Po roku gry w lidze okręgowej do czwartej ligi wrócił Sokół Nisko. Awans drużynie trenera Jarosława Pacholarza zapewniło zwycięstwo nad rezerwami tarnobrzeskiej Siarki.
W sobotnim meczu padła tylko jedna bramka. Samobój. W 12. minucie w ogromnym zamieszaniu podbramkowym, piłką odbiła się od Błażeja Orysza i wylądowała w siatce.
Piłkarze Sokoła przez całe spotkanie posiadali ogromną przewagę i stworzyli sobie niezliczoną ilość sytuacji strzeleckich. Niestety, marnowali je seriami. W pierwszej połowie rzutu karnego nie wykorzystał Jacek Stępień. Kapitan Sokoła wziął potężny rozbieg i huknął jak z armaty, ale nad poprzeczką. W drugiej połowie piłka dwa razy odbiła się od poprzeczki tarnobrzeskiej bramki, a ile generalnie „setek” zmarnowali gospodarze w tym spotkaniu, lepiej przemilczeć. Zwycięzców się jednak nie sądzi!
A po meczu zaczęła się wielka feta!
Zobacz także:
Olivier Sukiennicki piłkarzem Wisły Kraków?
Tak Stalowa Wola świętowała awans „Stalówki” do I ligi
SOKÓŁ NISKO – SIARKA II 1:0 (1:0)
1-0 Orysz (12 – samob.)
SOKÓŁ: Konefał (46 K.Moskal) – Buczek (65 D.Pyryt), Stępień, Drelich, Olszowy (65. M.Pyryt), Dziopak (88 Mścisz), Bednarz, Bieniasz (73 Iskra), Kelechi, Kuca, Ivakhnenko.
SIARKA: Artym – Andrzejewski (80 Pyz), Dębciuch (46 Batorski), Haber, Krzemieniak (46 Grudzień), Maj (46 Kozioł), Orysz (46 Kręć), Zając (46 Pydo), Zwolski, Żmuda (46 Bargosz), Miszczyk.
Sędziował Maksymilian Ciak (Sójkowa). Widzów 250.
Z całym szacunkiem ,ale to nie Sokół pokonał Siarkę ,tylko Siarka siebie
JONY Nieważne kto strzelił ważne kto wygrał