Sytuacja na Dolnym Śląsku jest dramatyczna. Wiele osób zmaga się z ogromnymi zniszczeniami, które dotknęły ich domy i mienie. Bez prądu i dostępu do wody pitnej, codzienne życie stało się bardzo utrudnione. Ludzie próbują w miarę możliwości posprzątać swoje mieszkania i podwórka, jednak w obliczu tak dużych zniszczeń jest to trudne i czasochłonne.
– Zniszczenia są ogromne, ludzie stracili wszystko, potrzebują pomocy. My staramy się pomóc w usuwaniu skutków powodzi, ale także dowozimy żywność, wodę mieszkańcom Żelazna i okolic – powiedział „Sztafecie” Rafał Mazurek z Lipy, który jako ochotnik pojechał pomagać powodzianom.
Wiele rodzin boryka się z problemem oszacowania strat, które mogą być bardzo wysokie. Wsparcie ze strony lokalnych służb, organizacji charytatywnych oraz sąsiadów jest w tej chwili niezbędne. Wiele osób potrzebuje pomocy w sprzątaniu i odbudowie swoich domów, mieszkań.
W takiej sytuacji ważne jest, aby społeczność zjednoczyła się i wsparła poszkodowanych. Akcje zbiórek, wolontariat oraz wszelkiego rodzaju wsparcie materialne są nieocenione w tym trudnym czasie. Władze lokalne oraz rząd podjęły działania mające na celu szybką pomoc w odbudowie oraz wsparcie finansowe dla poszkodowanych.
Grupa ochotników zebrana przez Marka Miśko, działacza i twórcę kanału „Marek Miśko, czuwaj” na platformie You Tube zorganizowała wyjazd na tereny objęte powodzią. I właśnie do tej grupy na ochotnika zgłosił się Rafał Mazurek. Ekipa gotowa do akcji wyruszyła 19 września z Radomia. Zabrali najpotrzebniejszy sprzęt oraz żywność, środki czystości i karmę dla zwierząt. Na miejscu zostali skierowani do miejscowości Żelazno. Tam przystąpili do działania.
W tej chwili mieszkańcy najbardziej potrzebują środków czystości i pomocy przy sprzątaniu swoich domów, mieszkań i gospodarstw oraz odbudowie tych, które zostały kompletnie zniszczone.