Z końcem sierpnia br. Grupa Żywiec ostatecznie zaprzestała produkcji piwa w Browarze Leżajsk. Tym samym na nic zdały się wszystkie próby uratowania tego zakładu. – W dniu, gdy maszyny w browarze stanęły, ludzie mieli oczy pełne łez. Zdali sobie sprawę, że zamknięto coś więcej niż zakład – tak skomentował to wydarzenie Krzysztof Sobejko, wójt gminy Leżajsk.
Przypomnijmy: o planach zamknięcia tego browaru, jego właściciel, Grupa Żywiec oficjalnie poinformowała w lutym br. Uzasadniała to względami ekonomiczno-organizacyjnymi: produkcja piwa miała zostać skoncentrowana w czterech pozostałych zakładach Grupy: w Żywcu, Warce, Elblągu i Namysłowie. Jednocześnie zapewniano, że marka Leżajsk zostanie utrzymana na rynku. Browar miał pracować tylko do końca czerwca br.
Murem za browarem
W jego obronie stanęły związki zawodowe, miejscowi samorządowcy i podkarpaccy parlamentarzyści. Podkreślano, że zakład radzi sobie całkiem dobrze, a wójt Krzysztof Sobejko zaproponował, że samorząd, wspierany przez prywatny podmiot, odkupi browar i utrzyma tu produkcję piwa.
Na takie rozwiązanie nie chciała się jednak zgodzić Grupa Żywiec i jej holenderski właściciel, koncern Heineken.
– Nie planujemy sprzedawać go konkurencji pod działalność piwowarską – mówiła Magdalena Brzezińska, rzeczniczka Grupy Żywiec.
Odrzucona oferta Żabki
W odpowiedzi wiceminister sprawiedliwości, poseł Solidarnej Polski Marcin Warchoł zapowiadał, także na łamach „Sztafety”, „prześwietlenie” działalności Heinekena w Polsce, zarzucał, że ten holenderski koncern czerpie zyski z działalności w Rosji, a w Polsce chce zamknąć dobrze prosperujący zakład. Zwrócił też uwagę, że piwo marki Leżajsk – zgodnie z polskimi przepisami o znakach towarowych – nie może być produkowane w innej miejscowości (prawo o własności przemysłowej chroni nazwy „geograficzne”, przede wszystkim alkoholi).
Rozpoczęły się negocjacje, a w lipcu Jan Hałaś, przewodniczący „Solidarności” w leżajskim browarze, mówił „Sztafecie”, że Grupa Żywiec odstąpiła od wcześniejszego warunku, że w sprzedanym zakładzie nie może być prowadzona produkcja piwa, i że w grze są dwie poważne oferty kupna zakładu.
Jedną z nich była wspomniana propozycja gminy Leżajsk. – Z przykrością przyjąłem informację, że oferta złożona przez Partnera Gminy Leżajsk — Spółkę Żabka Polska na zakup Browaru Leżajsk, została przez Grupę Żywiec odrzucona — poinformował 22 sierpnia na Facebooku wójt Sobejko.
To już jest koniec
31 sierpnia br. był ostatnim dniem pracy browaru w Leżajsku.
– Teraz mniejsza grupa pracowników utrzymuje sprawność techniczną browaru i bezpieczeństwo, podczas gdy my kontynuujemy rozmowy z inwestorami zainteresowanymi naszym majątkiem w Leżajsku – informowała Magdalena Brzezińska. – Rozmowy trwają, ale nie mogę komentować żadnych szczegółów ani przebiegu, bo obowiązują nas umowy o zachowaniu poufności.
W browarze pracowało 110 osób. Według Grupy Żywiec, wszyscy zwolnieni „otrzymują szeroki pakiet odpraw i wsparcia finansowego oraz szkoleniowego”.
Z drugiej strony można zaś usłyszeć, że los browaru i tak był przesądzony, a prowadzone latem negocjacje były tylko „zasłoną dymną” ze strony Grupy Żywiec, która za nic nie zgodziłaby się na to, by ktoś inny produkował piwo w Leżajsku.
Ofiara złodziejskiej prywatyzacji
– Rząd zrobił to, co mógł. Podjęliśmy wszelkie możliwe działania i interwencje. Ale browar w Leżajsku był własnością prywatną i rząd nie mógł tu niczego nakazać. Niestety, łupieżczo-złodziejska prywatyzacja prowadzona przez rządy lewicowo-liberalne doprowadziła do tego, że browar w Leżajsku został wyprzedany Heinekenowi – mówi „Sztafecie” wiceminister Marcin Warchoł.
A co ze sprawą marki Leżajsk? – Sprawa jest w Prokuraturze Krajowej. Powtarzam po raz kolejny, że nie ma możliwości produkowania piwa Leżajsk np. w Ciechocinku. Taka działalność będzie ścigana. Inwestorzy muszą przestrzegać naszego prawa. Polska nie jest Bangladeszem Europy – podkreśla poseł Warchoł.
45 lat piwnej historii
Browar w Leżajsku uruchomiono w 1978 r. Jego ówczesne moce wytwórcze sięgały 600 tys. hektolitrów piwa rocznie. Marka Leżajsk szybko zyskała uznanie, a część produkcji eksportowano do USA i Kanady (cenione w latach 80. gatunki to Gold i Kristall, potem browar produkował m.in. Leżajsk niebieski, czerwony i mocny).
W 1997 r. został sprywatyzowany, a dwa lata później, poprzez Grupę Żywiec przejął go holenderski gigant piwowarski – koncern Heineken. W 2002 r. browar uwarzył ponad 1 mln hektolitrów piwa, a w 2006 r. padł kolejny rekord – 2 mln hektolitrów. Przed zamknięciem było to 800 tys.
tytulowa grafika – mega!