Na obrzeżu, we wschodniej części Niska znajduje się niewielka uliczka nazwana imieniem Wiktora Legutki. Dla większości mieszkańców jest to osoba nie znana. Warto więc przypomnieć tę postać, tym bardziej że 7 maja mija 43 rocznica śmierci tego wybitnego społecznika, patrioty, obrońcy Lwowa w 1918 roku.
Wiktor Legutko był synem Marcina i Emilii z d. Hołys. Urodził się 14 grudnia 1902 roku we Lwowie w rodzinie kolejarskiej. Tam też uczęszczał do szkoły powszechnej i gimnazjum. Po ukończeniu Seminarium Nauczycielskiego w 1922 podjął pracę jako nauczyciel w Żytniu (dawniej woj. Łuckie), następnie w Chorzowie, a od 1927 roku we Lwowie i Gródku Jagiellońskim, gdzie pracował do wybuchu II wojny światowej. W tym czasie ukończył Konserwatorium we Lwowie przygotowując się do nauczania śpiewu. Zaliczył też kurs reżyserów teatrów ludowych. W pierwszych dniach II wojny światowej, we Lwowie, 12 września 1939 roku zginęli jego rodzice, babka i dwie siostry, z których jedna, Stanisława, była przez jakiś czas nauczycielką w Rudniku nad Sanem. On i dwie pozostałe siostry, po wojennej tułaczce, znaleźli schronienie w Stalowej Woli.
Był Orlęciem, obrońcą Lwowa
Tak brzmi oficjalna część życiorysu dotycząca jego dzieciństwa i młodości, który pozostawił w aktach urzędowych. Żyjąc bowiem w kraju podległym władzy sowieckiej nie mógł wyjawić innych szczegółów ze swojej biografii. Ale na podstawie wspomnień z jego pamiętnika wiadomo, że jako niespełna 16-letni chłopak włączył się w walkę o niepodległość Rzeczpospolitej. Był też w gronie polskiej młodzieży, którą teraz nazywa się Orlętami Lwowskimi. Oto jak relacjonował tamte czasy w swoim notatniku: Już 19 października 1918 roku Ukraińskie Zgromadzenie Konstytucyjne we Lwowie ogłosiło powstanie niezależnego państwa ukraińskiego na zwartym etnograficznie obszarze, tj. w Galicji Wschodniej. W nocy z 31 października na 1 listopada opanowano Lwów i część Galicji aż po San. W parę dni później zorganizowano polskie oddziały, które zapoczątkowały wielodniowe walki. Powstała 28 października 1918 roku w Krakowie Polska Komisja Likwidacyjna (Daszyński, Witos, hr. Skarbek, i inni) wyznaczyła Lwów jako siedzibę Komisji. Posiłki przysłane z Krakowa opanowały 12 listopada Przemyśl, a 22 listopada wojska ukraińskie zmuszone zostały opuścić Lwów. Przy pomocy armii gen. Hallera, a potem dzięki układowi Piłsudskiego z Petlurą podpisano polsko-ukraińskie zawieszenie, na mocy którego polska linia demarkacyjna sięgała rzeki Zbrucz.
Walkę o Lwów (2 listopada – przyp. red.) zapoczątkowali członkowie POW, Legioniści Piłsudskiego, żołnierze armii austriackiej, młodzież uniwersytecka, szkół średnich, rzemieślnicza. Punktem organizacyjnym była szkoła powszechna im. H. Piewkiewicza mieszcząca się przy ulicy Dunin-Borkowskich. Tu werbowano ochotników, uzbrajano i tworzono punkty oporu: szkoła Piewkiewicza, dworzec PKP, ulica gen. Bema, Wzgórza Wuleckie, „Zielona Rogatka”, itp.
Wspominam o tym, bo byłem nie tylko świadkiem, ale uczestnikiem tych wydarzeń. 8 grudnia 1918 roku dostałem się do niewoli ukraińskiej pod wsią Żubrza. Przebywałem przez kilka miesięcy w obozie w Kołomyi w barakach na przedmieściu „Kosaczów”. Po powrocie wcielony do armii regularnej brałem udział w wyprawie Piłsudskiego na Kijów. W czasie odwrotu zostałem ranny pod Teofilpolem. Po wyleczeniu zostałem zdemobilizowany. Teraz trzeba było się zastanowić, co robić dalej. Postanowiłem skończyć jakąś szkołę. Po ukończeniu kursów nauczycielskich rozpocząłem pracę pedagogiczną.
