Tylko do końca czerwca br. miał działać należący do Grupy Żywiec browar Leżajsk. Ale rozmowy w sprawie jego sprzedaży przeciągają się. – Na pewno działalność browaru jest przedłużona do końca sierpnia. Cały czas czekamy też na informacje o wynikach negocjacji z potencjalnymi inwestorami – powiedział „Sztafecie” Jan Hałaś, przewodniczący „Solidarności” w leżajskim browarze. Czy jest więc możliwe, że nawet po jego sprzedaży, dalej będzie tu warzone piwo?
Przypomnijmy: Grupa Żywiec poinformowała o planach zamknięcia tego browaru w lutym br., uzasadniając to względami ekonomiczno-organizacyjnymi: produkcja piwa miała zostać skoncentrowana w czterech pozostałych zakładach Grupy: w Żywcu, Warce, Elblągu i Namysłowie.
Przeciwko tej decyzji zaprotestowały związki zawodowe, miejscowi samorządowcy i podkarpaccy parlamentarzyści. Podkreślano, że browar radzi sobie całkiem dobrze, a wójt gminy Leżajsk Krzysztof Sobejko zaproponował, że samorząd, wspierany przez prywatny podmiot, odkupi zakład i utrzyma tu produkcję piwa. Na takie rozwiązanie nie chciała się jednak zgodzić Grupa Żywiec i jej holenderski właściciel koncern Heineken. Pojawili się też inni chętni na kupno, m.in. firma Janusza Palikota Manufaktura Piwa, Wódki i Wina.
Jasność w połowie lata
– Nie planujemy sprzedawać browaru konkurencji pod działalność piwowarską – mówiła w lutym br. Magdalena Brzezińska, dyrektor ds. korporacyjnych Grupy Żywiec. Z czasem sytuacja uległa jednak zmianie.
– Rozmawiamy z Grupą Żywiec, która zgodziła się rozpocząć negocjacje bez warunków wstępnych. Rozmawiamy o przejęciu browaru wraz z możliwością kontynuacji produkcji piwa. Rozmowy trwają i jesteśmy zobligowani zapisami umowy o poufności, aby nie udzielać informacji o szczegółach tych rozmów – mówił dziennikarzom w maju br. wójt Sobejko.
Negocjacje miały się zakończyć do końca czerwca, ale nie zostały jeszcze sfinalizowane.
– Na pewno działalność browaru jest przedłużona do końca sierpnia. Cały czas czekamy też na informacje o wynikach rozmów z potencjalnymi inwestorami – powiedział „Sztafecie” Jan Hałaś, przewodniczący „Solidarności” w leżajskim browarze. Potwierdza też, że Grupa Żywiec odstąpiła od wcześniejszego warunku, że w sprzedanym browarze nie może być prowadzona produkcja piwa. Mówi, że w grze są dwie poważne oferty kupna, a decyzję Heinekena mamy poznać w połowie sierpnia.
– Zdecydowaliśmy się opóźnić podjęcie ostatecznej decyzji odnośnie browaru do czasu zakończenia rzetelnego przeglądu i oceny wiarygodności i komercyjnego sensu tych propozycji. Szacujemy, że w połowie lata będziemy mieli jasność, czy jest wiarygodna oferta na stole – to z kolei opinia Simona Amora prezesa zarządu Grupy Żywiec.
Piwo Leżajsk tylko z Leżajska
W sprawę uratowania leżajskiego browaru zaangażował się m.in. podkarpacki poseł Suwerennej Polski, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
– Heineken dostrzegł racje leżące po naszej stronie, za co jesteśmy mu wdzięczni. W rozmowach zwracaliśmy też uwagę na obecność tego koncernu w Rosji. To urasta wręcz do rangi symbolu: czerpią zyski z działalności w Rosji, w kraju który rozpoczął wojnę w Ukrainie, a z drugiej strony chcą zamknąć dobrze działający browar w kraju, który przyjął ofiary tej wojny – podkreśla w rozmowie ze „Sztafetą” poseł Warchoł.
Przypomnijmy także, iż to on zgłosił do Prokuratury Krajowej sprawę ewentualnego utrzymania produkcji piwa marki Leżajsk w innych browarach Grupy Żywiec, bo i taka zapowiedź padła ze strony Heinekena. Poseł przywołuje tu polskie przepisy, które stanowią, że jeśli w nazwie wyrobu alkoholowego jest element geograficzny, np. nazwa miasta, to może on być produkowany tylko w tym danym miejscu.
– Tutaj nie ma kompromisu. Nie ma możliwości produkowania piwa marki Leżajsk np. w Ciechocinku – twierdzi Marcin Warchoł.
400 miejsc pracy
Browar w Leżajsku ruszył w 1978 r., a jego moce wytwórcze sięgały wtedy 600 tys. hektolitrów piwa rocznie. W 1997 r. został sprywatyzowany, a dwa lata później, poprzez Grupę Żywiec przejął go holenderski gigant piwowarski – koncern Heineken.
Obecnie zakład zatrudnia 103 pracowników, a łącznie z kooperującymi firmami jest to ok. 400 osób. Aktualne zdolności produkcyjne to nawet 1,4 mln hektolitrów piwa rocznie (w 2021 r. browar uwarzył 800 tys. hektolitrów).
Wystarczy zmienić nazwę z Leżajsk na jakąś inną .No i cena też ważna