Stalowa Wola znalazła się na mapie I Rajdu Rowerowego Weteranów. 12 sierpnia do naszego miasta dotarli żołnierze, by oddać hołd poległym na zagranicznych misjach wojskowych.
Na rowery wsiedli między innymi żołnierze czynnie służący w polskim wojsku, a także goście ze Stanów Zjednoczonych: żołnierze V Korpusu US Army, członkowie Gwardii Narodowej stanu Illinois oraz przedstawiciele amerykańskiej fundacji Gold Star Mission.
Rowerzyści mieli do przejechania 550 kilometrową trasę. Wystartowali 8 sierpnia w Siedlcach, jechali przez Terespol, Chełm, Hrubieszów, Zamość i Stalową Wolę, by 12 sierpnia oficjalnie zakończyć swoją podróż w Rzeszowie.
I Rajd Rowerowy Weteranów miał na celu wymianę doświadczeń oraz integrację środowiska weteranów, rodzin poległych z Polski i krajów sojuszniczych NATO. Organizatorzy chcieli upowszechnić wiedzę o zmarłych bohaterach i o wojskowych misjach zagranicznych.
– Centrum Weterana pomaga weteranom poszkodowanym, pomaga rodzinom żołnierzy poległych. I właśnie dlatego tutaj jesteśmy, żeby upamiętnić naszych żołnierzy, którzy z misji nie wrócili i ponieśli najwyższą cenę własnego życia. Jesteśmy tu po to, żeby pokazać pamięć o nich, by wspierać rodziny żołnierzy poległych, które na co dzień borykają się z pustką po utracie najbliższej osoby. Chociaż przez ten wysiłek fizyczny, przez ten ból, bo przejazd 110 kilometrów dziennie co nie jest mało, chcemy swoją cząstkę oddać dla tych, którzy poświęcili swoje życie Ojczyźnie – mówiła w Stalowej Woli dyrektor Centrum Weterana Działań Poza Granicami Państwa major Katarzyna Rzadkowska.
Zgodnie z ideą przedsięwzięcia, na trasie zaplanowane były wizyty na grobach polskich żołnierzy poległych podczas służby poza granicami państwa. Stalowowolski cmentarz komunalny nieprzypadkowo znalazł się na trasie rajdu. Na naszej nekropoli spoczywa dwóch żołnierzy, którzy ucierpieli podczas zagranicznych misji wojskowych. Są to: kapral Michał Kołek, który zginął na swojej pierwszej misji w Afganistanie w 2009 roku oraz starszy chorąży sztabowy Sebastian Marczewski, który został ranny w Afganistanie doznając uszkodzenia kręgosłupa. Zginął w 2019 roku we Włoszech w jeziorze Garda bijąc rekord świata w nurkowaniu. Na ich mogiłach weterani zapalili znicze i odmówili modlitwę.
Powiat stalowowolski ma jeszcze jednego bohatera, który nie wrócił z misji, to pochodzący z Zaklikowa sierżant Marcin Poręba, który zginął w Afganistanie w 2009 roku.
W peletonie jechali weterani, uczestnicy misji woskowych z Polski i Stanów Zjednoczonych. Wśród nich był między innymi sierżant Michał Kaczmarczyk z 16 Batalionu Powietrzno-Desantowego z Krakowa.
– Pierwszy raz na misję zostałem wysłany w 2007 roku do Afganistanu. Później jeszcze było Kosowo. Tutaj mamy cel jeden, upamiętnić naszych kolegów, którzy zginęli i również spotkać się jako weterani. Oczywiście paru żołnierzy ma syndrom pourazowy, a wcześniej ciężko stwierdzić kto jak zareaguje. Bo są osoby, które wydawały się silne. Na miejscu po ostrzale lub po wybuchu miny okazało się, że tak nie jest. Psychika ludzka jest nieokiełznana, nie wiadomo jak kto zareaguje – mówił sierżant Michał Kaczmarczyk z 16 Batalionu Powietrzno-Desantowego z Krakowa.
Organizatorami Rajdu Rowerowego Weteranów byli: Centrum Weterana Działań Poza Granicami Państwa, Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, 18 Dywizja Zmechanizowana, Stowarzyszenie Rodzin Poległych Żołnierzy „Pamięć i Przyszłość” oraz Branżowa Szkoła I Stopnia im. „Weteranów Działań Poza Granicami Państwa” we Włoszakowicach.