Prawie 300 pszczelarzy z południowo-wschodniej Polski, wzięło udział w cyklicznej konferencji „Stalowa pszczoła nie istnie”, organizowanej przez władze powiatu stalowowolskiego. Podczas VIII już forum, które 22 września tradycyjnie odbyło się w murach Wydziału Mechaniczno-Technologicznego Politechniki Rzeszowskiej w Stalowej Woli, poruszono tematy jak: choroby pszczół, leki weterynaryjne, czy kontrola jakości miodu. Wydarzeniu towarzyszyła również wystawa sprzętu pszczelarskiego i preparatów weterynaryjnych oraz pszczelarski kiermasz.
– To mnie najbardziej raduje, że jest odzew na naszą inicjatywę. To jest największa przyjemność organizowania ważnych konferencji. Konferencja zatoczyła bardzo szerokie kręgi. Teraz można powiedzieć, że jest to ogólnopolska konferencja, bo mamy uczestników z kilku województw. Cieszę się niezmiernie z tego powodu. Nie spodziewałem się, że spotka się to z tak dużym odzewem pszczelarzy. Widać więc, że w tym gronie jest duża potrzeba szkolenia się i doskonalenia – mówił Janusz Zarzeczny, starosta stalowowolski.
O potrzebie organizowania tego typu spotkań mówił również współorganizator wydarzenia, Janusz Sudoł, powiatowy lekarz weterynarii.
– Jest takie zapotrzebowanie. Pisząc scenariusz do tych spotkań staram się zawsze dobierać wykładowców, którzy mówią o tematach interesujących pszczelarzy na bieżąco, czyli nasze spotkania wielokrotnie odzwierciedlają aktualną sytuację jeśli chodzi o choroby i również jeśli chodzi o jakość miodu – zaznaczył Sudoł.
Wśród tegorocznych prelegentów znalazły się same autorytety w dziedzinie pszczelarstwa, jak np. dr hab. Kamila Mitrowska, dr hab. Krystyna Pohorecka, czy prof. dr hab. Paweł Chorbiński, którego tytuł wykładu brzmiał: „Odporność pszczół w chorobach zgnilcowych – możliwość zwalczania i profilaktyki”.
– Jeszcze trzydzieści lat temu pszczelarze tracili jeden procent pogłowia. Dziś jeżeli stracą dwadzieścia procent to nie jest źle. A nawet do trzydziestu procent są straty roczne i to jest duży kłopot. Wszystko dzieje się przez to, że świat stał globalną wioską, roznieśliśmy patogeny, które były charakterystyczne choćby dla tropików i przynieśliśmy to do Europy. Pojawiła się chemia rolna i zmiany w strukturach rolnictwa i pszczołom zrobiło się ciężko. Dzisiaj, co ciekawe, pszczoły mają lepiej w mieście niż na wsi. W mieści ludzie mają kwiatki na balkonach, w ogródkach, a na wsi mamy zielony trawniczek i tuje – mówił dr Paweł Chorbiński.
Konferencji tradycyjnie już towarzyszył kiermasz sprzętu i miodów. Swoje stoisko miał między innymi Stanisław Marut z gminy Bojanów.
– W mojej rodzinie pszczoły są od zawsze. Ja już od 30 lat się nimi zajmuję. Mam pasiekę w której jest osiemdziesiąt pni. Z żoną sobie tym oboje gospodarujemy. Pszczoły wywozimy na wrzosy, gryki, rzepaki i spadzie – mówił pszczelarz.
Kiermasz i stoiska były chętnie odwiedzane przez mieszkańców Stalowej Woli oraz uczniów szkół oraz przedszkolaków, którzy mogli degustować pyszny miód z regionalnych pasiek. Warto zaznaczyć, że specjalnie z myślą o nich, podczas imprezy odbywały się też ciekawe zajęcia edukacyjne na temat pszczelarstwa i hodowli pszczół.