4.7 / 5
21 maja 2024

Bo wolność krzyżami się mierzy

avatar
Stanisław Chudy

Dziennikarz


– Jest tak zawsze, że jest kilka bitew w wojnie, które każdy naród zna i pamięta. A tutaj krwawiły się kontyngenty najlepszych wojsk, jakie były na świecie. Te wzgórza pełne są krwi przelanej za wolność. O zdobyciu Monte Cassino zdecydował duch i nieugięta wola żołnierza polskiego, który wiedział, że bije się wrogiem, który wtedy trzymał ojczyznę w niewoli – tak  w maju 1959 roku, w 15. rocznicę tej bitwy, mówił u stóp Góry Klasztornej generał broni Władysław Anders.
Ta bitwa i jej symbolika to w Polsce niemal narodowa świętość, a słynne „Czerwone maki na Monte Casino” to perła patriotyczno-wojennych pieśni. Oto armia żołnierzy-tułaczy, w ogromnej większości złożona z byłych więźniów sowieckich łagrów, po ewakuacji z „nieludzkiej ziemi” i wielkim marszu przez Persję (Iran), Irak, Syrię, Palestynę i Egipt, pokonuje w swym bojowym chrzcie we Włoszech doborowe oddziały niemieckie. 18 maja 2024 r. mija 80. rocznica polskiego zwycięstwa pod Monte Cassino, choć walki w całym tutejszym masywie górskim trwały do wieczora 25 maja 1944 r., gdy  polska flaga zawisła także na najwyższym szczycie okolicy – Monte Cairo (1669 m n.p.m.). Droga do stolicy Włoch została otwarta, a 4 czerwca Alianci wkroczyli do Rzymu. Przełamie Linii Gustawa udało się dopiero za czwartym razem, gdy wojska Sprzymierzonych uderzyły równocześnie na całym odcinku włoskiego frontu.

Czy widzisz ten rząd białych krzyży

Na Polskim Cmentarzu Wojennym pod Monte Cassino, zbudowanym w latach 1944-45 u stóp Góry Klasztornej, spoczywa 1072 żołnierzy, a centralnym punktem tej nekropolii jest grób ich dowódcy, gen. Władysława Andersa (†1970). U góry cmentarza, na 9 tarasie pochowany jest mieszkaniec Pława w powiecie Nisko, starszy strzelec Jan Szwajka z 13. Batalionu 5. Kresowej Dywizji Piechoty. Poległ nad ranem, 12 maja 1944 r. podczas okupionego ogromnymi stratami ataku na wzgórze Widmo. Miał 29 lat. Także na 9 tarasie jest grób starszego strzelca, 25-letniego Józefa Stadnika z Grębowa w powiecie Tarnobrzeg (1. Samodzielna Kompania Commando), a na 8 tarasie spoczywa 40-letni kapral Kazimierz Delekta z Sójkowej w powiecie Nisko (14. Batalion Strzelców 5. KDP). Obaj zginęli w bojach poprzedzających dwa majowe natarcia 2. Korpusu Polskiego.

