Przy wejściu do mieszkania „nad bankiem” nie zmieniło się nic: sędziwy brzozowy pniak, na drzwiach dwie stare tabliczki z nazwiskami lokatorów. Tylko po otworzeniu drzwi nie przywita już wesołym: Cześć brachu! I nie zaprosi do środka, pokazując jakieś nowo zdobyte dokumenty, pamiątki czy zdjęcia. Rok temu, 20 lutego, na Cmentarzu Komunalnym w Stalowej Woli pożegnaliśmy Józefa Podsiadłę.
Niestrudzony społecznik w rozmaitych działaniach na patriotycznej i obywatelskiej nowie, a z racji miejsca urodzenia (Kowel na obecnej Ukrainie), miłośnik Kresów Wschodnich. Dla przyjaciół i dobrych znajomych po prostu Ziutek. Wraz z żoną Krystyną przez lata pielęgnował też pamięć o żołnierzach 2. Korpusu Polskiego gen. Andersa i bitwie pod Monte Cassino (ich ojcowie, Wacław Podsiadło i Aleksander Świercz walczyli w tym słynnym boju), organizując rokrocznie w maju kościelne uroczystości z bogatą oprawą. W październiku 2006 r. Józef i Krystyna Podsiadłowie otrzymali tytuły „Zasłużony dla Stalowej Woli”.
W swoim mieszkaniu gościli m.in. byłego premiera Jana Olszewskiego, Zofię i Zbigniewa Romaszewskich, prof. Wiktora Zina, biskupa Zbigniewa Kraszewskiego, legendarnego partyzanta gen. Antoniego Hedę ps. Szary, czy kapelana 4. Pułku Pancernego Skorpion spod Monte Cassino, gen. Adama Studzińskiego. Dopóki sił mu starczyło, Ziutek podejmował różne patriotyczne i społeczne inicjatywy. Zmarł cicho, we własnym mieszkaniu, nad ranem 11 lutego 2023 r., w wieku 83 lat.
Po roku siedzę w dużym pokoju państwa Podsiadłów ,a pani Krystyna pokazuje różne zdjęcia i dokumenty zgromadzone przez Ziutka, a także wspomnienie o mężu z października-grudnia 2023 r. z wrocławskiego Pisma Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Tytuł mówi wszystko: „Śp. Józef Podsiadło już po drugiej stronie”.
Przeglądamy też różne legitymacje należące do Ziutka i nieoczekiwanie natrafiamy na tę z… Polskiego Związku Wędkarskiego.
– Raz tylko poszedł na ryby i przyniósł zapalenie płuc. I na tym się skończyło. Ale porządną wędkę miał – uśmiecha się pani Krystyna. – Bardzo mi go brakuje…