Między 15 a 25 sierpnia w australijskim Townsville odbyły się Mistrzostwa Świata Triathlonu Multisport, w których z ogromnym sukcesem wystartował pochodzący ze Stalowej Woli Filip Szymonik, absolwent Samorządowego Liceum Ogólnokształcącego.
Polak nieznacznie prowadził po pierwszym zadaniu, po drugim tak naprawdę o złoto walczył już tylko z jednym rywalem. Trzy konkurencje zaliczył w czasie 5 godzin 33 minuty i 52 sekundy co zapewniło mu tytuł Mistrza Świata w triathlonie w kategorii wiekowej M30-34. Wyprzedził kilkadziesiąt osób między innymi Australijczyków Andrew Nasha (5:36:37) i Jamesa Martina (5:48:06), Maxa Gordona z Nowej Zelandii (5:53:07) i Bernie McDowella z Australii (6:08:22). Tak skomentował swój udział w zawodach: – Pierwszy raz zastosowałem się do zasady „Nawet jak ci nie idzie rób swoje. Nie wiadomo jak ma reszta”. Tak bym też podsumował cały start. Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale to nie był mój dzień.
Filip Szymonik dopiero się rozkręca. – Zdobywając Mistrzostwo Świata na dystansie długim AG w Townsville otwieram sobie drzwi do sportu profesjonalnego i sam ten fakt jest dla mnie największym sukcesem. Chcę ścigać się z najlepszymi i niech oni mnie sprowadzają na ziemię, jak trochę za wysoko pofrunę. Tylko to mnie przesunie jeszcze wyżej, tylko w taki sposób mogę się jeszcze bardziej rozwinąć – mówi.
Niedawno sportowiec w swoich mediach społecznościowych zdradził plany na najbliższy czas: – Wygrywając Mistrzostwa Świata w australijskim Townsville realizuję główny cel sezonu. Obecnie jestem po pięciodniowym skróconym roztrenowaniu i wchodzę bezpośrednio w przygotowania pod ostatni start w 2024 roku, który będzie jednocześnie moim pierwszym wyścigiem jako profesjonalista (tak formalnie na papierze) choć w sumie zawsze nim byłem. Zapragnąłem trochę wrócić do korzeni więc wstaję i kładę się wcześniej. Chcę otworzyć głowę na nowe prędkości i liczby bo jestem przekonany, że stać mój organizm na dużo więcej. Tylko ciężka robota i cierpliwość.