Z Kresów do Kamienia
Młody nauczyciel odnalazł w sobie nie tylko zapał do pracy oświatowo-pedagogicznej, ale także pasję społecznikowską. Jeszcze przed wojną, pracując jako kierownik Szkoły Powszechnej w Gródku Jagiellońskim, zaangażował się w działalność Związku Nauczycielstwa Polskiego. Był sekretarzem, potem prezesem ogniska i członkiem zarządu powiatowego tej organizacji. Przez jakiś czas pełnił również funkcję kierownika Pedagogicznej Biblioteki Powiatowej w Gródku. Oprócz tego zajmował się organizowaniem Kółek Rolniczych i Kas Stefczyka. W Gródku Jagiellońskim prowadził także społecznie młodzieżową orkiestrę i chór w tamtejszym powiecie. Jako prelegent Towarzystwa Szkoły Ludowej wygłaszał tamże odczyty dla ludności wiejskiej. W dramatycznym okresie okupacji niemieckiej, obawiając się aresztowania, wyjechał do siostry mieszkającej w Stalowej Woli i tam pracował jako robotnik. Zaraz po wyzwoleniu, sierpniu 1944 roku, podjął pracę nauczycielską w Kamieniu pow. Nisko. Ale niespokojny duch i ogromny zapał do pracy znowu spowodował, że tam również zaangażował się w działalność społeczną.
Nowa ojczyzna – ziemia niżańska
Już w pierwszych dniach pobytu w Kamieniu wraz z innymi działaczami ludowymi zorganizował Związek Samopomocy Chłopskiej. Zajął się też organizowaniem szkolnictwa. Później przy pomocy Komitetu Rodzicielskiego społecznym czynem zmodernizował i poszerzył budynek szkolny, wybudował wiejski dom towarowy, magazyny gminnej spółdzielni. Jako przewodniczący rady nadzorczej Spółdzielni Oszczędnościowo-Pożyczkowej w Kamieniu doprowadził też wraz z Alojzym Madejem do budowy domu spółdzielczego, w czym bardzo pomógł im Adam Gawroński, ówczesny dyrektor banku w Nisku. Wiktor Legutko, podobnie jak w Gródku Jagiellońskim, tak i w Kamieniu zaangażował się w organizowanie świetlicy dla młodzieży, chóru, orkiestry dętej, namawiał tamtejszych chłopów do melioracji terenów, zachęcał do uprawiania i kontrakcji czarnej porzeczki i koniczyny na ziarno. Pomagał także elektryfikować tereny wiejskie. Kamień był pierwszą zelektryfikowaną wsią w powiecie. Jako radny Wojewódzkiej Rady Narodowej w Rzeszowie zabiegał z pozytywnym skutkiem o budowę lecznicy dla zwierząt.
– To był człowiek wielkiego serca, wybitny animator kultury, oświaty, rozwoju wszelkiej spółdzielczości – mówił Bolesław Socha, dawny mieszkaniec Kamienia. – Kiedy później losy rzuciły go do Niska, z rozrzewnieniem wspominał Kamień, wieś, która po latach hitlerowskiej okupacji stworzyła mu bezpieczne warunki przeżycia, mieszkanie, środki do życia, a nawet przyodziewek. Często z wdzięcznością mówił o darowanym kożuchu. W Kamieniu poświęcił się nauczaniu i wychowaniu dzieci i młodzieży. Potrafił siłą swojej osobowości rozkrzewić wśród swych uczniów zapał do wspólnego śpiewu i muzykowania. Ożywił też ruch ludowy w powiecie, stojąc na jego czele przez kilkanaście lat. Zbierał materiały do wydania własnej publikacji. Tyczyły one lat jego młodości spędzonych na ziemi lwowskiej, za którą bardzo tęsknił. Analizował rozwój systemu oświaty. Zgromadził pokaźną dokumentację dotyczącą represji okupanta w okolicznych gminach, w tym i Kamienia. Posiadał imienny wykaz ponad 200 osób wywiezionych na roboty przymusowe i nazwiska osób zamordowanych. Interesował się także dziejami ziemi niżańskiej i zbierał pamiątki z tym związane. Jest autorem pierwszego szkicu, zarysu monografii tego regionu. W sumie w tej wsi przepracował 18 lat jako nauczyciel i kierownik szkoły podstawowej.
Jednak ostatnim miejscem pobytu Wiktora Legutki było Nisko. Zamieszkał tu, ponieważ został podinspektorem oświaty, a także zastępcą przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej. Zmarł 7 maja 1980 roku. Jest pochowany wraz z żoną Heleną na niżańskim cmentarzu. Wiktor Legutko uhonorowany był wieloma odznaczeniami, m.in. Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski, Krzyżem Obrony Lwowa, Odznaką IV odcinka Obrony Lwowa.
Janusz Ogiński