Do redakcji „Sztafety” zadzwoniła mieszkanka miasta, zdenerwowana ciągłymi problemami z tężnią w parku miejskim. Jak nam opowiedziała, choruje na ciężką astmę i chętnie korzysta z tężni, ponieważ bardzo korzystnie wpływa ona jej zdrowie. Korzysta pod warunkiem, że ona działa. Opowiadała, że, niestety, tężnia co rusz się psuje a przerwy w jej funkcjonowaniu trwają długo. Jej zdaniem firma odpowiedzialna za naprawę nie spieszy się, a naprawy chyba nie są właściwe skoro tężnia często jest wyłączona.
Jak twierdzi nasza Czytelniczka, problem uszkodzonej tężni zgłasza do urzędu miasta na bieżąco, ale tempo podejmowanych napraw uważa za zbyt wolne. Według Czytelniczki dokonuje ich firma z północnej Polski, więc pewnie ma za daleko żeby reagować szybko na wszystkie zgłoszenia.
O wyjaśnienia poprosiliśmy rzecznika Urzędu Miasta w Stalowej Woli, Kamila Wosia. – Tężnia solankowa wyposażona jest w czujniki, które automatycznie ją wyłączają podczas opadów deszczu i w czasie silnego wiatru. Ma to zapobiec przenoszeniu soli na roślinność Parku Jordanowskiego, co mogłoby skutkować ich zniszczeniem, wypaleniem. Czasowe unieruchamianie tężni, które miało już kilkukrotnie miejsce, było wynikiem złych warunków atmosferycznych. W ostatnich dniach rzeczywiście doszło do awarii sterownika, a naprawę musiała nadzorować firma, która zainstalowała tężnię, ze względu na okres gwarancji. Dłuższy czas unieruchomienia tężni spowodowany był oczekiwaniem na nowy sterownik – usłyszeliśmy od rzecznika.
W piątek, 2 sierpnia, tężnia została ponownie uruchomiona.