Groby w Stalowej Woli i Rozwadowie

Jan Szwajka ma także symboliczny nagrobek na Cmentarzu Komunalnym w Stalowej Woli: Poległ pod Monte Cassino – czytamy w inskrypcji. Na tutejszej nekropoli są groby sześciu innych żołnierzy walczących w tej bitwie. Czterej służyli w 3. Dywizji Strzelców Karpackich: kapral Józef Chudy (†1964) z 10. Batalionu, kapral Ignacy Domagała (†1990) z 3. Szwadronu Pułku Ułanów Karpackich, kapral Franciszek Ladowski (†1955) z 3. Pułku Artylerii Lekkiej oraz plutonowy Jan Łastowski (†1995) z 3. Batalionu Strzelców. Pochowany jest tu także kapral podchorąży (późniejszy porucznik) Jan Rycko (†1976), żołnierz 5. Kresowej Dywizji Piechoty, oraz porucznik Aleksander Świercz (†1980) z 9. Pułku Artylerii Ciężkiej 2. Korpusu. Swój grób ma tu również  kapral Stefania Kuliga-Fedorowicz (†1987), instrumentariuszka w szpitalu wojennym nr 3, gdzie trafiali ranni spod Monte Cassino. Z kolei na Cmentarzu Parafialnym w Rozwadowie spoczywa pochodzący z Pława starszy sierżant August Zawół (†1966), żołnierz służb pocztowych 2. Korpusu, a także mieszkaniec Charzewic, kapral Bolesław Woźniczka (†1973), sanitariusz w polskich szpitalach wojennych w czasie walk we Włoszech. Z Charzewic pochodził też pochowany tu plutonowy podchorąży spod Monte Cassino (późniejszy porucznik) Bronisław Żurawski (†1989) z 11. Pułku Artylerii Ciężkiej 2. Korpusu. Obok matki, na rozwadowskim cmentarzu pochowano również prochy zmarłego w 2000 r. w Republice Południowej Afryki Stanisława Turka, żołnierza 3. Dywizji Strzelców Karpackich. Z kolei w 2018 r. w rodzinnym grobowcu złożono tu prochy zmarłego w USA w wieku 98 lat kapitana Emila Kornackiego, który za bitwę o Monte Cassino otrzymał najwyższe polskie odznaczenie wojenne, Order Virtuti Militari. W pobliżu jest też grób pochodzącego z Charzewic Kazimierza Czernieckiego  (†1977), żołnierza 11. Batalionu Łączności 2. Korpusu.

Pozostała pamięć tamtych dni...

W kolejne rocznice bitwy, pamięć o żołnierzach 2. Korpusu Polskiego, od lat 90. ubiegłego wieku pielęgnowało w Stalowej Woli małżeństwo Krystyna i Józef Podsiadło (†2023) – dzieci żołnierzy gen. Andersa i uczestników tej bitwy: porucznika artylerii Aleksandra Świercza i plutonowego-czołgisty Wacława Podsiadło (†1952). Najpierw były to msze św. w rozwadowskiej farze, później w stalowowolskiej konkatedrze, od 2004 r. w kościele św. Floriana, a od kilku lat rocznicowe nabożeństwa odbywają się w pobliskim kościele Źródło Bożego Miłosierdzia. Przez lata wzbogacała się też ich oprawa, przybywało zaproszonych gości, harcerzy, wojskowych, stawały poczty sztandarowe, rozbrzmiewał hejnał mariacki (18 maja 1944 r. odegrano go na gruzach klasztoru) i pieśń „Czerwone maki na Monte Cassino”. A w 2004 r. w przedsionku kościoła św. Floriana zawisła tablica oddająca „hołd gen. Władysławowi Andersowi i jego dzielnym żołnierzom z 2-go Korpusu”, ufundowana przez rodziny Podsiadłów i Świerczów. Odsłonił ją legendarny partyzant AK z Kielecczyzny, pułkownik Antoni Heda (†2008) ps. Szary. W uroczystościach tych uczestniczyła też porucznik Janina Hofman (†2017) z Tarnobrzega, sanitariuszka 2. Korpusu Polskiego, w czasie walk o Monte Cassino pracująca w przyfrontowym szpitalu wojennym w Campobasso (to w tej miejscowości 17 maja 1944 r. Feliks Konarski napisał pieśń „Czerwone maki...”). Tablica poświęcona żołnierzom 2. Korpusu wisi też na frontonie rozwadowskiej fary. Odsłonięto ją w maju 2005 roku „ku pamięci walecznych żołnierzy 16. Lwowskiego Batalionu Strzelców”, wsławionego pod Monte Cassino walkami o wzgórze Widmo. Tablica jest też dedykowana uczestnikowi tej bitwy por. Ferdynandowi Nowickiemu (†2007), który... jako gość honorowy osobiście uczestniczył w uroczystości jej poświęcenia i odsłonięcia. Dwa lata później, w maju 2007 r. na rocznicowych uroczystościach bitwy, w kościele św. Floriana gościł i kazanie wygłosił generał i dominikanin, 96-letni ojciec Adam Studziński (†2008), kapelan 4. Pułku Pancernego Skorpion spod Monte Cassino, który często swą posługę pełnił tam na pierwszej linii, pod ogniem nieprzyjaciela. – Nie było czasu na zapisywanie, czy ktoś dostał ostatnie namaszczenie. Chemicznym ołówkiem rysowałem tylko na czole krzyżyk – opowiadał „Sztafecie”.

