Dzieje pomnika hrabiego są równie barwne, jak jego bohater. Kamienny Hompesch przetrwał dwie wojny światowe, ale przegrał z… komunistami. Otóż w 1947 r. stał się ideologicznie niesłuszny i popiersie Hompescha wrzucono do stawu przy rudnickim młynie, a na cokole komuniści postawili swojego politycznego idola – Lenina.
Na początku lat 60. XX w. popiersie wydobyto ze stawu. Z kolei na początku lat 70. samą głowę hrabiego odnalazł na zapleczu prezydium Miejskiej Rady Narodowej Janusz Chmiel, sposobiący się właśnie do studiowania architektury. Głowa zakopana była obok śmietnika i później służyła mu w domu do rysunkowych szkiców.
Po kilku latach ktoś z gminy skontaktował się z jego ojcem, znanym rudnickim lekarzem Zdzisławem Chmielem, i poinformował, że zachowała się też pozostała część popiersia. I w taki sposób hrabia w całości trafił do… ogrodu rodziny Chmielów, gdzie stał, czekając na sprzyjający historycznie czas.
I w końcu doczekał się. W 1990 r. hrabia wrócił, ale już na inne, bardziej reprezentacyjne miejsce na Rynku w Rudniku (obok Urzędu Miasta i Gminy). Tu mała dygresja. Jesienią 1981 r. „nieznani sprawcy” zrzucili i zniszczyli popiersie Lenina, postawione na cokole w 1947 r., po usunięciu popiersia Hompescha. Taka dialektyka dziejów, można powiedzieć.
Kolejna cezura w dziejach pomnika hrabiego to rok 2009. W październiku, w 112. rocznicę śmierci hrabiego Hompescha odbyła się uroczystość ponownego odsłonięcia pomnika, który został gruntownie odnowiony.
Tytaniczną pracę związaną z jego odrestaurowaniem podjął znany rudnicki radny Marian Pędlowski. Kiedy konserwator zabytków zaakceptował zaplanowane prace renowacyjne, wykonaniem robót zajął się Jan Kumięga, który pomnik odbudował w roku 1990. Trzeba było wykuć w betonowym cokole ponad 200 liter o specjalnym kroju oraz pomalować je w kolorze złotym. Oczyszczono i zakonserwowano także piękne kamienne popiersie hrabiego.
Uroczystość odsłonięcia pomnika zorganizował komitet, powołany przez Stowarzyszenie Promocji i Rozwoju Ziemi Rudnickiej im. hr. Ferdynanda Hompescha w składzie: Marian Pędlowski, Stanisław Górski, Mariusz Lachowicz oraz Janusz Chmiel. List z okazji uroczystości przysłał konsul generalny Austrii oraz wojewoda podkarpacki. Uroczystość rozpoczęto odegraniem hymnu austriackiego, bo, przypomnijmy, hrabia Hompesch był Austriakiem, oraz hymnu polskiego. Na zakończenie uczestnicy wysłuchali poloneza a-dur Fryderyka Chopina oraz „Eine kleine nachtmusik” – Wolfganga Amedeusza Mozarta.