Za nami kolejna edycja Nadwiślańskiego Fashion Week. Na szczęście pogoda nie pokrzyżowała plenerowych pokazów. Projektanci mody z całej Polski pokazali swoje projekty 4 sierpnia w Nowej Dębie, a dwa dni później w Sandomierzu. W tym gronie była także stalowowolanka Ewa Zbaraszewska ze swoją przedpremierową kolekcją jesienno-zimową.
W tym roku wydarzenia związane z Nadwiślańskim Fashion Week odbywały się w Nowej Dębie, Baranowie Sandomierskim i Sandomierzu. Swoje kolekcje pokazało 12 projektantów z całej Polski, m.in. z Krakowa, czy Rzeszowa. – Poziom pokazów oceniam wysoko. Prezentowana była bardzo różnorodna moda, myślę, że każdy z widzów znalazł coś dla siebie – dzieli się ze „Sztafetą” swoimi spostrzeżeniami Ewa Zbaraszewska. A widzowie dopisali, na szczęście pogoda także.
Stalowowolska projektantka mody pokazała na Fashion swoje najnowsze modowe propozycje. Modelki prezentowały okrycia wierzchnie, z których znana jest Zbaraszewska. – To był pokaz przedpremierowy, gdyż we wrześniu jestem zaproszona na pokaz do Mediolanu i tam będzie premiera mojej jesienno-zimowej kolekcji. Generalnie projektuję okrycia wierzchnie: peleryny i płaszcze. Widzowie zobaczyli osiem modeli, a pełna kolekcja liczy ich dziesięć. Liczba sylwetek, która ma być zaprezentowana na pokazie jest określana przez organizatora – wyjaśnia Ewa.
Wydarzenia modowe organizowane poza dużymi ośrodkami mają za zadanie pokazać lokalny potencjał całego środowiska związanego z branżą mody, oprócz projektantów, to są fryzjerzy, makijażyści, fotografowie, styliści. – Wszyscy możemy się wtedy poznać, bo my powinniśmy się znać. Ja się ogromnie cieszę z tych wydarzeń, one służą naszej promocji. Możemy pokazać naszą jakość i umiejętność współpracy – mówi Zbaraszewska. – Ludzie z tego terenu już nas znają, widziałam, że na pewne kolekcje czekali, to szalenie miłe.
Pytamy projektantkę o dostępność modeli pokazywanych podczas Nadwiślańskiego Fashion Week. Gdyby komuś coś bardzo się spodobało, to gdzie może kupić taką rzecz? – Nie wiem jak radzą sobie wszyscy projektanci; część ma sklepy internetowe, część współpracuje z butikami, do których oddają swoje projekty. Jest też grono projektantów, którzy prowadzą autorskie butiki i tam prezentują swoją kolekcję, ja właśnie tak robię – opowiada Ewa.
Co inspiruje stalowowolską projektantkę? – Idée fixe mojego projektowania jest to, żeby wszystko co widzi odbiorca na wybiegu mógł założyć na siebie, a to nie jest częste. Jak jeździmy na pokazy to zachwycamy się wieloma projektami, bo to są przepiękne rzeczy, pomysłowe, ekstrawaganckie. Ale kreacje na „czerwone dywany” nie zdarzają nam się tak często jak byśmy chciały – odpowiada ze śmiechem projektantka.
A co będzie modne tej jesieni i zimą? Na co powinny zwrócić uwagę panie podążające za modą? – Według mnie kolor. Widzę, że wielu projektantów stawia na intensywne, nasycone kolory. Ja także zawsze staram się wyszukiwać kolor, bo zwłaszcza w okresach, kiedy jest szaro, gdy nie ma dobrego oświetlenia, ten kolor pracuje na naszą korzyść. Nie tylko lepiej wyglądamy, bo on odbija się na twarzy i dodaje nam milszego wyrazu, to jeszcze nas nastraja pozytywnie. Jak się już rano zobaczymy super ubraną, w coś niezwykłego, to mamy od razu dobry nastrój – podpowiada Ewa. – Widzę, że często kobiety nie chcą się rzucać w oczy, boją się pokazać, a intensywne kolory sprawiają, że zwraca się na kogoś uwagę. Przecież to nie chodzi o to żeby wszyscy byli jednakowi. Zachęcam panie aby korzystały z dobrodziejstw mody. Kluczem do wyboru dla siebie ubrania jest nasza sylwetka. Ja na przykład nigdy nie staram się ubierać na siłę kobiety w coś w czym nie wyglądają dobrze. Uważam, że moje płaszcze wcale nie są… modne. Nie gonię za modą, staram się tworzyć linię płaszczy oryginalnych, ekstrawaganckich, które niekoniecznie idą z duchem mody.
(it)