Obrazy nie ostanie – to tytuł wystawy, którą można obejrzeć w Spółdzielczym Domu Kultury w Stalowej Woli. Autorem prezentowanych prac jest Marek Burdzy. Wystawa dostępna będzie do 28 maja.
Marek Burdzy wywodzi się ze Stalowej Woli. Jest absolwentem Liceum Plastycznego w Jarosławiu. Ukończył również Wydział Sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego.
– Stąd pochodzę, ale wyjechałem dawno temu uczyć się w liceum plastycznym i tak zaczęła się moja przygoda ze sztuką. Trwa już ponad 50 lat – mówił Marek Burdzy.
Pracował jako terapeuta w szpitalu psychiatrycznym, jako reżyser teatru młodzieżowego, a później w przemyśle drzewnym. Od dwudziestu ośmiu lat pracuje w krośnieńskim Biurze Wystaw Artystycznych. Wielokrotnie był komisarzem ogólnopolskich plenerów malarskich: „Bieszczady” w latach 1994-1998, „Kurort Iwonicz” w Iwoniczu Zdroju w latach 1999-2005, a także „Jesień” i „Zima w Rymanowie Zdroju” w latach 2002-2005. Wielokrotnie również uczestniczył w plenerach malarskich na Słowacji. W latach 1995-2015 był kuratorem uzdrowiskowej Galerii Sztuki „Pasaż” w Iwoniczu Zdroju. Od roku 2018 jest kuratorem zagranicznym w Galerii „Atrium” i członkiem Rady artystycznej w Szariszskiej Galerii. Dotychczas prezentował swój dorobek artystyczny w Galerii „Rynek 6” w Jarosławiu, w Galerii „Pasaż” w Iwoniczu Zdroju, w Galerii „Civitas Christiana” w Rzeszowie oraz w Galerii „U Attavantich” w Jarosławiu i Galerii Lubaczowskiego Domu Kultury. Jego wystawy można było oglądać również w Muzeum w Stropkovie na Słowacji i kilka lat temu w Galerii DPS i w Galerii SDK w Stalowej Woli. Ostatnie ekspozycje pokazywał w Galerii Muzeum „Dwory Karwacjanów i Gładyszów” w Gorlicach oraz w Galerii „Piwnica z Podcieniami” w Muzeum Rzemiosła w Krośnie, w Krośnieńskim Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza, Sanockim Domu Kultury i w Galerii „Hniezdne”. W roku 2018 w ramach obchodów Dni Kultury Polskiej na Słowacji pokazał najnowsze obrazy w Galerii „Atrium” w Preszowie.
– Na tej wystawie można zobaczyć rzeczy, które poznacie i rozpoznacie, ale też staniecie przed płótnami, na których są tylko kolory, jakieś formy. Staram się tak pracować, że nie przestrzegam jakiegoś reżimu. Nie jest ze mną tak jak na przykład z niektórymi artystami, że jeśli już zaczną malować kółka, to tylko kółka malują. W moim przypadku jest trochę inaczej, kiedy mam taką potrzebę, żeby namalować czyjś portret to go maluję, w ten sposób, żeby był rozpoznawalny, żeby wzbudzał jakieś emocje. Niektóre są przerażające, czarne, albo z pustymi oczodołami, to się nazywa wyobraźnia i fantazja artystyczna. Jest kardynalna zasada, o której wiele osób nie pamięta, sztuka jest adresowana do wszystkich, sztuka każdego artysty. Przy czym niektórzy malują tak jak widzą czyli fotograficznie, inni malując przetwarzają rzeczywistość i są artyści najnowszych trendów, którzy robią projekcję swoich wyobrażeń, swoich strachów albo swojej radości i nie zawsze to trafia do tych, którzy przychodzą to oglądać. Jeśli gdziekolwiek będziecie, w jakiejkolwiek galerii czy muzeum i będzie się wam coś podobać, może to być jeden obraz spośród tysiąca i to znaczy, że już rozumiecie sztukę – mówił Marek Burdzy.