Właśnie dla takich goli, jaki zafundował kibicom stalowowolskim Lucjan Klisiewicz w mecz z Hutnikiem, ludzie chodzą na mecze piłkarskie. Napastnik „Stalówki” huknął potężnie z ponad 30 metrów i piłka wylądowała w górnym rogu bramki. Na pewno trafienie pana Lucka będzie pretendować do bramki sezonu 2023/24, a może także do specjalnej premii od… sponsora strategicznego Stali PSA – PGE Polska Grupa Energetyczna. Bo był to gol, palce lizać!
Przez pierwsze pół godziny hutniczych derbów, trwały piłkarskie szachy. Lekką przewagę posiadała Stal, jednak będąc z piłką na połowie rywala nie podejmowała ryzyka. Atakowała zbyt małą ilością zawodników, bramkarz Hutnika nie miał nic do roboty. Także Smyłek nie przemęczył się w tym czasie. Hutnicy rzadko przedostawali się z piłką w pobliże stalowowolskiej bramki. Ale to do nich pierwszych uśmiechnęło się szczęście.
Bilard od bramką Smyłka
W 31. minucie obrońcy Stali wybili piłkę na róg po wykonanym przez Hutnika rzucie wolnym. Spod chorągiewki dośrodkował w pole karne Stali Dominik Zawadzki. W nieco ekwilibrystyczny sposób zgrał futbolówke głową Marcin Wróbel. Ta po rykoszecie od jednego z naszych obrońców trafiła pod nogi Krystiana Lelka i ten umieścił ją w siatce. Mikołaj Smyłek wyciągnął się jak długi, jednak nie sięgnął futbolówki.
Kuba do Jakuba, a ten do Adama
Po trafieniu hutników sędzia zarządził przerwę na uzupełnienie płynów. Po niecałej minucie piłkarze wrócili do gry, a po następnych kilkudziesięciu sekundach, mecz zaczynał się jakby od nowa, bo padła bramka dla Stali. Jakub Kowalski wyrzucił piłkę z autu. Jakub Banach przedłużył jej lot, a pierwszy do niej doskoczył blisko „dalszego” słupka Adam Imiela i z dwóch metrów wpakował głową do bramki.
Stal poszła za ciosem. Ładnie z ostrego kata uderzył Kowalski, ale w porę zdążył się ustawić na czas na linii strzału, kapitan Hutnika Kamil Wenger.
Kaczorowski naprawił swój błąd
Pięć minut po przerwie, w walce o górną piłkę bramkarz Hutnika, Wiktor Kaczorowski uderzył w wyskoku o piłkę Lucjana Klisiewicza i prowadzący to spotkanie Rafał Rokosz z Katowic bez wahania wskazał na 11. metr. Wcześniej ukarał bramkarza Hutnika żółtą kartką.
Do piłki podszedł stały egzekutor karnych, Jakub Kowalski. Tym jednak razem kapitan Stali nie popisał się. Kaczorowski rzucił się w swoją prawą stronę i za moment w tym samym kierunku uderzył „Kowal”. Bramkarz Hutnika podbił piłkę prawą ręką i mógł odbierać gratulację od kolegów.
Uderzył nie do obrony!
Losy meczu rozstrzygnęły się w 75. minucie. Kacper Chełmecki uprzedził Dominika Zawadzkiego. Wygarnął mu piłkę spod nóg i końcem buta oddał ją Klisiewiczowi, a ten przyjął ją, a następnie odpalił petardę z prawej nogi. Kaczorowski pofrunął w górę, ale nie był w stanie zatrzymać mocno bitej piłki, która zatrzepotała w górnym rogu bramki.
– Nigdy wcześniej nie zdobyłem tak efektownej bramki, może w juniorach, ale na pewno nie w seniorskiej piłce – powiedział „Sztafecie” po meczu Lucjan Klisiewicz.
STAL – HUTNIK 2:1 (1:1)
0-1 Lelek (31), 1-1 Imiela (34), 2-1 Klisiewicz (75)
STAL: Smyłek – Kowalski (68 Seweryn), Banach, Oko, Urban (63 Górski), Imiela (86 Kościelniak), Soszyński, Mydlarz, Sukiennicki (46 Ziarko), Chełmecki, Klisiewicz (86 Rogala).
HUTNIK: Kaczorowski – Kieliś, K.Głogowski (90 Kubowicz), Wenger, Marcinkowski, Drąg, Zawadzki, Budziński (81 Świątek), Lelek (76 M.Głogowski), Wróbel, Rakels (76 Chmiel).
Sędziował Rafał Rokosz (Katowice). Żółte kartki: Imiela, Chełmecki – Zawadzki, K.Głogowski, Drąg, Kaczorowski, Budziński, Kieliś. Widzów 2350.