5 września 1938 roku doszło w powstającej Stalowej Woli do ważnego wydarzenia. Tego dnia na oczach trzynastu świadków odlano w nowo wzniesionej hali stalowni pierwszą stal z pieca indukcyjnego. Dla znaczącej liczby budowniczych Stalowej Woli fakt ten stanowił o początku produkcji Zakładów Południowych.
Dla nich zresztą stalownia była sercem wznoszonych Zakładów Południowych. I tak zostało na wiele lat. Jednak po prawdzie część wydziałów Zakładów Południowych już pracowała: warsztat naprawczy, narzędziownia, odlewnia żeliwa, wydział grubej obróbki, produkcję zaczynała kuźnia. Dla świadków pierwszego wytopu gen. Aleksandra Litwinowicza nadzorującego realizację inwestycji produkcyjnych w powstającym Centralnym Okręgu Przemysłowym a zwłaszcza zakładów wytwarzających zbrojeniowy, dyrektora i pomysłodawcy Zakładów Południowych Marcelego Siedlanowskiego i jedenastu innych prominentnych osób pierwszy spust stali w Stalowej Woli był początkiem nowej historii. Do dziś w sąsiedztwie stalowni stoi wlewek odlany z pierwszej wytopionej stali w Stalowej Woli – 5 września 1938 r.
5 września 2023 roku, wzorem lat ubiegłych, staraniem byłego dyrektora Zakładu Hutniczego HSW inż. Wincentego Likusa, odbyło się okolicznościowe spotkanie emerytowanych stalowników związane z 85. rocznicą pierwszego wytopu. Likus, który z Hutą stalowowolską związany jest zawodowo od zakończenia studiów metalurgicznych, nadal utrzymuje stałe kontakty ze stalowniczą bracią. Sam zresztą swoją karierę zawodową związał ze stalowowolskim hutnictwem. Przez kilkanaście lat pracował na stalowni, potem awansował, był dyrektorem produkcji zakładu hutniczego, a gdy stalownię i obie walcownie kalibrowa i blachy przejęła polska firma Złomex, prezesował utworzonej spółce Hucie Stali Jakościowych. Dziś jest emerytem, ale z ludźmi z hutniczej branży utrzymuje bliskie kontakty. Na jego zaproszenie na hutnicze spotkanie przybyło blisko stu hutników.
Obecnie stalownia i obie walcownie tworzą Hutę Stali Jakościowych znajdującą się w spółce akcyjnej Cognor. Spotkanie zaczęło się od kufla piwa, tradycyjnego napoju hutników śląskich i stalowowolskich. O początkach stalownictwa mówił inż. Wincenty Likus, a o budowie wielkiego przemysłu i ludziach tworzących przemysł hutniczy w Stalowej Woli red. Dionizy Garbacz. Była chwila ciszy, którą uczczono pamięć stalowowolskich stalowników, w tym także wytapiacza Stanisława Szymczyka, uczestniczącego w pierwszym wytopie stali w Zakładach Południowych. Stanisław Szymczyk miał wtedy zaledwie 19 lat i całe życie zawodowe związał z wytapianiem stali w Stalowej Woli. Potem jego stalowniczą pasję przejął syn Jerzy, dziś już stalowniczy emeryt.
W czasie tego stalowniczego jubileuszu o stanie stalowowolskiego hutnictwa mówił dyrektor handlowy Huty Stali Jakościowych Wojciech Maj. Obecnie rocznie stalownia wytapia 300 tys. ton stali jakościowej, walcownia kalibrowa produkuje 200 tys. ton gotowych wyrobów. 70 procent stalowowolskiej stali trafia do 35 krajów świata. – W każdym niemieckim volkswagenie jest stalowowolska stal – żartował Maj.
Stal ze Stalowej Woli jakościowo nie ustępuje produktom stalowniczym niemieckim, szwedzkim czy amerykańskim. Dyrektor Maj zaznaczył, że Huta Stali Jakościowych łoży wielomilionowe sumy pieniędzy na inwestycje, które zapewniają lepsze warunki pracy, większą wydajność i wysoką jakość wyrobów oraz aktywną obecność na międzynarodowym hutniczym rynku.
W spotkaniu stalowników nie obyło się bez wspomnień i śpiewów. Wielu uczestników wnioskowało, aby 5-wrześniowe weszły w coroczną tradycję. – Czas ucieka i nas jest coraz mniej – stwierdził jeden z hutników. Być może obchody 5 września, będą zaczątkiem prawdziwie stalowowolskiej tradycji.
(dg)