– Ta kwestia nie jest dla mnie problemem i taki zespół może zacząć swoje prace nawet i jutro. Ale czy powinien? Czy przyjmowanie nazw ulic w okresie zbliżającej się kampanii wyborczej do samorządu to jest dobry czas? – zastanawia się prezydent Lucjusz Nadbereżny, pytany przez „Sztafetę” o powołanie zespołu, który przedstawiałby radzie miejskiej rekomendacje w sprawie nazewnictwa ulic i obiektów użyteczności publicznej w Stalowej Woli.
Przypomnijmy: w „zamrażarce” rady, od 2015 r. czeka ponad 20 propozycji nowych nazw: ulic, rond, mostów, stadionu. Sprawa wybrzmiała na początku 2022 r., gdy radny Jerzy Augustyn wystąpił z inicjatywą, by nowe rondo na skrzyżowaniu ulic Popiełuszki i Okulickiego miało za patrona Antoniego Kłosowskiego, zmarłego w październiku 2021 r. znanego biznesmena, społecznika i samorządowca. O perypetiach towarzyszących powołaniu specjalnej nazewniczej komisji, a potem zespołu, wielokrotnie pisaliśmy od tego czasu na łamach „Sztafety”.
Czy potrzebny jest historyczny dystans
I tak np. zdaniem radnego Franciszka Zaborowskiego, szefa komisji gospodarki komunalnej, z takimi propozycjami należy odczekać 20-30 lat od śmierci potencjalnego kandydata na patrona. Potrzebny jest bowiem historyczny dystans i wygaśnięcie emocji. Radny Augustyn był innego zdania.
– Na co mamy czekać? Dlaczego już dziś nie możemy uhonorować w przestrzeni publicznej takich ludzi jak Antek Kłosowski? Emocje i różne opinie będą zawsze – argumentował.
O tym, że Antoniemu Kłosowskiemu należy się takie upamiętnienie zapewniał też wtedy „Sztafetę” prezydent Lucjusz Nadbereżny.
Przepis na zespół
Pojawiały się też różne pomysły na formułę takiego opiniującego gremium, bo ostateczna decyzja w sprawie nazewnictwa i tak dalej byłaby wyłączną kompetencją rady miejskiej.
Przewodniczący rady Stanisław Sobieraj zaproponował np., by zespół składał się głównie z radnych, co krytycznie oceniła opozycyjna radna Renata Butryn, twierdząc, że z taką przewagą PiS „nie gwarantowałby rzetelności i obiektywności”. Ze swej strony opozycja zaproponowała utworzenie zespołu składającego się w większości z osób spoza rady (na 7-9 członków miało w nim być trzech radnych). Ostatecznie przewodniczący Sobieraj zaproponował prezydentowi Nadbereżnemu, by ten powołał zespół złożony w większości z osób spoza rady, z osób cieszących się zaufaniem publicznym. Prezydent powiedział wtedy „Sztafecie”, że nie mówi „nie” takiej propozycji, ale że to ciągle sprawa otwarta.
Decyzja prezydenta
Mijały jednak kolejne miesiące, a zespołu nie było. Czy powstanie jeszcze w tej wydłużonej kadencji samorządu? Przypomnijmy, iż wybory lokalne odbędą wiosną 2024 r.
– Ta kwestia nie jest dla mnie problemem i taki zespół może zacząć swoje prace nawet i jutro. Ale czy powinien? Czy przyjmowanie nazw ulic w okresie zbliżającej się kampanii wyborczej do samorządu to jest dobry czas? – odpowiada pytaniem prezydent Nadbereżny.
I podkreśla, że jego zdaniem, warunkiem, by patronem ulicy został np. miejscowy samorządowiec, jest to, by upłynęło minimum 5 lat od śmierci takiej osoby.
Gdy więc przypominamy, że w „zamrażarce” zdecydowana większość patronów to propozycje bardzo już historyczne, prezydent powtarza: – Dla mnie ta kwestia nie jest problemem.
Dodał też, że porozmawia o tej sprawie raz jeszcze z przewodniczącym Sobierajem, a następnie poinformuje o podjętej decyzji.