Od remisu z Izolatorem Boguchwała rozpoczął rozgrywki w 4 lidze podkarpackiej jedyny przedstawiciel podokręgu Stalowa Wola w tej klasie rozgrywkowej – Sokół Kamień. Obydwie bramki dla naszej drużyny zdobył Kacper Piechniak.
Trener Łukasz Chmura desygnował do gry w wyjściowej jedenastce aż 7 piłkarzy, którzy dołączyli do Sokoła latem, a po przerwie pojawiła się na placu gry kolejna dwójka nowych. Wszyscy zdali egzamin, a na pewno jednym z największych wygranych jest Patryk Marut. Wychowanek Stali Stalowa Wola, który ostatni sezon spędził w Sokole Nisko, był wyróżniającą się postacią w zespole gospodarzy.
W 38. minucie przeprowadził rajd prawym skrzydłem, wbiegł w pole karne i został popchnięty przez Jakuba Wilka, więc sędzia Arkadiusz Tomasiewicz z Dębicy nie miał innego wyjścia, jak podyktowanie rzutu karnego. Pewnym egzekutorem „jedenastki” był Kacper Piechniak.
Był to drugi gol w tym spotkaniu. Pierwszego, dziesięć minut wcześniej, strzelił bardzo ładnym uderzeniem z pola karnego Dominik Pikiel, piłkarz Izolatora.
Tuż przed końcem pierwszej połowy Marut próbował zaskoczyć bramkarza z Boguchwały uderzeniem z woleja, lecz trafił piłką w jednego z obrońców. Gdyby wylądowała w siatce, byłaby to bramka „stadiony świata”!
W drugiej połowie goście objęli prowadzenie. Po stałym fragmencie gry celnie „główkował” Mateusz Kasprzyk. Sokół ponownie potrzebował dziesięciu minut, by doprowadzić do remisu. I znów piłkę w bramce „Izolacji” umieścił król strzelców stalowowolskiej „okręgówki” w ubiegłym sezonie, Kacper Piechniak.
– Myślę, że kibice byli usatysfakcjonowani inauguracją. Zobaczyli cztery bramki i twardą, nieustępliwą grę z obydwu stron. Daliśmy radę jako zespół w spotkaniu z czołową, bardzo mocną drużyną. Sędzia pokazał dużo żółtych kartek, ale uważam, że prowadził zawody sprawiedliwie. No, może z wyjątkiem tej sytuacji, kiedy faulowany był Majka przy linii bocznej. W mojej ocenie zawodnik Izolatora powinien być ukarany czerwoną kartką. Generalnie zadowolony jestem z gry swojego zespołu i cenię punkt zdobyty w spotkaniu z drużyną, która na pewno będzie się liczyć w tym sezonie – powiedział po meczu trener Sokoła, Łukasz Chmura.
SOKÓŁ KAMIEŃ – IZOLATOR BOGUCHWAŁA 2:2 (1:1)
0-1 Pikiel (28)
1-1 Piechniak (38 – rzut karny)
1-2 Kasprzyk (62)
2-2 Piechniak (72)
SOKÓŁ: Siudak – Gdowik, Zbyradowski, Piekut, Konefał (68 Rychel) – Marut (77 Dec), Stępniowski (90 Podolak), Gnatek (55 Podstawek), Tłuczek (68 Jędryas), Majka – Piechniak.
IZOLATOR: Shkvarkov – K.Wilk, Kasprzyk, Noga (74 Gajdek) – Krajewski, Rembisz (86 Oreńczuk), Walas, Ciemierkiewicz, J.Wilk (83 Krzywonos), Kapusta (60 Rachwalski) – Pikiel (79 Hałucha).
Sędziował Arkadiusz Tomasiewicz (Dębica). Żółte kartki: Gnatek, Konefał, Podstawek – Kasprzyk, K.Wilk, Krajewski, J.Wilk, Kapusta, Głąb (trener Izolatora). Widzów 450.
Czytaj także:
Spadkowicz z Niska górą w spotkaniu z beniaminkiem z Jeżowego. Hat-trick Filipa Moskala
Konrad Fietko na piłkarskiej emeryturze. Jeziorak Chwałowice nie sprostał Stali Nowa Dęba
50 lat temu piłkarze Stali Stalowa Wola zadebiutowali w II lidze