Kwiaty z ojczystej ziemi

Pamięć o żołnierzach gen. Andersa i bitwie o Monte Cassino, w Stalowej Woli pielęgnował również Stanisław Szymula (†2016), wiceprezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Wielokrotnie porządkował on groby na cmentarzu pod Górą Klasztorną, a w lipcu 1977 r. złożył tam pierwsze kwiaty z Polski na nagrobku Jana Szwajki, podane przez córkę poległego żołnierza, Zofię. – Po długiej podróży, te biało-czerwone goździki były już mocno przywiędłe, na co zwrócił mi uwagę jeden z odwiedzających cmentarz. Odpowiedziałem mu wtedy, że to nic wielkiego, bo najważniejsze jest to, że są to kwiaty z ojczystej ziemi poległego żołnierza – wspominał po latach Stanisław Szymula.  W 2013 r. kolejny raz złożył kwiaty  w imieniu córki Jana Szwajki, a na nagrobnym krzyżu jej ojca zawiesił różaniec poświęcony w rozwadowskim klasztorze ojców kapucynów.

Jak Wojtek został żołnierzem

Częścią historii 2. Korpusu Polskiego jest też słynny niedźwiedź. Jako maluch został w kwietniu 1943 r. przygarnięty przez żołnierzy w okolicach Pahlevi w Iranie. Nazwano go Wojtkiem i oficjalnie wciągnięto na stan ewidencyjny 22. Kompani Zaopatrywania Artylerii. Niedźwiadek rósł i mężniał na żołnierski wikcie, nie gardził piwem (dostawał je w nagrodę za dobre zachowanie), a z czasem nauczył się też... puszczać dymka. Uwielbiał także jazdę wojskowymi ciężarówkami, a wizerunek Wojtka niosącego pocisk stał się nawet symbolem 22. Kompanii (widniał na samochodach, proporczykach, mundurach). Wojtek zakończył żywot 2 grudnia 1963 r. w ZOO w szkockim Edynburgu. „Żywy” Wojtek był też w Stalowej Woli. W lipcu 2018 r., gdy przyjechała do naszego miasta grupa rekonstrukcyjna z Lublina, na wojskowym pikniku obok stacji PKP Stalowa Wola-Rozwadów wśród żołnierzy przechadzał się niedźwiedź. Jak się okazało, pod futrzanym kostiumem kryła się... kobieta.
REKLAMA
logo logo

Sztafeta w nowej odsłonie – szybkie newsy, lokalne historie i wszystko, czym żyje Stalowa. Zawsze na bieżąco, zawsze po sąsiedzku.

Mieięcznik Sztafeta

Dołącz do stałych czytelników

Kliknij i dowiedz się jak możesz zamówić stałą prenumeratę naszej gazety!

Zamów prenumeratę

Wydawnictwo Sztafeta Sp. z o.o.

Al. Jana Pawła II 25A/1010
37-450 Stalowa Wola

15 810 94 00 (Redakcja)

redakcja@sztafeta.pl

Twój koszyk

{{ formatPrice(item.price) }} zł
Suma: {{cart.total}} {{cart.currency=='PLN'?'zł':''}}
Realizuj zamówienie
Nie masz żadnych produktów w koszyku. Przejdź do sklepu