tytuł „Zasłużony dla Miasta Stalowa Wola” Muzeum Regionalnemu w Stalowej Woli. Przed głosowaniem pojawiły się uwagi co do poziomu funkcjonowania placówki, wywiązała się także dyskusja o finansach muzeum.
– W uzasadnieniu wymienione są głównie zasługi pani Lucyny Mizery. To ona zorganizowała Galerię Karpińskiego i Muzeum COP. Natomiast osobiści twierdzę, że jest to instytucja bardzo ważna i zasługuje na ten tytuł. Niemniej jednak pod nowym kierownictwem w tym muzeum niewiele się dzieje. Są wystawy słabe, nie ma spektakularnych wystaw takich jak były za czasów pani Lucyny Mizery. Po raz pierwszy w tym roku w Stalowej Woli Noc Muzeum odbyła się w innym terminie niż w całej Polsce. I taka moja generalna uwaga jest taka, że tylko nasze muzeum nie jest czynne w obydwa dni weekendowe, za to czynne jest w poniedziałki. Jesteśmy tutaj nowatorscy, w takim pejoratywnym znaczeniu. Skupianie się wyłącznie na wątkach patriotycznych nie jest chyba celem Muzeum Regionalnego skierowanego do wszystkich. Dlatego mam pretensje o to w jakim kierunku zmierza to muzeum – mówiła wiceprzewodnicząca RM Joanna Grobel – Proszowska.
Głos na sesji zabrała także dyrektor Muzeum Regionalnego Aneta Garanty. Zaznaczyła, że przedstawione przez wiceprzewodniczącą Grobel-Proszowską zarzuty są dla niej wstrząsające.
– Oczywiście, że to jak wygląda muzeum, jak działa i jak powstały oddziały to jest potężna zasługa pani dyrektor Lucyny Mizery i za każdym razem staram się to podkreślać – mówiła Aneta Garanty. Dodała, że jak odchodziła pani Lucyna Mizera to trwały jeszcze prace budowlane w Muzeum COP, a załoga stała przed wyzwaniem zorganizowania całej placówki. – To był potężny wysiłek całej załogi, żeby ten oddział doprowadzić do zakończenia prac, do powstania bardzo rozległej wystawy. Mało tego do wystawy, do muzeum został przygotowany prawie 120 stronnicowy plan działalności kulturalno-edukacyjnej, którą realizujemy. W tym momencie powstały już 2 raporty, po 2 latach działalności – ponieważ działalność muzeum COP raportujemy do ministerstwa, ten raport jest przyjmowany i wskaźniki, które tam zostały przyjęte – 33 tysiące zwiedzających każdego roku. Oprócz wskaźników, które musimy wypracować w Muzeum COP-u, są wskaźniki, które musimy wypracować na rynku w Rozwadowie, to jest 8 tysięcy uczestników imprez plenerowych. To były wskaźniki, które do zeszłego roku utrzymywaliśmy w galerii 4 czy 5 tys. zwiedzających każdego roku – mówiła Aneta Garanty.
Wspomniała także o budżecie jakim dysponuje Muzeum. – W wielkim skrócie. Powiedzmy, że nasz budżet to jest 5 mln, 3,5 mln to są wynagrodzenia, a pozostałe pieniądze to jest zieleń, ochrona, sprzątanie, wszystkie usługi zewnętrzne. To jest jakiś promil niewielki, który nam zostaje na działalność merytoryczną na 3 placówkach. Kiedy pani dyrektor Mizera odchodziła to działał zamek i przez 2 lata działała galeria Malarstwa Alfonsa Karpińskiego. Kiedy te środki się rozkłada na jeden oddział można naprawdę organizować potężne wystawy. My nawet nie mamy w tym momencie samochodu, który zezłomowaliśmy w zeszłym roku, nie mamy czym przewieść wystawy – mówiła Aneta Garanty. Dodała, że sam transport dzieł dla jednej z wystaw kosztował 160 tys. zł. Dlatego jak mówiła dyrektor stara się organizować takie wydarzenia, które przysporzą placówce frekwencji ze względu na trwałość projektów i będą mieściły się w budżecie.
– Jestem wstrząśnięta bo pracowałam w muzeum zanim zostałam dyrektorem 20 lat, napisałam wiele artykułów, książek, przygotowałam wiele wystaw. Jest to dla mnie po prostu bardzo krzywdzące. I proszę też pamiętać, że generał jest tak silny jak jego wojsko, to muzeum to nie była tylko pani Lucyna Mizera tylko wierny, pracowity zespół który za nią stał i ja też mam w tym momencie taki. A muzeum to nie jest tylko 3 oddziały są jeszcze inne budynki, z którymi są tylko kłopoty i problemy, a wsparcia też za bardzo tutaj nie mamy – mówiła dyrektor MR.
Tłumaczyła także, że Noc Muzeów nie jest jakąś stałą datą.
– Łańcut robi ją we wrześniu, nie ma żadnego znaczenia kiedy się to robi. Jak Noc Muzeów jest w Sandomierzu, Tarnobrzegu i w Stalowej Woli to ile tych miejsc zdążą państwo odwiedzić. Nawet u nas żeby obejść 3 oddziały to już jest problem, a co dopiero przemieścić się między muzeami. Więc dla mnie nie jest to żaden zarzut. Kolejna rzecz jeśli chodzi o otwarcie w sobotę. Pracowaliśmy w systemie sobót przez kilka lat, frekwencja zwykle w te soboty była żadna, potem musieliśmy te dwa dni oddać pracownikom. A naszym odbiorcą jednak mimo wszystko nie jest klient indywidualny, naszym odbiorcą jest młodzież szkolna, która przychodzi w poniedziałek – tłumaczyła Aneta Garanty.
Głos w dyskusji zabrał również przewodniczący komisji oświaty, kultury i sportu Mariusz Bajek. – Muzeum COP-u cieszy się bardzo duża popularnością i ten oddział muzeum angażuje mnóstwo energii i dużą ilość pracowników, do obsługi tego oddziału. I jeżeli chcemy coś mieć, to kosztuje. Jeżeli nie mamy na to pieniędzy to będziemy mieli mniej. Kolejny temat, który jest problematyczny dla muzeum – hotel Hutnik. Muzeum zarządza hotelem Hutnik, to jest dla mnie w ogóle coś dziwnego, muzeum nie jest powołane do tego, żeby zarządzać takim obiektem – mówił.
Wiceprzewodnicząca Joanna Grobel-Proszowska przeprosiła za jak powiedziała zbyt mocne słowa. – Sprowokowałam pewnego rodzaju dyskusję, której chyba po raz pierwszy radni mogą wysłuchać, bo nigdy nie spotkałam się z tym, żeby na forum rady omawiało się problemy muzeum. Pierwszy raz słyszę o tych realiach, jako radna – mówiła Joanna Grobel-Proszowska.
Radny Piotr Rut zasugerował aby tytuł „Zasłużony dla Miasta Stalowa Wola” przyznawany instytucjom miał również jakieś przełożenie finansowe.