– Pomnikowi zarzuca się drastyczność, a moim zdaniem ta „drastyczność” nie oddaje nawet w części tego, co się tam działo – tak o pomniku Rzeź Wołyńska autorstwa Andrzeja Pityńskiego, mówił na spotkaniu w Stalowej Woli wójt gminy Jarocin Zbigniew Walczak, zarazem prezes społecznego komitetu budowy tego pomnika. – Jeżeli państwo przeczytacie kanoniczne dzieło ukraińskiego nazizmu, ale zatytułowane „Nacjonalizm” Dmytro Doncowa i porównacie to z „Mein Kampf” Adolfa Hitlera, to powiecie, że Hitler jest stosunkowo łagodny – stwierdził drugi z występujących na tym spotkaniu, były prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak.
Pod hasłem „Kłamstwo, zdrada i strach – wokół ludobójstwa na Wołyniu”, 20 lipca zorganizował je stalowowolski Klub Wolnej Myśli i miejscowa Konfederacja.
O różnych problemach z postawieniem pomnika w Domostawie w gminie Jarocin, obok drogi ekspresowej S19, mówił obszernie wójt Walczak. Przypomniał znane już fakty, m.in. obstrukcję Gliwickich Zakładów Urządzeń Technicznych, które po agresji Rosji na Ukrainę, mnożąc różne formalne przeszkody i preteksty, nie chciały wydać gminie pomnika (został tu odlany w 2017 r., a jego fundatorem było Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w USA Okręg nr 2 w Nowym Jorku). Ostatecznie pomnik przywieziono do Jarocina 24 lutego 2023 r.
Rozmowa z mistrzem Pityńskim
Ale wójt Walczak odsłonił też trochę kulisy okoliczności, które doprowadziły do tego, iż Rzeź Wołyńska stanie właśnie w gminie Jarocin (wcześniej nie zgodziły się Jelenia Góra, Rzeszów, Toruń, Stalowa Wola, Kielce).
Mówił, że na początku nie wierzył w powodzenie tego przedsięwzięcia, ale po rozmowie z mistrzem Andrzejem Pityńskim, który w 2018 r. gościł w Polsce, i zgodził się na lokalizację w Domostawie, sprawa ruszyła.
– Ma pan moje wsparcie, proszę działać dalej, im wcześniej pomnik stanie tym lepiej, w panu nadzieja – pisał później wójtowi od lat mieszkający i tworzący w USA Andrzej Pityński.
Musiało jednak upłynąć trochę czasu, nim w kwietniu 2021 r. Rada Gminy Jarocin podjęła w sprawie pomnika stosowną uchwałę, powołano społeczny komitet budowy, rozpoczęto zbiórkę pieniędzy i kupiono działki, na których Rzeź Wołyńska stanie.
Albo ten, albo żaden
– Do komitetu poproś tylko takich ludzi, którzy akceptują w 100 procentach pomnik, który jest już gotowy. O żadnych zmianach, poprawkach mowy nie ma. Albo ten, albo żaden – tak w innym mailu napisał wójtowi Andrzej Pityński, gdy pojawiły się uwagi, że pomnik jest zbyt drastyczny (jego ważnym elementem jest małe dziecko nadziane na długie, trójzębne widły, oraz główki dzieci wbite na sztachety).
Jak się zresztą okazało, elementy te zostały w Gliwicach zdemontowane i pomnik stał tam „ocenzurowany”. – Ludzie do mnie piszą, dzwonią i pytają, czy ten pomnik będzie kompletny. Odpowiadam, że tak, że mistrz Andrzej Pityński to rozstrzygnął – mówił wójt Walczak.
Ale przyznał też, że często słyszał i czytał opinie, że lokalizacja w Domostawie nie jest dobra, że pomnik powinien stać w dużym mieście, więc gdy pojawił się pomysł z lokalizacją Kielcach, to gdyby tamtejsza rada miasta się na nią zgodziła, to on też by na to przystał. Ale i w Kielcach pojawiły się zastrzeżenia co do „drastyczności” pomnika, więc i ta lokalizacja upadła.
Weterani wskazują na Domostawę
Wójt Walczak przypomniał także treść maila, jakiego otrzymał od fundatorów pomnika: – Po śmierci mistrza Pityńskiego (18 września 2020 r. – red.) nastąpiło spore ożywienie w temacie znalezienia miejsca pod wyżej wymieniony pomnik. Na dzień dzisiejszy mamy cztery oferty, łącznie z waszą. Te trzy są nowe i nie wiemy, na ile są realne, wymagają przyjrzenia się nim – napisali weterani z Nowego Jorku.
– Dla mnie to było zaskoczenie, i odpisałem im, że mogą się przyglądać tym nowym lokalizacjom, ale ja oświadczam, że nie zamierzam brać udziału w tym wyścigu. Że wskazałem już lokalizację, powołałem społeczny komitet i nie mogę ryzykować zakupu działek pod pomnik, w sytuacji gdy możecie zmienić jego lokalizację – mówił Zbigniew Walczak.
Dał też fundatorom miesiąc na potwierdzenie ostatecznej lokalizacji w Domostawie i taka aprobująca odpowiedź przyszła…
Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu SZTAFETY – NR 30 (27.07.2023)